Łukaszenka gra "w kotka i myszkę". "Może mieć lepszy ogląd sytuacji, niż sam Putin"

Zdaniem Michała Kacewicza nie ma co oczekiwać, że Alaksandr Łukaszenka w końcu bezpośrednio zaangażuje się w wojnę w Ukrainie. - W swoim stylu będzie grać w kotka i myszkę, pozorować jakieś ruchy - mówił w TOK FM dziennikarz Biełsatu. Nie wykluczył, że białoruski dyktator o sytuacji Rosjan na froncie wie więcej, niż sam Putin.
Zobacz wideo Siły Ukrainy przeprowadzają ćwiczenia wojskowe w celu odparcia ataków z Białorusi

Wojna w Ukrainie wkroczyła w etap, w którym Rosjanie cofają się na wszystkich odcinkach frontu. To szczególnie teraz Białoruś jest potrzebna Putinowi do kontynuowania działań wojennych. Jak mówił w TOK FM Michał Kacewicz, presja, jaką Kreml zapewne wywiera na Alaksandrze Łukaszence, nie przyniesie większych rezultatów. Przede wszystkim - zdaniem dziennikarza Biełsatu - ze względu na ograniczone zdolności mobilizacyjne i sprzętowe Białorusi.

- W zasadzie Białoruś nie ma ani jednej pełnej brygady, nie licząc wojsk specjalnych. To wszystko są jednostki skadrowane, które liczą 48 tys. żołnierzy.  Faktycznie wojsk, które mogą brać udział w działaniach bojowych jest znacząco mniej - maksymalnie cztery brygady. To za mało, żeby myśleć o pełnoekranowym zaangażowaniu - wyjaśnił w rozmowie z Jakubem Janiszewskim.

Kacewicz przypomniał też o bardzo skromnych możliwościach finansowych, jaki dysponuje Łukaszenka. - Rosja nie jest w stanie w tej chwili wesprzeć Białorusi dostawami uzbrojenia na znaczącą skalę. Kraj może więc korzystać tylko z tego, co ma w swoich magazynach. A to, co ma, prawdopodobnie jest w równie złym stanie, jak to, co mają Rosjanie. To jest sprzęt stary, wymagający remontu i modernizacji - ocenił.

Polityczna gra Łukaszenki grą "w kotka i myszkę"

Gość "Połączenia" uważa, że działania Łukaszenki na ukraińskim froncie ograniczą się do wysyłania tam białoruskich jednostek specjalnych, co lepszych egzemplarzy wojskowego sprzętu oraz wsparcia materiałowego i logistycznego.

 - Łukaszenka w swoim stylu, tak jak robił to do tej pory, gra w kotka i myszkę, pozoruje jakieś ruchy. Sądzę, że będzie wzbraniał się przed jakimkolwiek zaangażowaniem poza drobnymi krokami. Widzi, co się dzieje, że mobilizacja w Rosji wywołuje napięcia społeczne i idzie bardzo opornie - mówił dziennikarz.

Michał Kacewicz zasugerował też, że Łukaszenka może mieć pełniejszy obraz sytuacji Rosjan w Ukrainie, niż sam prezydent Federacji Rosyjskiej. - Może mieć lepszy ogląd sytuacji, jeżeli chodzi o dopływ informacji, niż sam Putin. Być może informacje do Putina docierają w sposób patologicznie wypaczony. Łukaszenka tym bardziej będzie wzbraniał się przed zaangażowaniem - podkreślił gość TOK FM.

TOK FM PREMIUM