PiS znów obniży wiek emerytalny? Ekspert: Tym nie da się już wygrać wyborów

Wraca pomysł emerytur stażowych. - Jest to duża niespójność między tym, co rząd mówi, a co robi. Przypomnę, że już w Krajowym Planie Odbudowy zostało przez rząd zapisane, że będziemy dążyli do tego, by wiek emerytalny był wyższy. Jeśli ktoś mi powie, że realizacją tego jest rozmowa o obniżaniu wieku emerytalnego, to chyba nie tylko ja widzę tu sprzeczność - mówił w TOK FM Oskar Sobolewski, założyciel inicjatywy Debata Emerytalna.
Zobacz wideo

Według "Gazety Wyborczej" - w związku ze zbliżającymi się wyborami – rząd Mateusza Morawieckiego miałby wprowadzić wcześniejszą o 5 lat emeryturę. Skorzystaliby z niej mężczyźni do 60. i kobiety do 55. roku życia, którzy przepracowali odpowiednio: 40 i 35 lat. Zapytany o to, kiedy takie rozwiązanie mogłoby zacząć funkcjonować, premier wskazał, że "trudno dziś mówić o tym, co toczy się, będzie się toczyło w najbliższych miesiącach, może nawet kwartałach, jako o czymś przesądzonym".

- Wydaje mi się, że tym postulatem nie da się już wygrać wyborów w Polsce. Mógł przynieść zwycięstwo 5 lat temu albo w 2015 roku, kiedy pojawił się po raz pierwszy, ale nie teraz – mówił w TOK FM Oskar Sobolewski. Założyciel inicjatywy Debata Emerytalna przypomniał również, że Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki już wielokrotnie powtarzali, że wprowadzenie emerytur stażowych jest po prostu zbyt drogie dla budżetu.

Po co więc teraz pojawia się ten pomysł? Ekspert emerytalny i rynku pracy zgodził się z prowadzącym audycję Mikołajem Lizutem, że to "ewidentnie kiełbasa wyborcza". - Takich pomysłów będzie wiele, ale skończą się na zapowiedziach. Nie spodziewałbym się, że zostaną zrealizowane. Natomiast jest to duża niespójność między tym, co rząd mówi, a co robi. Przypomnę, że już w Krajowym Planie Odbudowy zostało przez rząd zapisane, że będziemy dążyli do tego, by wiek emerytalny był wyższy. Jeśli ktoś mi powie, że realizacją tego jest rozmowa o obniżaniu wieku emerytalnego, to chyba nie tylko ja widzę tu sprzeczność – stwierdził gość TOK FM.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Jedna piąta ostatniej pensji

Oskar Sobolewski zwrócił również uwagę, że system emerytalny nie jest przez rządzących traktowany poważnie, mimo że staje się niewydolny. - Chyba największym jego problemem jest to, że Polki ani Polacy w ogóle mu nie ufają. Nie wierzą, że ta emerytura w przyszłości będzie. Natomiast ona będzie, tylko pytanie, w jakiej wysokości. Te osoby, które przejdą na nią za ok. 40 lat, dostaną prawdopodobnie 20-25 proc. swojej ostatniej pensji – powiedział.

Dlatego – jak podkreślił gość TOK FM – Polacy powinni mieć świadomość, że emerytura z ZUS nie będzie jedynym źródłem ich utrzymania. - Po zakończeniu aktywności zawodowej musimy być zabezpieczeni z różnych stron (…) O tych innych rozwiązaniach powinniśmy teraz myśleć. Ale przede wszystkim powinniśmy rozpocząć poważną dyskusję o wyrównywaniu i podnoszeniu wieku emerytalnego – ocenił.

Gospodarz audycji przypomniał jednak, że taki ruch pogrążył przed laty Platformę Obywatelską, a ostatnio wywołał masowe demonstracje we Francji. - Emmanuel Macron zrobił to na ostro, czego bym nie rekomendował. Wiadomo, że taka reforma dobrze nie wpłynie na nastroje społeczne. Chyba że zostanie dobrze przemyślana, zakomunikowana i rozłożona w czasie. Bo nie chodzi o podnoszenie z dnia na dzień wieku emerytalnego. Czyli że 60-letnia kobieta jutro się obudzi i nagle dostanie informację, że musi pracować jeszcze 7 lat – tłumaczył.

Stwierdził, że PO rozłożyła w czasie tę reformę, co – jego zdaniem – należy ocenić dobrze. Kobiety miały przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat dopiero w roku 2040. - Natomiast przy wprowadzaniu tych rozwiązań zabrakło edukacji. Nie było żadnego wyjaśniania, jak to będzie wyglądało – mówił i na koniec dodał, że wygrała narracja PiS, iż Polacy będą "pracować aż do śmierci".

TOK FM PREMIUM