Nagonka Czarnka na PAN jak "Moczar w marcu '68". "To danie firmowe PiS"
Nie milkną echa ubiegłotygodniowej wypowiedzi prof. Barbary Engelking, która w dniu 80. rocznicy powstania w getcie warszawskim mówiła m.in., że "Żydzi wiedzieli, czego się od Niemców spodziewać. Niemiec był wrogiem i ta relacja była bardzo klarowna, czarno-biała, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona". - Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów, i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa - oceniła dyrektorka Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24.
Na słowa Engkeling zareagował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek - najpierw w TVP Info, gdzie powiedział, że "nie zamierza wpływać na politykę kadrową Instytutu Socjologii PAN", natomiast "będzie rewidował decyzje finansowe". - Nie będę finansował na większą skalę instytutu, który utrzymuje ludzi, którzy obrażają Polaków - stwierdził Czarnek. Swoje słowa potwierdził we wtorek na antenie RMF FM. - Obrażanie Polaków i narodu polskiego - największych ofiar II wojny światowej - nie jest rolą polskich naukowców, utrzymywanych z pieniędzy państwowych. Ja na to pieniędzy nie będę dawał - podkreślił minister w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
Wcześniej przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski poinformował o wszczęciu postępowania w sprawie wywiadu z prof. Barbarą Engelking. Jak wyjaśniła rzeczniczka KRRiT, postępowanie wszczęto "po skargach, które wpłynęły do Rady".
Stanowisko ministra Czarnka w sprawie obcięcia funduszy dla PAN wywołało oburzenie w środowisku naukowym, które zaczęły porównywać swoją obecną sytuację do tej z marca 1968 roku. Wtedy wskutek studenckiego wiecu na Uniwersytecie Warszawskim nastąpiła pacyfikacja polskiego życia intelektualnego oraz przymusowa emigracja tysięcy polskich Żydów, którzy stali się obiektem rozpętanej przez władze brutalnej antysemickiej kampanii.
"PAN zdycha z braku pieniędzy"
Także zdaniem prof. Piotra Osęki z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk skojarzenia z marcem 1968 roku są "bardzo silne". - Z różnych inscenizacji i rekonstrukcji historycznych, do których PiS ma słabość, zdecydowanie najlepiej wychodzi rekonstrukcja pod tytułem "Moczar w marcu" - stwierdził gość TOK FM, nawiązując do postaci Mieczysława Moczara, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych. - To danie firmowe PiS, dlatego że wszystkie te wątki, które w tej chwili słyszymy i które od paru dni atakują nas ze środków - jak kiedyś mówiono - "musowego przekazu", są kopią jeden do jednego propagandy marcowej - komentował politolog w audycji "A teraz na poważnie".
Prof. Piotra Osęka na antenie TOK FM zacytował fragment jednego z tekstów, który ukazał się w kwietniu 1968 roku, a który, jego zdaniem, jest dziś nader aktualny. "(...) Gaśnie więc pamięć o obozach zagłady, dyskretnym milczeniem pokrywa się to wszystko, co mówi o wspólnej walce, solidarnym współdziałaniu, udziale Polaków w ukrywaniu ludności żydowskiej, żeby głośniej tym bardziej natrętnie eksponować tylko te fakty, incydenty, które rzucają strzępy jakiegoś cienia na nasz naród. To już nie poszczególne oderwane głosy, to cała kampania, wielki, frontalny atak przemyślany do ostatniego słowa, do ostatniego centa. (...) Ochoczo ciągną wóz wypełniony po brzegi nieporównanym ładunkiem nienawiści do wszystkiego, co polskie". - Gdybyśmy te cytaty z dzisiejszej prasy i z prasy sprzed 55 lat rozsypali, powycinali autorów i miejsca publikacji, byłoby trudno odgadnąć, który jest który - stwierdził rozmówca Mikołaja Lizuta.
Jak zwracał uwagę prof. Piotr Osęka, środowiska intelektualne ponad pół wieku temu, tak jak i dziś, piszą o "zdradzieckich elitach, które zerkają na Zachód, gardząc tym, co polskie", a także "żyją w wieży z kości słoniowej", "mają żydowsko lub niemiecko brzmiące nazwiska" oraz "zdradzają Polskę za dolary". - To znaczy, dzisiaj mówi się, że oni robią to za granty - sprostował gość TOK FM. I dodał, że pracownicy PAN nie są opłacani tak dobrze, jak twierdzi Przemysław Czarnek. - PAN zdycha z braku pieniędzy. Instytucje i instytuty mające opiekować się mitem nacjonalistycznym rzeczywiście są zasypywane pieniędzmi, natomiast PAN nie ma tak luksusowej sytuacji - zaznaczył pracownik Instytutu Studiów Politycznych.
Czy Przemysław Czarnek korzysta z retoryki z marca 1968 roku celowo? - Nie sądzę, żeby dzisiejsi propagandyści chodzili po bibliotekach i czytali stare tomy "Trybuny Ludu", "Za Wolność i Lud" czy "Kuriera Polskiego". Myślę, że oni raczej po prostu wychwytują to z powietrza. To jest to całe dziedzictwo kultury politycznej, które przetrwało, no i po 2015 raz na jakiś czas wybija - stwierdził prof. Piotr Osęka w rozmowie w TOK FM.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Marsz Miliona Serc osłabi Trzecią Drogę? "Największe zagrożenie dla obecnej opozycji"
-
Marsz Miliona Serc mają zobaczyć dwie grupy wyborców. "Komunikaty są precyzyjnie adresowane"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
- Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
- Donald Tusk na finał Marszu Miliona Serc z obietnicą i mocnym apelem. "Proszę was na wszystkie świętości"
- "Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń
- Terlecki z pogardą o Marszu Miliona Serc. "To zabolało" - usłyszał reporter TOK FM od uczestników
- 32-latek zaatakowany maczetą w Skawinie. Mężczyzna jest w stanie krytycznym