Ekspert ostrzega przed resetem z Węgrami. "Orban schowa się za plecami Polski"
Premier Mateusz Morawiecki powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Sieci", że jego rząd chce powrócić do współpracy z Węgrami. A przypomnijmy, jeszcze w lipcu twierdził, że drogi Polski i Węgier się rozeszły za sprawą podejścia Victora Orbana do wojny w Ukrainie i samego Władimira Putina. Co stoi za tą zmianą poglądów szefa polskiego rządu? Zdaniem dr. Dominika Hejja - z "Dziennika Gazety Prawnej", Instytutu Europy Środkowej oraz portalu kropka.hu – chodzi o to, że PiS potrzebuje sojusznika w Unii Europejskiej dla próby pozyskania środków z Krajowego Planu Odbudowy. A nikogo – poza Węgrami – nie ma, tym bardziej, że one mają taki sam cel.
- Pieniądze z KPO to w dużej mierze "być albo nie być" dla Węgrów, a w dodatku wisi nad nimi możliwość zawieszenia wszystkich pieniędzy z Unii Europejskiej. W związku z tym bardzo potrzebują sojusznika. Dlatego też zmieniają zdanie w sprawie Polski. Przypomnę, jeszcze w zeszłym tygodniu jeden z najbliższych polityków w otoczeniu Victora Orbana, minister János Lázár, powiedział, że Polsce kazano splunąć na Węgry w zamian za KPO, ale – jak dodał – splunęli na nas, a pieniędzy nie dostali – przytoczył ekspert w rozmowie z Karoliną Lewicką.
Przypomnijmy, w ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej. Aby Warszawa mogła otrzymać środki z KPO, musi spełnić tzw. kamienie milowe, czyli warunki, które polski rząd uzgodnił z Komisją Europejską. Zastrzeżenia tej ostatniej dotyczą głównie kwestii praworządności w Polsce.
W ocenie Dominika Hejja, jeśli Węgrzy dogadają się w sprawie swojego KPO z Europą, to Victor Orban "schowa się za Polskę, wypychając ją na pierwszy plan". A oznacza to, że Węgrzy - zdaniem eksperta - chcą polski rząd instrumentalnie wykorzystać. - Orban nie słynie z sentymentów, tylko z twardej polityki. Więc trudno mi jest zrozumieć, jak to zapowiadane przez premiera Morawieckiego zbliżanie się Polski i Węgier ma wyglądać. Być może np. chodzi o niewspominanie o niektórych tematach w relacjach dwustronnych – tłumaczył gość TOK FM.
Premier koloryzuje relacje w Węgrami?
We wspomnianym wywiadzie premier Morawiecki zdaje się już usuwać te niewygodne tematy z relacji z Węgrami. Przyznał, że był krytyczny wobec stosunku Orbana do Putina, ale podkreślił, że europejskie sankcje mogły zostać nałożone na Rosję tylko dlatego, że głosowały za nimi również Węgry. Zdaniem gościa TOK FM to nie do końca prawda, bo państwa UE musiały pójść Orbanowi na ustępstwa, np. usuwając prawosławnego patriarchę moskiewskiego i całej Rusi Cyryla z pakietu sankcyjnego. A dzięki temu Węgry mogły zrobić ukłon w stronę Rosji.
Szef polskiego rządu wyraził nadzieję, że Polska, Węgry, Czechy i Słowacja będą zacieśniać współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej. - Podchodzę do tego z dużą ostrożnością. Np. postulaty Czech, które pełnią teraz prezydencję w ramach UE, są mocno sprzeczne z węgierskimi. W związku z tym niespecjalnie widzę tu możliwość zacieśnienia współpracy w najbliższym co najmniej półroczu – stwierdził gość TOK FM i przypomniał, że Grupa Wyszehradzka nie działa właściwie od początku wojny w Ukrainie.
-
To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
-
Zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych. "Niemieckie koncerny na wygranej pozycji"
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
-
Kaczyński "nie prowadzi zdrowego trybu życia". "Słabo się czuje". A "frakcje zaczynają wyłazić spod dywanu"
-
Ogromny żółw jaszczurowaty złapany pod Warszawą. To gatunek niebezpieczny dla ludzi
- Sałatka jarzynowa nigdy nie była tak droga. Przed nami Wielkanoc "najdroższa w historii"
- "Skandal i zdrada". Na MKOL spadają gromy po decyzji ws. rosyjskich i białoruskich sportowców
- Dwa domy, ale jedno dzieciństwo. Rozstanie rodziców nie musi być traumą
- Lichocka pozwała Budkę. Chodzi o jej słynny gest. Sąd podjął decyzję
- "Kobiety w IT. "W zeszłym roku 70 proc. awansowało" - przyszłość wygląda obiecująco