4,7 mld euro z KPO nie dla Polski. "To już po fakcie" mówi wicepremier Kowalczyk, bagatelizując stratę

"To już po fakcie" powiedział wiceminister Kowalczyk, odnosząc się do zarzutu, że Polska straciła 4,7 mld euro zaliczek z KPO. "Ciągłe powtarzanie, że nie będzie pieniędzy i straszenie nie jest odpowiednie" - uważa wiceminister. A pieniędzy jak nie było, tak nie ma.

Zaliczki przepadły. Kowalczyk: "Już jest po fakcie"

"Czy naprawdę nie ma takiej refleksji w rządzie, żeby w końcu ustąpić, przywrócić sędziów do orzekania? Tracimy miliardy" - zapytała wiceministra Kowalczyka Justyna Dobrosz — Oracz, reporterka Wyborcza.pl.

Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Henryk Kowalczyk uważa, że nie ma mowy o ustępowaniu i refleksji, bo Krajowy Plan Odbudowy dla Polski został zaakceptowany.

Polityk zbagatelizował brak zaliczki z KPO jaką Polską miała dostać jeszcze w tym roku. A to niebagatelna kwota 4,7 mld euro.

"Tak, przyznaję, że przepadły zaliczki, ale to już jest po fakcie" — odpowiedział minister.

"Straszenie nie jest odpowiednie". Tak twierdzi polityk PIS, a tymczasem nie mamy na inwestycje, a koszt obsługi polskiego długu wciąż rośnie

Podczas tej samej rozmowy polityk wyraził niezadowolenie, że opozycja i media wciąż powtarzają o tym, że nie będzie pieniędzy z unii dla Polski.

"Ciągłe powtarzanie, że nie będzie pieniędzy, i straszenie nie jest odpowiednie" - uważa Henryk Kowalczyk.

Polityk odniósł się też do wzrostu kosztu obsługi polskiego długu i zauważył, że odsetki od zadłużenia państw, jak i inflacja rosną nie tylko w Polsce. Kowalczyk dodał, że pieniądze z KPO nie sprawią, że ceny w Polsce spadną.

Dlaczego nie dostajemy pieniędzy z KPO? Wystarczy, że spełnimy 3 warunki

Zgodnie z tym co powiedział wiceminister, polski Krajowy Plan Odbudowy dostał w czerwcu tego roku zielone światło. Ogłosiła to podczas wizyty w Warszawie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jednocześnie jednak szefowa KE zastrzegła, że to nie jest równoznaczne z wypłatą środków przeznaczonych dla Polski. Zgodnie z przyjętym mechanizmem "pieniądze za praworządność", żeby wypłata mogła być uruchomiona, kraj musi spełniać tzw. warunki podstawowe.

W przypadku Polski chodzi o trzy wskazane kamienie milowe, do których należą:

  • likwidacja Izby Dyscyplinarnej,
  • umożliwienie powrotu do orzekania sędziom odsuniętym przez tę Izbę,
  • reforma systemu dyscyplinarnego zgodnie z wyrokiem TSUE z lipca zeszłego roku.

Żródło: Wyborcza.pl

TOK FM PREMIUM