Potencjał sztucznej inteligencji. Tak nieznana szerzej firma pędzi przez giełdę i wprawia wszystkich w osłupienie
Nvidia, Nvidii, Nvidią - świat odmienia przez wszystkie przypadki nazwę firmy, która do niedawna znana była raczej jedynie miłośnikom zaawansowanych gier video, profesjonalnej grafiki czy nowoczesnego sprzętu komputerowego w ogóle. Ale firma produkująca mikroprocesory, założona przez emigranta z Tajwanu, szturmem wzięła ostatnio amerykańską pierwszą ligę giełdową.
Niedawno firma opublikowała swoje wyniki za pierwszym kwartał tego roku, czyli podała do publicznej wiadomości, ile zarobiła ostatnio i ile zamierza zarobić w najbliższej przyszłości. I wprawiła wszystkich w osłupienie. Spółka przewiduje, że wartość jej sprzedaży w trwającym kwartale będzie o połowę wyższa niż oceniała to wcześniej.
W efekcie tylko jednego dnia, po publikacji raportu, cena akcji firmy skoczyła o rekordowe 28 procent. W sumie papiery Nvidii podrożały tak bardzo, że wartość całej spółki sięgnęła biliona dolarów. To więcej niż Tesla czy Facebook i niewiele mniej niż Apple, Google, Microsoft czy Amazon. Rzecz jednak nie w tym, że ta szerzej nieznana wcześniej firma stała się przedmiotem powszechnego pożądania. Rzecz w tym, dlaczego tak się stało.
Ta historia mogłaby się zaczynać w momencie, gdy świat dowiedział się o ChatGPT. To zaawansowany model językowy opracowany przez firmę OpenAI. W uproszczeniu - to zaawansowana wyszukiwarka wiedzy, która odpowiada na pytania pełnym tekstem, a nie linkami do artykułów, jak wyszukiwarki internetowe, których używamy na co dzień. W praktyce to model, który produkuje odpowiedzi w formie rozmowy z użytkownikiem. Użytkownik pyta - Chat odpowiada. Żeby to potrafił, trzeba go wcześniej przeszkolić: zadać mu zadania, które musi przerobić, nauczyć się zbierać dane i składać je w spójną całość, by podawać logiczne odpowiedzi i rozwiązywać problemy. Zadania musi zadawać człowiek, ale potrzebny jest też odpowiedni "sprzęt". Zaawansowana technologia używana wcześniej w komputerach wykorzystywanych do grania w realistyczne gry video.
I tu powoli. przechodzimy do sukcesu Nvidii. Firma produkuje mikroczipy niezbędne do działania sztucznej inteligencji. Chodzi o procesory graficzne, używane tradycyjnie do budowy szybkich komputerów dla graczy video. Tych samych procesorów użyto do budowania generatywnej sztucznej inteligencji, puszczenia w ruch potężnych algorytmów, z których się składa. Teraz te same mikrozespoły na gwałt kupują firmy prowadzące usługi w chmurze czy centra obsługujące dużą liczbę serwerów. Wszyscy potrzebują szybkich maszyn liczących, bo pilnie włączają AI do swojego biznesu. Krótko mówiąc: amerykańska firma rodem z Tajwanu ma coś, czego nie ma nikt.
Dlatego Nvidia o tym, co dzieje się na rynku szybkich procesorów graficznych, mówi krótko: to czyste szaleństwo związane z pędem do biznesowego wykorzystania sztucznej inteligencji w dosłownie każdej usłudze czy produkcie. Dlatego zysk firmy już teraz wzrósł o 26 procent, a sprzedaż o 19 procent. O takim sukcesie nie śnił wcześniej żaden analityk branży z osobna ani cała amerykańska giełda razem.
Bo Nvidia pociągnęła za sobą do kapitałowego sukcesu także inne firmy z branży. Sektor, który w czasach pandemii ciężko odchorował logistyczną zapaść, rośnie teraz w oczach. Napędzają go przewidywania, że rozwój sztucznej inteligencji będzie oznaczać zakupy nie tylko szybkich procesorów obliczeniowych, ale też innych podzespołów do kompletu, pojemnych układów pamięci podręcznej DRAM oraz pamięci błyskawicznej NAND. Te tajemnicze dla laików skróty to wielka część przemysłu technologicznego. Stosowane są powszechnie w podręcznych urządzeniach elektronicznych - od smartfonów, przez tablety, po laptopy i konsole do gier. Teraz tych mikroczipów potrzeba będzie więcej i więcej.
Ale wróćmy do samej Nvidii i jej prezentacji najbardziej pospolitych możliwości sztucznej inteligencji - opartych o technologię super szybkich procesorów graficznych. W ramach tej prezentacji generatywna AI na żądanie skomponowała muzykę odpowiadającą nastrojowi poranka, napisała słowa piosenki i użyła ich do nowego utworu pop. W ramach specjalnie zaprojektowanej platformy informatycznej potrafi też zarządzać w grach video reakcjami wszystkich postaci, także tych drugoplanowych. Umie tworzyć reklamy foto, audio i video, projektować pracę robotów w fabrykach i zarządzać danymi zmagazynowanymi w wielkich sieciach. Nvidia uważa nawet, że sztuczna inteligencja zrewolucjonizuje każdą formę ludzkiej pracy. Przekonuje, że firma, która nie będzie w stanie skorzystać z jej możliwości, musi się pogodzić z porażką. Bo zmieni się wszystko, niektóre specjalności przestaną być potrzebne, pojawią się inne, których nawet sobie nie wyobrażamy. Jesteśmy podobno w punkcie przełomu.
Są też jednak i wątpliwości. Mają je najtęższe umysły świata, dla których sztuczna inteligencja to nie tylko szansa, ale też zagrożenie. Im szybszy procesor tym potężniejszy algorytm, który w nim mieszka. I jeszcze więcej możliwości, których dzisiaj nawet nie potrafimy sobie wyobrazić.
-
Nowy sondaż. Prawie wszystkim rośnie, tylko nie im. To koniec wielkiego boomu?
-
Sprawdziliśmy, co w sklepach myślą o powrocie handlu w niedzielę. Tusk rozwścieczył. "Co mu odbiło?!"
-
Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka
-
Gabinet grozy. "Zabrałbym się chyba za tego HIV-a". Przyszła do niego zdrowa, a wyszła "śmiertelnie chora"
-
"To nie jest dar". Ekspert o 2 mld dla Polski. I MON-ie, który kupuje, jakby miał "kartę bez limitu"
- Abp Stanisław Szymecki nie żyje. Senior archidiecezji białostockiej miał 99 lat
- PiS "w pewnej defensywie", ale opozycja też musi uważać. "To dziś główny kłopot"
- Sąd zmienił decyzję w sprawie Ewy M. Aktywistka będzie mogła wyjść na wolność
- Poseł PiS potrącony samochodem. "Zrobił to świadomie"
- Ziobro ma zakaz wypowiadania się o Agnieszce Holland i "Zielonej granicy". Jest decyzja sądu