Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"

To się nie mieści w głowie. Zrobiono to tak, jakby naprawdę chciano zepsuć to śledztwo (...). Wolę myśleć, że im się po prostu nie udało, niż myśleć, co tam naprawdę mogło się wydarzyć - tak o działaniach CBA w sprawie afery wizowej mówił Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski.
Zobacz wideo

Szymon Jadczak i Paweł Buczkowski z Wirtualnej Polski dotarli do akt sprawy aresztowej Edgara K. - 25-letniego współpracownika zdymisjonowanego w związku z aferą wizową wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Dziennikarze skupili się na dokumentach, w których opisano operację CBA pod kryptonimem "Rinnat"

Na antenie TOK FM Szymon Jadczak mówił głównie o tym, czego nie ma w aktach dotyczących tej sprawy, czyli powiązań Edgara K. z kimkolwiek z MSZ. - Widziałem różne akta, różnych operacji, ale tak skopanej operacji specjalnej, to ja jeszcze nie widziałem - ocenił dziennikarz Wirtualnej Polski w magazynie "TOK360".

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Jak przypomniał Jadczak, działający pod przykrywką funkcjonariusze CBA trzykrotnie spotkali się z Edgarem K., oferując mu pieniądze za załatwienie wiz. Podczas ostatniego spotkania CBA przekazało Edgarowi K. 160 tys. - Jak uczy szkoła służb specjalnych, należało się dowiedzieć, dla kogo Edgar K. wziął te pieniądze i kto mu te wizy pomaga załatwić. Tymczasem CBA po prostu Edgara K. zatrzymało, a następnego dnia - 28 kwietnia - sąd go aresztował. Mija ponad pięć miesięcy i przez ten okres nikt z MSZ nie został zatrzymany (...). Są zatrzymywane kolejne osoby, ale nie z MSZ, tylko przypadkowi ludzie, którzy mieli kontakt z Edgarem K. - wskazał rozmówca Wojciecha Muzala.

Prokurator do tej pory nie ustalił, kto z MSZ pomaga Edgarowi K., mimo że - jak zwrócił uwagę Szymon Jadczak - jeden z prokuratorów, a zarazem "zaufany człowiek" Zbigniewa Ziobry poświadczył w dokumentach, że Edgar K. miał znajomości w MSZ i je wykorzystywał. - To nie są jakieś anonimowe informacje, anonimowe źródła - podkreślił dziennikarz Wirtualnej Polski.

"Już nie mamy polskich służb"

Na pytanie Wojciecha Muzala, czy Edgar K. odgrywa w tej historii rolę kozła ofiarnego, Szymon Jadczak odparł.: - Nie wiem, czy jest kozłem ofiarnym, czy po prostu kimś, kto zaplątał się w te tryby. Można odnieść wrażenie, że wszystko dookoła niego wskazywało, że on jest obiektem operacji specjalnych, tylko on się po prostu nie zorientował. I na koniec mamy sytuację, w której władza każe nam wierzyć, że w polskim MSZ wizy dla obcokrajowców załatwiał 25-latek, którego ja znalazłem dwa tygodnie temu przy pieleniu pomidorów na wsi pod Kielcami. Jeżeli mamy takich zdolnych 25-latków, którzy z sami z siebie mają zdolność załatwiania wiz, to tylko pogratulować - ironizował gość "TOK360".

Jak gorzko stwierdził po swoich ustaleniach Szymon Jadczak, "już nie mamy polskich służb". - To się nie mieści w głowie. Zrobiono to tak, jakby naprawdę chciano zepsuć to śledztwo (...). Wolę myśleć, że im się po prostu nie udało, niż myśleć, co tam naprawdę mogło się wydarzyć - podsumował w rozmowie w TOK FM.