Miejskie pasieki szkodliwe dla pszczół? Biolog wyjaśnia, jak lepiej chronić dzikich zapylaczy
Wymieranie pszczół jest zjawiskiem niezwykle groźnym, także dla ludzi, ponieważ bez naturalnych zapylaczy zabraknie nam pożywienia. W związku z tym coraz więcej miast - aby ratować pożyteczne owady - decyduje się zakładać pasieki.
Jak tłumaczył w Pierwszym Śniadaniu w TOK-u prof. Marcin Zych, biolog z Uniwersytetu Warszawskiego, nie jest to jednak do końca dobry kierunek. W jego ocenie takie pasieki wcale nie chronią pszczół. - Wyobraźmy sobie, że chcielibyśmy chronić np. kręgowce i w tym celu wystawiamy w krajobraz kolejne stada krów. Czy to rzeczywiście będzie tak działać? No nie do końca - wyjaśniał obrazowo.
Jego zdaniem problem ze zrozumieniem tej sytuacji wynika z tego, że w powszechnej świadomości pszczoła kojarzy się tylko z pszczołą miodną. Tymczasem - jak mówił naukowiec - w Polsce występuje prawie 500 gatunków dzikich pszczół, które zapylają kwiaty. - A pszczoła miodna jest szczególnym gatunkiem, bo hodowlanym. Nawet w Polsce, która jest w zasięgu naturalnego występowania pszczół miodnych, w zasadzie w tej chwili nie obserwujemy dzikich populacji tego owada. Wszystko to, co widzimy w krajobrazie to zwierzęta, które rezydują w pasiekach - wskazał prof. Zych.
Rozmówca Piotra Maślaka dodał, że od wielu dekad naukowcy alarmują, że pszczoły zapylające kwiaty mają się coraz gorzej. - Chcąc wzmacniać populację dzikich zapylaczy, dzikich pszczół, na pewno nie możemy dostawiać im konkurencji - mówił ekspert. - Paradoksalnie więc stawianie kolejnych uli w krajobrazie, kolejnych rodzin pszczelich, nie służy samym pszczołom - podkreślił.
Jak chronić pszczoły?
Prof. Zych wskazał jednocześnie, co należy zrobić, aby realnie dbać o populację pszczół. - Jeżeli chcemy pomagać pszczołom, w tym także pszczołom miodnym, przede wszystkim powinniśmy zadbać o właściwą bazę pokarmową, czyli różnorodny zbiór kwiatów, roślin, które kwitną i oferują tym zwierzętom pożywienie. To jest rzecz podstawowa - mówił. Jako metodę wskazał m.in. tworzenie w miastach łąk kwietnych.
Kolejną kwestią, na jaką zwrócił uwagę gość TOK FM, jest zadbanie o czystość środowiska, a więc chociażby odejście od stosowania środków ochrony roślin. - Jeżeli używamy różnego rodzaju pestycydów, którymi chcemy zwalczać np. komary, a to w tej chwili dzieje się w niektórych miastach, to rykoszetem dostają także pszczoły - alarmował naukowiec z UW.
Jak mówił prof. Zych, istotną rzeczą jest też zapewnienie owadom miejsc lęgowych. - Większość dzikich gatunków nie tworzy takich dużych rodzin jak pszczoła miodna i nie mieszka w ulu - wyjaśnił. Stawianie uli się więc nie sprawdzi, ale na pewno dobrym pomysłem jest stawianie różnego rodzaju domków czy hoteli dla dzikich pszczół. A do tego wystarczy np. klocek drewna z nawierconymi otworami. - W takich otworach samice są w stanie składać jaja. I to jest pewnego rodzaju suplement materiału na gniazdo, którego możemy takim owadom dostarczyć. Bo w tej chwili w mieście raczej brakuje drewna próchniejącego czy martwego, jest ono szybko usuwane przez służby - tłumaczył biolog.
- Więc jeśli pszczołom zapewnimy po pierwsze pokarm, po drugie czyste środowisko, po trzecie miejsce i możliwość założenia gniazd to będzie im zdecydowanie lepiej - podsumował ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego.
DOSTĘP PREMIUM
- Co dalej w sprawie tortur w więzieniu w Barczewie? Ekspert: Obawiam się najgorszego scenariusza
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Horror w schronisku pod Nowym Tomyślem. "Policja znalazła martwe psy w budach i lodówkach"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Tortury w Barczewie to nie jest odosobniony przypadek? Machińska nie daje gwarancji. "Polska jest na zakręcie"
- Co wspólnego mają wyborcy opozycji z wkurzonymi na drag queens gejami?
- Lawina w Tatrach. Turysta przysypany śniegiem. Trwa walka o jego życie
- Willa plus. Jak Czarnek buduje "arkę" za miliony z budżetu. "PiS myśli, że ich grzeszki zostaną zakopane"
- Odmówili zakupu biletu dla dziecka. Chcieli je zostawić na lotnisku. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego"
- "Niepozostawiający złudzeń przekaz". NIK zawiadamia prokuraturę ws. Krajowego Instytutu Mediów