Finlandyzacja Ukrainy. "Finowie tego nie doradzają. Są ostrożni". Wiceszef Nokii o trudnych relacjach fińsko-rosyjskich
W kwietniu Finlandia oficjalnie została 31 członkiem NATO, tym samym wydłużając bezpośrednią granicę Sojuszu z Rosją do 2,5 tys. kilometrów. - Rosjanom nie udało się powstrzymać akcesji. Ich rytualne groźby nic by nie dały - zaznaczył wtedy prezydent Finlandii Sauli Niinistö.
W dniu akcesji mieszkańcy Helsinek mówili o zwiększonym poczuciu bezpieczeństwa i początku nowej ery. W Petersburgu panowały nieco inne nastroje: - Przystąpią, czy nie przystąpią - co za różnica? I tak wszyscy nas nienawidzą i nic się nie zmieni - stwierdził jeden z rosyjskich obywateli.
Jednak to nie wojna w Ukrainie wyznaczyła początek złożonych i trudnych fińsko-rosyjskich relacji, o czym świadczy wywiad, jakiego kilkanaście lat temu dla "Gazety Wyborczej" udzielił Stefan Widomski - dyplomata, tłumacz wieloletniego prezydenta Finlandii Urho Kekkonena oraz wiceprezes koncernu telekomunikacyjnego Nokia, który z nowym wynalazkiem - jakim był wówczas telefon komórkowy - zaznajomił ostatniego przywódcę komunistycznej partii ZSRR Michaiła Gorbaczowa.
"W latach 60. dla Finów Polak to był ktoś jak Rosjanin, tylko jeszcze niższej kategorii" - wspominał w "GW" Stefan Widomski. Wiceszef Nokii powiedział: "Po latach jeden z szefów Jukosu (nieistniejącego już rosyjskiego przedsiębiorstwa naftowego - red.) powiedział mi: "Kiedy wszyscy w Finlandii traktowali nas jak dzikich, ty jeden rozmawiałeś z nami jak z równymi sobie.'"
Stosunki fińsko-rosyjskie. "Finowie podeszli do tego bardzo pragmatycznie"
Nie zawsze tak było. W 1809 roku podpisany został traktat w Hamina, na mocy którego po trwającym 560 lat panowaniu szwedzkim, cała Finlandia przeszła w ręce Rosji. Car Aleksander I Romanow nadał wówczas Finom szeroką autonomię. - Wcześniej Finlandia była po prostu częścią Szwecji, nie miała autonomii, którą uzyskała pod berłem carów rosyjskim. Także pod tym względem Finlandia wiele wygrała. W Finlandii jest taka opinia, że gdyby Rosjanie nie przyłączyli Finlandii do swojego Imperium, to Finlandia nigdy nie wybiłaby się na niepodległość - podkreślał Stefan Widomski w rozmowie w cyklu TOK FM "Niebezpieczne Związki".
Postrzeganie Rosjan przez Finów zmieniło się już dziewięć lat później, w 1918 roku. - Wtedy w Finlandii rozpoczęła się wojna wewnętrzna i część zbuntowanych, stacjonujących w Finlandii, żołnierzy rosyjskich wspomagała czerwonych. Wtedy Rosjan zaczęto uznawać za wrogów - mówił w TOK FM rozmówca Tomasz Orchowskiego.
Później nastąpiła tzw. wojna zimowa. W 1939 roku ZSRR, wcześniej zrywając pakt o nieagresji, zaatakowała Finlandię. W marcu 1940 roku Finlandia poprosiła o pokój - straciła 10 proc. swoich ziem, ale zachowała niepodległość. Po tym, jak lotnictwo sowieckie zbombardowało Finlandię w 1941 roku, Finlandia wypowiedziała ZSRR wojnę kontynuacyjną. W obliczu sytuacji militarnej w Europie w 1944 roku Finlandia została jednak zmuszona do kapitulacji. Wojna kontynuacyjna nie zakończyła się zwycięstwem militarnym, ale - według Finów - zwycięstwem moralnym. Wśród stolic krajów, które brały udział w II wojnie światowej, tylko dwie nie zostały nigdy okupowane - Londyn i Helsinki.
- Jeżeli chodzi o wojnę zimową, w Finlandii mówi się, trochę na pociechę, że to było zwycięstwo poprzez odparcie ataku. Ale tak naprawdę Finlandia przegrała te wojny i musiała podpisać pokój w 1947 roku w Paryżu, a potem w 1948 roku umowę o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy, która określiła miejsce Finlandii w stosunku do Związku Radzieckiego. Finowie podeszli do tego bardzo pragmatycznie. Oni oczywiście nie kochali Rosjan, ani nawet ich nie lubili, ale doszli do wniosku, że powinni prowadzić bardziej przyjazną politykę w stosunku do ZSRR, by nie dać im powodu do nowego ataku - opisywał Stefan Widomski.
Finlandyzacja Ukrainy. "Niezbyt lubię to słowo"
Relacje Związku Radzieckiego i Finlandii w czasie zimnej wojny dały życie terminowi "finlandyzacja", które dziś jest uniwersalną definicją na ograniczenie przez obce mocarstwo swobody polityki zagranicznej innego państwa w zamian za brak interwencji w politykę wewnętrzną. W sytuacji wojny za naszą wschodnią granicą, coraz częściej mówi się o finlandyzacji Ukrainy.
- Zauważyłem takie twierdzenia w amerykańskich mediach. Ale Finowie nie doradzają tego Ukraińcom - nie dlatego, że to w ich odczuciu coś niemądrego czy nieprawidłowego. Nie robią tego po prostu poprzez grzeczność, bo uważają, że lepiej nie dawać tego typu rad. Finowie są ostrożni pod tym względem, co cenię - skomentował dyplomata. I dodał: - Zresztą ja niezbyt lubię słowo finlandyzacja, bo zawiera w sobie coś raczej negatywnego. To był środek, który należało stosować i stosowano. I dzisiaj wiemy, że Finlandia jednak wygrała - podsumował Stefan Widomski w rozmowie w TOK FM.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
-
"40 tys. głosów nie uda się policzyć". Polonia alarmuje. "Idziemy na katastrofę"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
Prezydent Andrzej Duda wygwizdany w Nowym Jorku. "Będziesz siedział"
- Tragiczny finał poszukiwań 26-letniego Karola z Sosnowca. Policja wydała komunikat
- Roman Giertych znów w rządzie? Tylko w tym scenariuszu to możliwe [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
- Inflacja hamuje z piskiem opon. Na hamulec nadepnęło państwo: cudami z paliwem oraz rozmnożeniem obniżek
- Tragiczny wypadek na A1. Nowe ustalenia w sprawie Majtczaka - berlińska transakcja
- "Niezatapialny statek słowackiej polityki". Fico to nowy Orban? "Największe pytanie"