Po co Rosji Afryka? "Odkryli niszę i sprzedają swoje know-how". Ekspertka o sprzecznościach pozornych
W piątek przedstawiciele zarówno Moskwy, jak i Kijowa podpisali umowę dotyczącą umożliwienia eksportu ukraińskiego zboża - chodzi o nawet 25 milionów ton magazynowanych w ukraińskich silosach. Ale już niecałą dobę po podpisaniu dokumentów Rosjanie zaczęli ostrzeliwać port w Odessie. Moskwa twierdzi, że celowała w magazyny z dostarczaną z Zachodu bronią.
Kierujący rosyjską dyplomacją Siergiej Ławrow pojechał do Egiptu i tam próbował wymazywać odpowiedzialność Rosji za rosnące ceny żywności. To właśnie kraje afrykańskie z największym niepokojem spoglądają w kierunku Ukrainy i obserwują problemy z eksportem ukraińskiego zboża.
Rosja mówi jedno, robi drugie. Zdziwieni? Naprawdę?
Zdaniem dr Agnieszki Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu to, że ze strony Rosji "coś się zadzieje", było tylko kwestią czasu. - Nie znam eksperta czy ekspertki niezajmujących się Rosją, którzy nie myśleliby w kategoriach: "Jak to, Rosja zgodziła się na pewne ustępstwa i miałoby to przejść bez echa?". Jedyny spór dotyczyć mógł tego, kiedy Rosjanie zademonstrują obecność, przewagę militarną - wskazywała w rozmowie z Jakubem Janiszewskim w audycji "Połączenie". Jak dodała, wystarczyła niespełna doba, byśmy byli świadkami czegoś, co wpisuje się w kanon prowadzenia przez Rosję polityki i wojny.
Jednak, jak przekonywała, sprzeczność jest tylko pozorna. Porozumienie dotyczące wywozu zboża Rosja wykorzysta w rozmowach w czasie afrykańskiego tournée Siergieja Ławrowa - by uspokajać tamtejszych partnerów. A ostrzał Odessy służyć ma do komunikacji z Zachodem - to jemu ma pokazać, że ze strony rosyjskiej wcale nie ma ustępstw, że obecność wojskowa nie ustaje.
- I po tej demonstracji siły znowu mamy sprzeczność, bo trzeba zakładać, że Rosjanie będą dotrzymywać warunków umowy. Stawką jest utrzymanie wpływów w Afryce. Bomby spadły dla Zachodu, a wobec świata afrykańskiego Ławrow przekonuje, że Rosja jest wiarygodnym partnerem i dotrzymuje umów. I że nieprawdą jest, że wojna w Ukrainie jest eksportem głodu - tłumaczyła dr Bryc.
Rosjanie "odkryli" Afrykę w 2014 roku
Skąd tak wielkie zainteresowanie Rosji Afryką? Jak tłumaczyła ekspertka, Kreml zaczął z sympatią i zainteresowaniem patrzeć na kontynent afrykański po ataku na Ukrainę i aneksji Krymu w 2014 roku. - Wtedy trzeba było szukać partnerów, którzy pozwolą unikać bolesnych sankcji. Znaleźć wentyle bezpieczeństwa, przygotować poduszkę bezpieczeństwa - wskazywała rozmówczyni Jakuba Janiszewskiego.
Może się to wydawać o tyle zaskakujące, że Afryka po rozpadzie ZSRR nie zaprzątała umysłów rosyjskich rządzących. Ale teraz okazała się atrakcyjna, bo "taki partner jest lepszy niż żaden". - Wzmożenie zainteresowania Rosji Afryką przypada po 2018 roku, kiedy Siergiej Ławrow odbył wielką afrykańską podróż. W 2019 roku natomiast kilkadziesiąt krajów afrykańskich przyjechało na wielkie forum afrykańskie w Rosji. To było wielkie badanie rynku, sprawdzanie, kto jest gotów do współpracy z Rosją - relacjonowała dr Agnieszka Bryc.
Po co Rosji Afryka?
Afryka znajduje się w obrębie zainteresowań nie tylko Rosji. Wielkie wpływy dzierżą tam USA, Europa czy Chiny. Jednak, jak wyjaśniała ekspertka, Moskwa ma pomysł na sprzedawanie krajom afrykańskim specyficznego know-how. I prezentowanie siebie jako państwa, które ośmieliło się rzucić wyzwanie Zachodowi, USA, kolonizatorom europejskim. Potem na tych wszystkich tonach chce grać o tzw. resztę świata - uzależnioną gospodarczo od Zachodu, ale jednocześnie zniecierpliwioną wyniosłością i pouczającym tonem USA.
- Finansowo Rosja nie ma szans z USA, Europą i Chinami. Więc po taniości robi to na innych płaszczyznach. Stać ją na zaoferowanie reżimom podobnym sobie "usług ochroniarskich". To atrakcyjne dla reżimów, które boją się utraty władzy. Tu Rosja przedstawia się jako eksperci ds. wojskowych, jako konsultanci - wyjaśniała dr Bryc.
Drugie know-how to "komunikacja globalna", czyli znów coś, w czym rosyjskie władze są świetne - propaganda. - To miks narzędzi, które ma Rosja, i których użycza partnerom afrykańskim - dodała gościni audycji "Połączenie".
Efekt? - Rosja odkryła swoją niszę - podsumowała dr Bryc. I przywołała artykuł Siergieja Ławrowa, skierowany właśnie do państw afrykańskich czy arabskich. To w nim zapewnia on, że przecież Rosja nigdy nikogo nie pouczała, jak ma żyć, że szanuje wybór modelu rozwoju, szanuje suwerenność, że nigdy nikogo do niczego nie zmuszała. - A to jest ton, który jest dobrze odbierany przez kraje arabskie, państwa afrykańskie - dodała ekspertka.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
-
"40 tys. głosów nie uda się policzyć". Polonia alarmuje. "Idziemy na katastrofę"
-
Prezydent Andrzej Duda wygwizdany w Nowym Jorku. "Będziesz siedział"
- Zgłosił na policję, że ma w mieszkaniu zwłoki. Gdy przyjechał patrol, przyznał, że to tylko sen
- "Nie wyobrażam sobie, by wygraną opozycji komentowała Holecka". Co z TVP po wygranej opozycji?
- Tragiczny finał poszukiwań 26-letniego Karola z Sosnowca. Policja wydała komunikat
- Roman Giertych znów w rządzie? Tylko w tym scenariuszu to możliwe [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
- Inflacja hamuje z piskiem opon. Na hamulec nadepnęło państwo: cudami z paliwem oraz rozmnożeniem obniżek