Izrael jest w momencie, "w którym nigdy nie był". "To może się skończyć rozlewem krwi"

Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken wezwał do konsensusu w sprawie reformy izraelskiego wymiaru sprawiedliwości, a prezydent Izraela ostrzegł, że jego kraj stoi na krawędzi wojny domowej. - Bardzo radykalna retoryka, która powoli przechodzi w czyny. (...) Załamanie systemu prawnego sprawia, że ta sytuacja jest potencjalnie bardzo groźna - mówiła w TOK FM dr Karolina Zielińska z OSW.
Zobacz wideo

Od kilku tygodni w Izraelu dochodzi do masowych protestów i zamieszek, których powodem są plany izraelskiego rządu. Gabinet premiera Benjamina Netanjahu nie chce ustąpić i dąży do zwiększenia kontroli nad procesem wybierania sędziów i prawa do uchylania orzeczeń Sądu Najwyższego zwykłą większością w Knesecie. - Faktycznie coraz częściej dochodzi do aktów przemocy i konfrontacji z policją, czy ze zwolennikami Netanjahu i tych reform, którzy atakują protestujących - mówiła w TOK FM dr Karolina Zielińska z Ośrodka Studiów Wschodnich. 

Rozmówczyni Wojciecha Muzala, nie sądzi jednak, aby protesty były skuteczne. - Wydaje mi się, że przynajmniej część z tych reform Netanjahu i jego koalicja będą chcieli przeprowadzić do końca. Tak, żeby przynajmniej częściowo zmienić system zgodnie ze swoim wyobrażeniem - dodała.

Gościni "TOK 360" zwróciła uwagę, że blisko uchwalenia jest ustawa, która "zmienia skład komisji nominującej sędziów". - Zmieni jej skład i tryb podejmowania decyzji w taki sposób, że każdorazowo większość, która jest w Knesecie i która powołała rząd, miałaby decydujący wpływ na wszystkie decyzje. Natomiast nominaci w tej komisji z ramienia Sądu Najwyższego właściwie nie mieliby żadnego wpływu na te kroki - tłumaczyła politolożka.

Ekspertka wskazała, że ograniczenie niezależności sędziów, tłumaczone jest wyborcom, tym, że "sami tego chcieli". - Kiedy głosowali w wyborach i wybrali koalicję rządzącą, to jasno opowiedzieli się za tym, żeby takie reformy przeprowadzić. To jest oczywiście trochę manipulacja - podkreśliła. - W kampanii wyborczej reforma sądownictwa nie była czołowym tematem. Natomiast zasadniczo mowa jest o sentymencie, który wobec systemu sądownictwa, który jest widoczny po prawicowej stronie sceny politycznej jest od wielu lat (...) W tej chwili decyzje, które SN podejmuje, są postrzegane jako element walki politycznej- dodała dr Zielińska.

"Izrael jest w momencie, w których jeszcze nigdy nie był"

Prezydent Izraela Icchak Hercog powiedział w tym tygodniu, że "kraj jest na krawędzi wojny domowej", bo rządowe reformy podzieliły społeczeństwo. Rozmówczyni TOK FM przyznała, że "faktycznie Izrael jest w momencie, w których chyba jeszcze nigdy nie był". - W sensie niesamowicie silnych podziałów społecznych. Bardzo radykalnej retoryki, która jak widzimy, powoli też przechodzi w czyny. Ciężko mi sobie wyobrazić pełnowymiarową wojnę domową, ale niestety wydaje się, że to wszystko grozi faktycznie rozlewem krwi - podkreśliła specjalistka z OSW.

Dodała również, że napięta sytuacja, grozi bardzo poważnym kryzysem konstytucyjnym, dlatego, że ustawy, które zostaną przyjęte, spotkają się prawdopodobnie z interwencją Sądu Najwyższego, "do którego spłyną petycje organizacji sprzeciwiających się tym zmianom". - SN wypowie się na temat zmian najpewniej negatywnie. I w tym momencie w Izraelu ciężko będzie mówić o jednym systemie prawnym. Jest to sytuacja potencjalnie groźna z całej masy powodów - wskazała.

Chociażby dlatego, że Izrael jest państwem uwikłanym w konflikt (z Palestyńczykami-red.), który często ma wymiar zbrojny. - Wśród protestujących jest wielu rezerwistów z elitarnych jednostek wojska. W związku z czym załamanie systemu prawnego sprawia, że ta sytuacja jest potencjalnie bardzo groźna - zaznaczyła.

TOK FM PREMIUM