Tusk wzywa Morawieckiego do wypłaty odszkodowań dla przedsiębiorców znad Odry: Mój rząd w 2010 roku płacił po 6 tys. zł

Trzeba uruchomić natychmiast procedurę odszkodowawczą dla pokrzywdzonych m.in. przedsiębiorców, z powodu zanieczyszczenia Odry - zaapelował w niedzielę lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jak dodał, pomoc taką może wdrożyć premier Mateusz Morawiecki. Przekonywał, że wystarczy jeden podpis.
Zobacz wideo

Jak mówił Tusk podczas konferencji prasowej, z powodu zanieczyszczenia Odry cała turystyka na Odrze zamarła.

- Panie premierze Morawiecki, mam w jakimś sensie dobry komunikat dla pana - żeby pomóc tym ludziom, którzy tracą dzisiaj środki do życia, którzy stracili podstawowe narzędzia do zarabiania pieniędzy - żeby im pomóc nie trzeba ustawy. (...) Pan może dziś, jutro, de facto jednym podpisem podjąć decyzję o odszkodowaniach dla tych ludzi - powiedział Tusk.

Jak wskazał, nie byłoby to coś nowego. Przypomniał, że sam podjął taką decyzję będąc premierem w 2010 r., kiedy to Polskę nawiedziła wielka powódź. - To było zadośćuczynienie dla tych, którzy ponieśli starty - bez procedur, kwitów, biurokracji - na podstawie wstępnego szacowania szkód, strat. Po to, żeby ludzie mogli przeżyć - powiedział Tusk. Przypomniał, że wówczas rząd płacił po 6 tys. zł.

- Trzeba uruchomić natychmiast taką procedurę odszkodowawczą. Mam nadzieję, że tych ciężko pracujących Polaków pan premier Morawiecki zrozumie. To dla nich jest naprawdę kwestia być, albo nie być - oświadczył lider PO.

Katastrofa na Odrze w środku sezonu turystycznego. "Oni dzisiaj tracą właściwie wszystko"

Przekazał, że z jego rozmów z przedsiębiorcami działającymi nad Odrą wynika, że w trakcie sezonu wakacyjnego wielu z nich zarabia pieniądze czasami na cały rok. - Dzisiaj tracą oni właściwie wszystko, bo przecież ten sezon nad Odrą turystyczny jest dość krótki - wskazał.

Zdaniem Tuska, przy pomocy państwa można szybko ocenić kto ile stracił bezpowrotnie z powodu katastrofy środowiskowej na Odrze. - Te pieniądze trzeba wypłacić właśnie natychmiast - to jest kwestia decyzji z dnia na dzień i szybkich wypłat, po to żeby ci ludzie mogli przetrwać ten najtrudniejszy czas. Jeszcze raz gorąco apeluje, w imieniu także tych ludzi - ruszcie się wreszcie, podejmijcie jakiekolwiek decyzje, aby pomóc tym którzy znaleźli się w środku tych słonecznych wakacji, naprawdę w katastrofalnej sytuacji - zaapelował Tusk.

Pomór ryb w Odrze obserwowany był od końca lipca na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

Tusk: Do piekła bym poszedł, żeby uratować Polskę

Lider PO pytany był też o swoją wypowiedź, jaką w piątek zarejestrowano w TVN24. Jak podawał Onet.pl tuż przed emisją rozmowy doszło do "zabawnej sytuacji". "Użytkownicy mobilnej aplikacji TVN24 GO mogli usłyszeć zakulisową rozmowę prowadzącej i byłego premiera tuż przed programem na żywo. Nie byli świadomi, że ich pozaantenowa rozmowa ujrzy światło dzienne" - podał portal.

Szef PO m.in. stwierdził wtedy: "Demotywuje to świadomość, że będę musiał kandydować". "To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział na tej Wiejskiej - mówił dalej Tusk.

Tusk odpowiedział, że "nie trzeba było żadnych przecieków", bo gdyby na antenie padło pytanie czy Sejm dzisiaj jest przykładem ciężkiej roboty i odpowiedzialności, to odpowiedziałby "mniej więcej to samo". - Myślę, że dość delikatnie się wyraziłem na temat Sejmu pod władzą PiS-u, bo to co stało się z polskim parlamentaryzmem, to jest coś upiornego - zaznaczył lider PO.

- Sejm jaki jest taki jest, co ludzie myślą o posłach i władzy PiS mniej więcej wiemy, ale ja nie tylko do Sejmu, ja do piekła bym poszedł, po to, żeby uratować Polskę przed tym bałaganem, jaki nam zgotowano - zadeklarował Tusk.

TOK FM PREMIUM