Miasta nie mają pieniędzy na podwyżkę płacy minimalnej. "Szukają oszczędności"

Większość miast sygnalizuje, że będzie miało problemy finansowe w związku planowaną podwyżką płacy miniamalnej - informują organizacja samorządowę. Chodzi o podwyżkę płac w miejskich instytucjach, choćby w firmach komunalnych. Miasta na dużą skalę szukają oszczędności.
Zobacz wideo

Kilka dni temu pisaliśmy o Tomaszowie Lubelskim. Władze tego miasteczka na Lubelszczyźnie - związane z PiS - uznały, że nie stać ich na podniesienie płacy minimalnej w podległych miastu instytucjach (np. zarząd dróg, instytucje kultury, przedszkola) i planowano, by grupie 90 pracowników obniżyć wymiar etatu z całego na trzy czwarte. Ostatecznie, po tym jak nagłośniliśmy sprawę, miasto się z tego pomysłu wycofało.

Zapytaliśmy organizacje, które zrzeszają samorządowców z całej Polski, czy słyszeli o takiej propozycji, jak ta z Tomaszowa Lubelskiego. Ani do Związku Miast Polskich, ani do Związku Powiatow sygnały o takich planach na szczęście nie dotarły.

Samorządy nie kryją jednak, że mają ogromne problemy z dopinaniem budżetów m.in. przez planowaną podwyżkę płacy minimalnej od stycznia 2020 roku (ma wzrosnąć do 2600 zł brutto w styczniu i do 3 tysięcy zł na koniec roku). - Trafiają do nas liczne sygnały niemal z każdego miasta, o poważnym zagrożeniu związanym z zapowiedzianą podwyżką płacy, skutkującym koniecznością podniesienia wynagrodzeń w podległych instytucjach - informował Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

ZMP podkreśla, że trudno na razie oszacować, jak decyzja o podniesieniu płacy minimalnej wpłynie na ostateczny wzrost kosztów pracy. Jednak w grę mogą wchodzić duże sumy. - W ostatnich latach koszty pracy w jednostkach samorządu terytorialnego, mimo niepodnoszenia wynagrodzenia minimalnego, wzrosły od 2015 do 2018 r. o 11,26 miliarda złotych - z 71,44 mld do 82,70 mld zł – wyliczał Porawski. 

Realizacja postanowienia "Naczelnika Państwa"

Jak dodaje, podwyżka pensji minimalnej to nie wszystko. - Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało projekt rozporządzenia podwyższającego wynagrodzenie nauczycieli stażystów, ponieważ - gdyby to się nie stało - zarabialiby oni poniżej płacy minimalnej. Ich pensje bowiem są regulowane odrębnie. Na to wszystko samorządy nie mają pieniędzy - alarmował Porawski.

Do tego dochodzą problemy związane choćby ze zbyt niską subwencją oświatową czy mniejszymi wpływami z podatku PIT - skutek obniżenia stawki z 18 na 17 procent. - Na razie miasta są w fazie prac nad swoimi budżetami, które zawierają z konieczności bardzo wiele działań oszczędnościowych o różnym charakterze. Nikt nie chce poważnie o tym rozmawiać, ponieważ jest to realizacja postanowienia "Naczelnika Państwa", z którym co do zasady strona rządowa nie dyskutuje - dodawał Porawski. 

Przypomnijmy, to szef PiS Jarosław Kaczyński ogłosił na jednej z konwencji podwyżkę płacy minimalnej. 

"Bez zrozumienia ze strony rządowej"

O tym, że jest źle, wie też Związek Powiatów Polskich. - Trafiają do nas sygnały o trudnościach z konstruowaniem budżetów na rok 2020. Wynikały one nie tylko z kwestii płacy minimalnej, ale w warunkach powiatowych - głównie ze złożenia się konsekwencji reformy oświaty, podwyżki pensji nauczycielskich i właśnie podniesienia płacy minimalnej. Docierają one do nas z całej Polski - przekazał nam dyrektor Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich.

Jak dodał, sprawa była szeroko dyskutowana na forum Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego - "bez szczególnego zrozumienia ze strony rządowej". Stąd decyzja o przygotowaniu własnych analiz, ukazujących skalę problemu. - W tym tygodniu zostanie opublikowana analiza dotycząca sytuacji w oświacie. Aktualnie też zbierane są wspólnie z Ogólnopolskim Związkiem Pracodawców Szpitali Powiatowych dane umożliwiające ocenę konsekwencji podniesienia płacy minimalnej – dodał Kubalski. 

Kilak dni temu w rozmowie z reporterem TOK FM Michałem Janczurą dyrektorzy szpitali niemal w całej Polsce wyrażali obawy, że podniesienie płacy minimalnej zagrozi płynności finansowej ich placówką.

Ostatnio na straty w budżecie - związane z decyzjami rządu - narzekali między innymi prezydenci Warszawy i Gdańska. 

W Aplikacji TOK FM posłuchasz na telefonie:

TOK FM PREMIUM