Ograniczenia w sprzedaży aut. Czy będzie też zakaz SUV-ów? "Czołgi, które jeżdżą po wąskich ulicach miast"
Parlament Europejski w lutym przyjął porozumienie zakładające wprowadzenie zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. W efekcie w państwach członkowskich UE będzie można rejestrować wyłącznie auta z napędem elektrycznym lub wodorowym. To element pakietu "Fit for 55", który powstaje w ramach tzw. Europejskiego Zielonego Ładu. Celem jest zredukowanie emisji CO2 o co najmniej 55 procent w stosunku do 1990 roku.
Zakaz nie jest jednak przesądzony. Rada Europejska miała głosować nad jego przyjęciem w nadchodzącym tygodniu, ale swoje poparcie miały wycofać Niemcy, które mają tworzyć teraz koalicję państw przeciwnych zmianom. O sprzeciwie wobec regulacji mówili także polscy politycy - z Solidarnej Polski, m.in. wiceminister klimatu Jacek Ozdoba, który określił je mianem "ideologicznego, chorego pomysłu". Polityk Solidarnej Polski przekonuje, że sprzeciw wobec zakazu podziela cały rząd Zjednoczonej Prawicy.
Decyzję w tej sprawie razem z Berlinem mogą więc zablokować Polska, Bułgaria i Włochy - mówił w Poranku Radia TOK FM prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR Wojciech Drzewiecki. - Niemcy, Włosi, ale także Polska są dużym producentem samochodów, skrzyń biegów, silników. Zmiany proponowane przez Parlament Europejski czy przez Komisję Europejską powodują spore zamieszanie, które przełoży się na rewolucję, jeśli chodzi o miejsca pracy, ale nie tylko. Bo przecież każdy kto posiada samochód albo planuje w przyszłości zakup auta musiałby się zastanowić czy nie będzie zmuszony do zakupu samochodu elektrycznego - tłumaczył ekspert.
Samochody coraz droższe
A - jak podkreślił - nie każdego będzie na to stać, bo zarówno auta wodorowe jak i elektryczne są coraz droższe. - Mówiło się w przeszłości o tym, że ceny samochodów spalinowych i elektrycznych wkrótce się zrównają, jednak na razie wciąż istnieje różnica. Rządy poszczególnych krajów starają się ją zniwelować przez różnego rodzaju dopłaty, ale to niestety nie daje efektu w postaci niższych cen - powiedział Drzewiecki.
Jak dodał w rozmowie z Karoliną Głowacką, sytuację zmieniła także wojna w Ukrainie przez którą drastycznie podrożały surowce, komponenty do produkcji aut elektrycznych. - Niestety mamy do czynienia z podwyżkami cen wszystkich pojazdów, w tym elektrycznych skąd ta dostępność dla przeciętnego obywatela może być ograniczona. Ona nie dotyczy tylko rynku polskiego, ale całego rynku. Chociaż nasz portfel w stosunku do portfela niemieckiego jest mniej zasobny - zaznaczył. Zdaniem prezesa Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR główny powód decyzji niektórych rządów wobec tych ograniczeń jest jednak związany z koniecznością zmiany w produkcji aut, co może spowodować dla niektórych obywateli utratę pracy.
"Kierunek zeroemisyjności jest już wyznaczony"
Czy cała sprawa więc się rozmyje? - Myślę, że kierunek zeroemisyjności jest już wyznaczony przez Komisję Europejską. Problemem, jaki mają wszyscy producenci jest wyznaczenie rozwiązań technicznych, które mają być przyjęte, czyli postawieniem w tym przypadku na samochody elektryczne - wskazał Drzewiecki. - Umysł ludzki nie zna granic i może się okazać, że w ciągu tych najbliższych 10-15 lat pojawią się nowe technologie. M.in. silniki spalinowe, które zamiast paliw kopalnych będą używały paliw ekologicznych. Więc te stare rozwiązania być może po lekkich modyfikacjach będą mogły być wykorzystane a kwestie emisyjności będą zachowane. To jest ten główny problem postawienia tylko na jeden kierunek rozwoju motoryzacji - ocenił.
Ograniczenia w sprzedaży aut. Czy będzie też zakaz SUV-ów?
Karolina Głowacka spytała także swojego gościa czy nie uważa, że przydałyby się też regulacje odnośnie wielkości samochodów. - Mamy SUV-y, czołgi niemalże, które jeżdżą po wąskich ulicach w miastach. To wygląda czasem dość kuriozalnie. Jakby były mniejsze, mniej by paliły - wskazała.
Ekspert podkreślił, że rozmowa na temat SUV-ów i ewentualnego ograniczenia ich rejestracji trwa już od wielu lat. - Politycy rzeczywiście się nad tym zastanawiają. Z drugiej strony mamy człowieka, jego wolność przemieszczania się. Nasze wolności są niestety ograniczane w różnych sferach życia. W przypadku samochodów być może pewne zmiany też będą - powiedział Drzewiecki. I dodał, że SUV-y są autami uniwersalnymi. - Oczywiście trudno mówić o ich właściwościach terenowych, bo większość tego typu aut to są zwykłe auta tylko o większych gabarytach - powiedział.
Zdaniem gościa TOK FM ograniczenia jeśli chodzi o rodzaj nadwozia nie są jednak wskazane. - Za chwilę dojdziemy do kuriozum, że autobusy nie będą mogły poruszać się po drogach - stwierdził. - Może się okazać, że tego typu dyskusja, która czasem rozpala nasze umysły nie będzie miała sensu. Problemem jest silnik, czyli napęd, zasilanie i to, aby ten silnik jak najmniej szkodliwych gazów wydzielał do atmosfery. I to jest kierunek na którym powinniśmy się koncentrować. I tutaj napęd bateryjny (elektryczny) jest jednym z kierunków, ale nie powinniśmy się na nim ograniczać - podsumował prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
-
"40 tys. głosów nie uda się policzyć". Polonia alarmuje. "Idziemy na katastrofę"
-
Prezydent Andrzej Duda wygwizdany w Nowym Jorku. "Będziesz siedział"
- Zgłosił na policję, że ma w mieszkaniu zwłoki. Gdy przyjechał patrol, przyznał, że to tylko sen
- "Nie wyobrażam sobie, by wygraną opozycji komentowała Holecka". Co z TVP po wygranej opozycji?
- Tragiczny finał poszukiwań 26-letniego Karola z Sosnowca. Policja wydała komunikat
- Roman Giertych znów w rządzie? Tylko w tym scenariuszu to możliwe [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
- Inflacja hamuje z piskiem opon. Na hamulec nadepnęło państwo: cudami z paliwem oraz rozmnożeniem obniżek