Fotografie ofiar Stalina, jak maski pośmiertne, tyle, że "zdjęte" za życia. "Wielki Terror" [ALBUM]
Mija 60 lat od śmierci Józefa Stalina, która zakończyła epokę stalinizmu i zapoczątkowała odwilż w krajach bloku komunistycznego. Wielki Terror to szczytowa faza represji stalinowskich pod koniec lat 30. XX w. Nie była to ani pierwsza, ani ostatnia fala terroru sowieckiego państwa wobec własnych obywateli, jednak szczególną cechą tej fali czystek była przede wszystkim uniwersalność. O ile dotychczasowe represje dotyczyły określonych grup, warstw społecznych, o tyle w 1937 roku przedmiotem terroru stało się całe społeczeństwo. Terror był totalny także w wymiarze geograficznym, w 1937-38 roku masowe represje ogarnęły cały Związek Radziecki, w wyniku czego aresztowano 1,7 mln ludzi, z czego 750 tys. rozstrzelano, a w następnych latach, jak oceniają historycy, dodatkowo 350 tys. z liczby aresztowanych zmarło w łagrach.
Zakrojona na niebywałą skalę kampania terroru była szczegółowo przygotowana i kierowana osobiście przez Józefa Stalina oraz kilku jego najbliższych współpracowników z politbiura WKP(b). Tajny rozkaz NKWD nr 00447 z 30 lipca 1937 roku określał "limity terroru", to znaczy liczby ludzi do aresztowania w poszczególnych regionach, z podziałem na rodzaj wyroku, jaki ma być wydany. "Pierwsza kategoria" oznaczała ludzi do natychmiastowego rozstrzelania, "druga kategoria" dotyczyła osób przeznaczonych do skazania na wieloletnie wyroki w obozach.
Fotografowie z NKWD nie nadążali
Aresztowanych fotografowano. Wiadomo, że cztery moskiewskie więzienia NKWD obsługiwała sekcja zatrudniająca trzech funkcjonariuszy - fotografów. Pracowali na zmiany, dyżury mieli całodobowe. Nie nadążali. Zdjęcie powinny być zrobione wkrótce po aresztowaniu. Ale wiele ofiar fotografowano dzień lub dwa przed rozstrzelaniem, a nierzadko w dniu egzekucji. Fotografie obejmują wszystkie warstwy społeczne: bezdomnych, robotników, chłopów, inteligencję, kler, urzędników, kadry wojskowe, aż po wysokich funkcjonariuszy partyjnych i organów bezpieczeństwa.
Maski pośmiertne "zdjęte" za życia
Tomasz Kizny: "Więzienne fotografie rozstrzelanych przez dziesięciolecia leżały w tajnych archiwach, a kiedy na początku lat 90. po raz pierwszy ujrzały światło dzienne, stały się jednym z najbardziej wymownych wizualnych świadectw zbrodni sowieckiego komunizmu. Fotografie ofiar wielkiej czystki są czymś na podobieństwo masek pośmiertnych, które zdejmowano z twarzy zmarłego, by zachować odcisk jego oblicza, z tą różnicą, że zostały "zdjęte" za życia, czasem zaledwie kilka godzin przed śmiercią. Wbrew intencjom oprawców, którzy skazywali ofiary nie tylko na śmierć, ale także na zapomnienie, dzisiaj te fotografie przywołują pamięć poszczególnych ofiar terroru, indywidualną pamięć tych, którzy mieli zniknąć na zawsze "bez prawa korespondencji".
Kizny w albumie "Wielki Terror" zestawił zdjęcia ofiar Stalina ze współczesnymi zdjęciami ich dzieci (czyli dziś ludzi w podeszłym wieku). Mimo że od czasów terroru minęły dziesiątki lat, ci ludzie wciąż zmagają się z traumą po tamtych wydarzeniach. Kizny dotarł też do kilkudziesięciu miejsc pochówku ofiar stalinowskiego szaleństwa. To z kolei pokazuje, jak z traumą radzi sobie władza.
Ponad dwadzieścia lat po upadku komunizmu władze Tomska pozwalają na zasypywanie wąwozu na Kasztacznej Górze odpadami budowlanymi. Szczątki kilku tysięcy zamordowanych spoczywają gdzieś pod zwałami gruzu i śmieci i są już dzisiaj nie do odnalezienia. Władze Białorusi z kolei nic nie robią z masowymi mogiłami w Kuropatach pod Mińskiem. Kuropaty nie istnieją w szkolnych podręcznikach. I jak przypomina Tomasz Kizny "Białoruś to jedyny kraj w Europie, gdzie do dzisiaj są wykonywane wyroki śmierci. Skazanym strzela się w tył głowy, a ciała nie są wydawane rodzinie, lecz grzebane w nieznanym miejscu". Zupełnie tak, jak w 1937 roku.
Aleksiej Żełtikow, 34. miejsce na liście
Aleksiej Żełtikow pojawia się w kilku miejscach albumu Tomasza Kiznego. Skamieniała ze strachu twarz (zdjęcie z okładki albumu) na długo zostaje w pamięci. Jeszcze jedna praca fotografa enkawudzisty. Co wiemy o jego ofierze? Nie był nikim znanym. 47 lat, ślusarz. Urodził się we wsi Diemkino w guberni riazańskiej. Miał wykształcenie podstawowe. Był komunistą, ale wystąpił z partii w 1921 r. na znak niezgody z Nową Polityką Ekonomiczną (NEP). Pracował w warsztatach naprawczych moskiewskiego metra. Mieszkał w Moskwie. Aresztowali go 8 lipca 1937 roku. Został skazany na karę śmierci 31 października 1937 roku pod fałszywym zarzutem "udziału w grupie kontrrewolucyjnej przygotowującej akty terroru".
