Ataki Rosjan coraz mniej skuteczne. Putin widzi dno w swoim arsenale, a Ukraińcy "mają mozaikę zachodniego sprzętu"
W poniedziałek Rosja przypuściła kolejny - dziewiąty już od października - zmasowany atak rakietowy na cele w Ukrainie. Na terytorium całego kraju ogłoszono alarm przeciwlotniczy, a eksplozje słychać było w obwodach: zaporoskim, kijowskim, sumskim, mikołajowskim, dniepropietrowskim, winnickim i czerkaskim. Zastępca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował, że zginęły co najmniej dwie osoby i zrujnowane zostały budynki cywilne. - Ukraińskiej obronie powietrznej udało się jednak zestrzelić większość rakiet - zaznaczył Wołodymyr Zełenski.
Zdaniem Mariusza Cielmy z miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa" poniedziałkowy ostrzał pokazuje, że zmniejsza się skuteczność rosyjskich ataków. - Wystrzeliwują od 70 do ponad 100 pocisków, a skuteczność ukraińskiej obrony sięga nawet 70 proc. Dlatego poniedziałkowy atak nie spowodował już aż tak dużej sytuacji kryzysowej w systemie elektroenergetycznym - mówił w TOK FM, nawiązując do wcześniejszych rosyjskich ostrzałów obiektów infrastruktury energetycznej, które pozbawiały prądu miliony Ukraińców.
Jak dodał, bardzo możliwe, że w arsenale rosyjskim "widać już dno". - W mediach pojawiały się numery seryjne pocisków, które spadały w poniedziałek na Ukrainę. Wskazywałyby, że to najnowsze egzemplarze, wyprodukowane w ostatnich miesiącach. Zwykle w takich operacjach każda armia używa tego, co ma najstarsze. A więc Rosjanie nie mają już za wiele tych pocisków - tłumaczył w rozmowie z Jakubem Janiszewskim.
Zwrócił również uwagę, że wcześniej wojska Władimira Putina przypuszczały jeden zmasowany atak po drugim. - W pierwszy dzień był to bardziej zmasowany ostrzał, a w kolejny wzmacniali efekt - powiedział. I dodał, że w poniedziałek poprzestali na jednej fali ostrzału, co może też potwierdzać, że ich zapasy są na wykończeniu.
Tymczasem Ukraińcy, w ocenie eksperta, są w posiadaniu "całej mozaiki zachodniego sprzętu", który pozwala im się skutecznie bronić. - To są systemy niemieckie i brytyjskie wykorzystywane w zwalczaniu rosyjskich pocisków manewrujących. Do tego dochodzi świadomość sytuacyjna Ukraińców. Przekazują np. swojemu społeczeństwu, że w tym momencie odpalane są pociski z odległości kilkuset kilometrów od ich kraju - tłumaczył, dodając, że dzięki temu obywatele mogą chronić się przed zagrożeniem. -Coraz lepiej więc widać, że te rosyjskie pociski manewrujące wiele więcej niż 30 proc. skuteczności nie uzyskają - stwierdził gość TOK FM.
"Ataki wymierzone w ducha społeczeństwa rosyjskiego"
Wiele wskazuje na to, że poniedziałkowy ostrzał był rodzajem "zemsty" za dwa ataki dronami na terenie Rosji - na lotniska pod Riazaniem i pod Engelsem, o które Kreml oskarżył Kijów. Według oficjalnych informacji zginąć miało trzech wojskowych, cztery osoby zostały ranne, a dwa samoloty "nieznacznie uszkodzone". W dodatku we wtorek władze obwodu kurskiego poinformowały o ataku bezzałogowca na lotnisko wojskowe w Kursku. Zapalić miał się zbiornik z ropą.
Ukraina oficjalnie nie potwierdziła swojego związku z atakami, ale zdaniem gościa TOK FM duże jest prawdopodobieństwo, że to ona za nimi stoi. - Celem poniedziałkowych ataków były bazy strategicznych bombowców, czyli kluczowe obiekty w systemie rosyjskich lotnisk. Stamtąd startują bombowce, które odpalają rakiety na Ukrainę - mówił Mariusz Cielma.
W jego ocenie, choć materialne skutki tych ataków nie są zbyt wielkie, to te prestiżowe mogą okazać się dla Rosjan dotkliwe. - To jest wymierzone w ducha społeczeństwa rosyjskiego. Po tej stronie pojawiają się głosy, że wojna trwa już blisko rok, a oni nie są w stanie zabezpieczyć kluczowych lotnisk, bardzo odległych od pola bitwy. Można by nawet powiedzieć, że te ataki pokazują, iż możliwe mogłoby być rażenie celów w Moskwie. Więc pole wyobraźni zdecydowanie się poszerza - podsumował rozmówca Jakuba Janiszewskiego.
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- Katowice. Wybuch gazu w kamienicy. Odnaleziono ciało drugiej z poszukiwanych kobiet
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Polak w Norwegii ze swojej magisterki może zrobić origami. Jak wygląda życie w norweskim raju?
- Wtargnął do auta, odgryzł kobiecie kawałek ucha i uciekł jej samochodem.
- 65-latek z Lublina chciał zarobić na kryptowalutach - stracił prawie 160 tys. zł
- Ukradli figury z plenerowej szachownicy. "Każdy chciał mieć takiego konia w pokoju"
- Zełenski i Szmyhal dziękują Polsce za decyzję w sprawie czołgów. "To mocne wsparcie Ukrainy na drodze do zwycięstwa"
- Ruszają szkolenia Ukraińców na bojowych wozach piechoty Marder. Do Niemiec przybyli pierwsi żołnierze