Gargamel, Stuu, Gonciarz. Ciemna strona youtuberów. "To może doprowadzić do tragedii"

Nie milkną echa afery z najsłynniejszymi polskimi youtuberami i influencerami. Kobiety oskarżają ich o przemocowe zachowania. O tym, kim są internetowi idole młodzieży i jak chronić swoje dzieci przed niebezpieczeństwami mówił w TOK FM Jakub Wątor, redaktor naczelny Spider's Web.
Zobacz wideo

Znani youtuberzy są w ostatnich dniach oskarżani o przemocowe zachowania. Była partnerka Gargamela, który przez długi czas był internetowym moralizatorem, oskarżyła go o grooming. To manipulacja polegająca na pozorowaniu przyjaźni z dzieckiem, aby je uwieść i wykorzystać seksualnie. Czynów, o których mowa, influencer miał się dopuszczać w 2020 r. (dziewczyna miała wtedy zaledwie 16 lat). Inny youtuber - Stuu - miał nakłaniać jeszcze młodszą dziewczynę do wysyłania mu roznegliżowanych zdjęć. 

W piątek ukazał się zaś kolejny filmik na TikToku pt. "Prawdziwa twarz Krzysztofa Gonciarza", w którym Daria Dąbrowska oraz dwie inne dziewczyny opisują jego krzywdzące zachowania. - Krzysiek wykreował sobie w internecie wizerunek, który dał mu przepustkę do wykorzystywania młodych kobiet pod przykrywką feministycznego lewaka z liberalnymi poglądami, a w rzeczywistości jest seksistą bez szacunku do kobiet. Chciałabym tą wypowiedzią ostrzec wszystkie młode osoby, dla których Krzysiek może być jakimkolwiek autorytetem, żeby nie wierzyły w Krzyśka, którego widzą w sieci - ostrzegała była partnerka Gonciarza w relacji przytoczonej przez Darię Dąbrowską. Jak podkreśliła, w przeciwieństwie do wyżej wymienionych ofiar w tym przypadku dziewczyny były pełnoletnie.

"Tego sygnału rodzice nie mogą lekceważyć"

- Stuu, od którego zaczęła się ta afera, to był jeden z najpopularniejszych influencerów w Polsce, który od 3 lat już nie działa w internecie. A i tak wciąż jego konto jest jednym z największych. Ma tam 1,6 mln subskrybentów. Natomiast Gargamel ma ich około miliona. I on też w YouTubie już nie działa, natomiast prowadził do tej pory podcast, grał imprezy jako DJ - wyjaśniał w "TOK 360" Jakub Wątor, redaktor naczelny Spider’s Web.

Jak mówił dziennikarz w rozmowie z Wojciechem Muzalem, Stuu kierował swoje treści głównie do dzieci. - To były tzw. treści family friendly. Natomiast Gargamel publikował filmy, w których pouczał, prostował zachowania innych, tępił przemoc m.in. wobec kobiet i teraz sytuacja się odwróciła, bo okazało się, że on też jest przemocowcem - mówił. 

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Pytany o źródła tego typu postaw wśród twórców internetowych, Wątor przywołał swoją rozmowę z jedną z osób z branży, która przez 7 lat pracowała z influencerami i youtuberami. - Ona powiedziała, że często są to osoby, które w życiu realnym często były w szkole popychane, jak był mecz piłki nożnej to ich na bramce stawiano. Byli introwertykami i mogli się odnaleźć dopiero w internecie. Gdy znaleźli już szerszą publiczność i poczuli nagle miliony wyświetleń, że panują nad tymi ludźmi, to teraz mogą się niejako mścić. Taka jest teza tej osoby, z którą rozmawiałem. I faktycznie, coś w tym chyba jest - ocenił Wątor. 

Dodał, że jest to mocny i wyraźny sygnał, którego na miejscu rodziców, by nie lekceważył. Radził, aby ci przejrzeli treści, które ulubiony youtuber dziecka publikuje w sieci. - Ale przede wszystkim warto, żeby rodzice tłumaczyli dzieciom, że idol, to jest idol, a nie kolega. Dzieci nie mogą sobie wyobrażać, że wchodzą z nim w jakąś relację osobistą. I nawet jeśli ten influencer tego chce, ponieważ jak się okazuje, nieznane są jego intencje. Więc przede wszystkim rodzice powinni uczyć zachowywania dystansu - mówił dziennikarz.

Redaktor naczelny Spider’s Web wyjaśnił, że inaczej niż w przypadku dawnych idoli z telewizji, z influencerami łatwo nawiązać kontakt. - Oni mają kontakt z fanami, odblokowane prywatne wiadomości, relacje na Instagramie, streamy na żywo, na których siedzą przed komputerem i grają w grę albo coś oglądają z widzami i ci piszą do nich na czacie. Tutaj bardzo łatwo niestety o kumpelską relację. Ale to jest właśnie najbardziej złudne i może doprowadzić do tragedii - podsumował Wątor.

TOK FM PREMIUM