Zachował się rozkaz wykonania wyroków śmierci 38 osób, wydany przez przewodniczącego Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego ZSRR Wasilija Ulricha. Na dokumencie, przy każdym nazwisku, są rysowane kredką "ptaszki". Zostały postawione przez służbę więzienną, funkcjonariuszy, którzy sprawdzali tożsamość skazanych przed egzekucją, i przez katów po rozstrzelaniu każdej z osób na liście. Na 34. pozycji figuruje nazwisko Aleksieja Żełtikowa.
"Przyjmijcie trzydzieści osiem /38/ trupów"
Na tym samym dokumencie jest dopisek (pisany ręcznie, czerwoną kredką). To akt potwierdzający wykonanie egzekucji. "Wyroki Kolegium Wojskowego [śmierci przez] rozstrzelanie odnośnie trzydziestu ośmiu wymienionych w tym dokumencie skazanych zostały wykonane 1/XI-37 r. przez Komendanta NKWD ZSRR t.[owarzysza] Błochina w obecności z-cy Prokuratora Roginskiego". I dwa odręczne podpisy katów.
Zachowała się też "notatka służbowa" skierowana do szefa moskiewskich krematoriów. "Przyjmijcie trzydzieści osiem /38/ trupów, dla niezwłocznego spalenia".
Prochy Aleksieja Żełtikowa zostały na moskiewskim Cmentarzu Dońskim - jednej z nekropolii terroru. Tomasz Kizny: "W 1955 r., na honorowym miejscu, przy bramie głównej cmentarza, pochowano wieloletniego kata NKWD Wasilija Błochina, który własnoręcznie rozstrzelał kilkanaście tysięcy ludzi i przez wiele lat bywał częstym gościem w krematorium dońskim, gdzie osobiście nadzorował palenie zwłok swoich ofiar. Tuż obok ma nagrobek jego "towarzysz" z komanda egzekucyjnego Piotr Jakowlew. Prochy ich ofiar leżą nieopodal w bezimiennych grobach, tzw. mogiłach nieodebranych prochów, których położenie do dzisiaj pozostaje niepewne".
Nekropolia terroru. Groby ofiar przez dziesięciolecia trzymane w tajemnicy
"Pozbawienie ofiar nie tylko życia, ale nawet prawa do grobu i pamięci jest czynem w szczególny sposób wymierzonym w ich ludzką godność. Dlatego odnalezienie miejsca jest - do pewnego stopnia - aktem odkupienia, gestem człowieczeństwa przeciw barbarzyństwu oprawców" - pisze Kizny.
Druga część jego albumu to współczesne zdjęcia miejsc egzekucji i grobów ofiar, których położenie przez dziesięciolecia było trzymane w tajemnicy. Do dzisiaj zidentyfikowano około 100 miejsc zbiorowych grobów na terytorium byłego ZSRR. Kizny był z aparatem w 30 miejscach egzekucji i zbiorowych grobów w: Moskwie, St. Petersburgu, Woroneżu, Sarańsku, Uljanowsku, na Sachalinie, w Chabarowsku, Władywostoku, Irkucku, Tomsku, Kemerowie, Kołpaszewie, Jekaterynburgu, Czelabińsku, Tiumeni, Pietrozawodsku, Miedwieżjegorsku, Syktywkarze, Workucie, Kijowie i Mińsku.
Gdy wiem, gdzie spoczywają najbliżsi, moja dusza jest spokojna. Mogę już umrzeć
O znaczeniu miejsca może świadczyć wypowiedź 80-letniej Jelizawiety Szatałowej, której ojca, dzięki wyjątkowemu zbiegowi okoliczności, udało się zidentyfikować razem z 47 innymi ofiarami w jednym z dołów egzekucyjnych w Dubowce pod Woroneżem: "Kiedy udało się ustalić, gdzie ojciec jest pogrzebany, to mi dało ukojenie. Teraz znam wszystkie miejsca, gdzie spoczywają moi najbliżsi. Moja dusza jest spokojna, mogę już umrzeć".
Książkę Kiznego zamyka współczesne zdjęcie moskiewskiej klatki schodowej na Sadowo-Czernogriazskiej 3. W tym domu pod numerem 41 mieszkał Aleksiej Żełtikow. To tymi schodami w lipcu 1937 roku wchodzili po niego enkawudziści.
Album Wielki Terror 1937-1938 wyjdzie nakładem wydawnictwa Noir sur Blanc w Lozannie w języku francuskim i Wydawnictw AGORA SA , BELLONA oraz Narodowego Centrum Kultury, po polsku na początku marca 2013 r., w związku z 60. rocznicą śmierci Józefa Stalina.
Album można zamówić w kulturalnysklep.pl albo w wersji elektronicznej kupić TUTAJ
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
Marcin W. w rękach policji. Jest podejrzany o zabójstwo dwóch osób
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus? Ekspertka policzyła. "To i tak nie pokryje inflacji"
-
Areszt dla ojca, który pogryzł niemowlaka. Zarzuty usłyszała też matka dziecka
- Paweł Śpiewak nie żyje. Znany socjolog miał 71 lat. "Postać wieloformatowa"
- Papież Franciszek nadal w szpitalu. Watykan podał, kto odprawi mszę w Niedzielę Palmową
- Konfederacja, elektromobilność i "Krok niewystarczający, żeby wygrać wybory", czyli Trzaskowski zamiast Tuska
- Daniel Obajtek wybrany na nową kadencję. Szefem Orlenu ma być przez kolejne 3 lata
- "Wielki dzień hańby dla MKOI". Czy Polska powinna zbojkotować igrzyska olimpijskie w Paryżu?