Najważniejsza dla kredytów stawka tak wysoka nie była prawie od dekady. "Jesteśmy dopiero na półmetku"
Już teraz w przypadku przeciętnej pożyczki na mieszkanie w wysokości 300-400 tysięcy złotych miesięczne obciążenie kredytobiorców jest wyższe średnio o 400-500 złotych. A ekonomiści są przekonani, że to nie koniec, bo niemal pewne są kolejne podwyżki stóp procentowych banku centralnego. Powołują się na prezesa NBP Adama Glapińskiego, który w ostatnich dniach dwukrotnie powtórzył, że "zacieśnianie polityki pieniężnej należy kontynuować".
"Rynek coraz bliżej wyceny stóp procentowych na poziomie 5 proc. (za ok. rok)" - napisał na swoim koncie w mediach społecznościowych ekonomista Rafał Mundry. Średnia rata wzrosłaby w takiej sytuacji o 800 złotych w porównaniu z jej wysokością w październiku.
Zdaniem Marty Petki-Zagajewskiej, szefowej zespołu analiz makro w PKO BP, jesteśmy dopiero na półmetku. W optymistycznym dla kredytobiorców scenariuszu stopy procentowe wzrosną do 3,5 proc. - Jednak to, co dzieje się obecnie w gospodarce, wskazuje, że prawdopodobnie będzie to ok. 4 proc., a do podwyżek dojdzie wcześniej niż później, czyli w pierwszej połowie roku. To kwestia najbliższych miesięcy - prognozowała w programie "EKG" w TOK FM.
Podobnego zdania był ekonomista Santander Banku, Piotr Bielski. - Gospodarka jest rozpędzona, więc takie działanie jest usprawiedliwione - mówił w TOK FM.
Wyjaśniał, że stawka WIBOR rządząca oprocentowaniem kredytów mieszkaniowych wyprzedza swoją wysokością wysokość stóp procentowych banku centralnego. Ta pierwsza przekroczyła 3 proc., ta druga wynosi 2,25 proc. Bielski zgadza się z Petką-Zagajewską, że obie osiągną w tym roku 4 proc. i więcej. Dla posiadacza statystycznego kredytu mieszkaniowego w złotych oznacza to kolejną podwyżkę wysokości raty do końca roku o kolejnych kilkaset złotych.
Dwóch winnych
Już wcześniej były członek Rady Polityki Pieniężnej Bogusław Grabowski ostrzegał w TOK FM, że władze państwowe nie doceniają powagi sytuacji w związku z rosnącymi ratami kredytów w złotych. Tylko w ubiegłym roku przy najniższych historycznie stopach procentowych kredyty mieszkaniowe zaciągnęło ponad 250 tys. Polaków. Niemal żaden z nich nie doświadczył w dorosłym życiu podwyżek wysokości rat kredytowych, bo stopy procentowe nie rosły od 20 lat - zauważył Grabowski.
I wskazywał winnego, a właściwie dwóch winnych. - Od lat ostrzegałem, że łagodna polityka monetarna i bardzo ekspansywna, skupiającą się na ogromnych transferach polityka fiskalna doprowadzi do inflacji, a to z kolei prosta droga do podwyżek stóp i rosnących rat kredytów - podkreślał ekonomista. I wyjaśniał, że o to właśnie chodzi w polityce antyinflacyjnej. - By ludzie mieli mniej pieniędzy do dowolnego wydawania, bo wtedy hamuje wzrost cen. Firmy badające nastroje konsumentów już teraz diagnozują spadek optymizmu i coraz gorsze oceny perspektyw gospodarstw domowych.
-
Ogródek działkowy lekiem na galopujące ceny warzyw i owoców? "Są oferty i za 150 tys. albo 200 tys. złotych"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Dawid Kubacki przekazał informacje o stanie zdrowia żony, Marty. "Dla nas to pierwsze zwycięstwo"
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Posłanka PiS nie wykluczyła sojuszu z Konfederacją. "Wcześniej takich deklaracji nie było"
- Watykan aktualizuje ważne procedury. Chodzi o pedofilię w Kościele katolickim
- Zmiana czasu na letni. To już tej nocy. Ważne ostrzeżenie
- Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego