Człowiek Bielana działał niezgodnie z ustawą? Użycza państwowych terenów organizacji paramilitarnej
Prezesem Krajowego Zasobu Nieruchomości jest Arkadiusz Urban. To jednocześnie wiceprezes Republikanów - partii Adama Bielana, która współtworzy sejmową większość potrzebną Prawu i Sprawiedliwości do utrzymania władzy.
Tydzień temu prezes Urban podpisał umowę z organizacją paramilitarną - Fundacją Combat Alert.
- Problem w tym, że ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości takiej aktywności nie przewiduje - mówi były prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski. Tłumaczy, że Krajowy Zasób Nieruchomości to państwowa osoba prawna, a wszystkie takie podmioty muszą działać w granicach i na podstawie prawa.
- Taką granicą dla KZN-u jest ustawa, która wymienia prawie dziesięć celów, ale nie ma wśród nich współpracy z organizacjami społecznymi o dowolnym - także proobronnościowym - charakterze - dodaje Kwiatkowski.
"Prezes Urban bardzo aktywnie włącza się w szkolenie"
Prezes Combat Alert tłumaczy, że umowa z KZN-em nie dotyczy finansowania jego fundacji, tylko organizacji ćwiczeń wojskowych dla ludności cywilnej. I rzeczywiście taki zapis w umowie jest. Jednak KZN zobowiązał się użyczyć Fundacji Combat Alert tereny znajdujące się w zasobie państwa, pod organizację szkoleń i ćwiczeń wojskowych.
A to jest - jak przyznaje prezes Marcin Korowaj - profit, ulga. Bo w innym przypadku musiałby szukać takich terenów na rynku prywatnym. - Należy się szacunek i uznanie z tego tytułu, że ktoś jest gotowy udostępnić nieodpłatnie taką przestrzeń do zrealizowania szkoleń wojskowych. Przecież jakaś osoba prywatna albo firma mogłaby zażądać od nas za to pieniędzy - mówi prezes Combat Alert.
Prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości Arkadiusz Urban nie zdecydował się - mimo licznych zaproszeń - na rozmowę z TOK FM. Ze zdjęć, które zamieszcza w internecie widać, że bardzo aktywnie bierze udział w szkoleniach organizowanych przez Combat Alert. Obaj prezesi dobrze się znają. - Znamy się, z Facebooka, spotykaliśmy się. Tak, oczywiście. Prezes Urban bardzo aktywnie włącza się w szkolenie. Niezmiernie się z tego cieszę - mówi Marcin Korowaj.
Współpraca z organizacją paramilitarną to wyjście poza ustawowe zadania
KZN do życia w 2017 roku powołało Prawo i Sprawiedliwość. Ustawa wyraźnie opisuje działania, które może podejmować agencja. Współpraca z organizacją paramilitarną to wyjście poza ustawowe zadania KZN-u. - Po to są powoływane konkretne agendy rządowe, z konkretną nazwą i celem, żeby się skupić na tych celach. Jeśli byśmy uznali, że każdy może zajmować się wszystkim i kierować swoją aktywność na różne zadania, to byśmy doszli do absurdu - podkreśla prawnik mec. Mariusz Paplaczyk.
A do takiej sytuacji doszło już w grudniu ubiegłego roku. Wtedy KZN przekazał Straży Granicznej pracującej na polsko-białoruskiej granicy sprzęt o wartości 25 tysięcy złotych. Gdy reporter TOK FM zapytał prezesa Combat Alertu, czy przyjąłby sprzęt dla swojej fundacji, w odpowiedzi usłyszał: "Mógłbym ponieść konsekwencje, jeżeli ktoś chciałby coś przekazać na rzecz Fundacji, a ja bym powiedział, że nie jestem zainteresowany. Fundacja gromadzi środki, a później je rozdysponowuje".
Prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości z TOK FM nie chciał rozmawiać, otrzymaliśmy jedynie maila, tłumaczącego, że umowa w sprawie wojskowych ćwiczeń jest realizacją przyjętej niedawno przez parlament ustawy o obronie ojczyzny.
Problem w tym, że umowa została podpisana przed wejściem ustawy w życie. A prawo nie działa wstecz.
KZN twierdzi też, że ustawa o obronie ojczyzny nakłada na każdy organ państwowy obowiązek wspierania obronności. Jednak przy tym zapisie ustawy znajdują się ważne słowa: "w zakresie określonym w ustawie". I tu trzeba wrócić do początku, bo dla Krajowego Zasobu Nieruchomości podstawą jest ustawa o KZN, a nie ust. o obronie ojczyzny. I bez zmiany przepisów instytucja nie może wykraczać poza swoje uprawnienia. W innym przypadku pod "wspieranie obronności" można by podciągnąć każdy publiczny wydatek.
Sytuacja może przypominać sprawę Funduszu Sprawiedliwości, który działa przy Ministerstwie Sprawiedliwości. W założeniach miał pomagać ofiarom przestępstw. Jak wykazała kontrola Najwyższej Izby Kontroli, duża część wydatków Funduszu nie realizowała jego założeń, bo wspierała na przykład oddziały Ochotniczej Straży Pożarnej. I choć cel wydatków był społecznie użyteczny, to NIK takie działania oceniła jako niegospodarne i niecelowe wydatkowanie środków, które jednocześnie sprzyjało powstawaniu mechanizmów korupcjogennych.
Czy Najwyższa Izba Kontroli zajmie się także aktywnością Krajowego Zasobu Nieruchomości? Zapytaliśmy o to NIK, ale na tę chwilę, nie udziela komentarza w tej sprawie.
Napisaliśmy w tej sprawie również do Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Oto odpowiedź, jaką otrzymaliśmy: "Szanowny Panie Redaktorze, Zgodnie z obowiązującymi zasadami Ministerstwo Rozwoju i Technologii poprosiło o wyjaśnienia jednostkę nadzorowaną - w tym przypadku KZN".
-
Ogródek działkowy lekiem na galopujące ceny warzyw i owoców? "Są oferty i za 150 tys. albo 200 tys. złotych"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Dawid Kubacki przekazał informacje o stanie zdrowia żony, Marty. "Dla nas to pierwsze zwycięstwo"
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Posłanka PiS nie wykluczyła sojuszu z Konfederacją. "Wcześniej takich deklaracji nie było"
- Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
- Watykan aktualizuje ważne procedury. Chodzi o pedofilię w Kościele katolickim
- Zmiana czasu na letni. To już tej nocy. Ważne ostrzeżenie
- Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu