"Militarny karzeł" stanie się gwarantem bezpieczeństwa Europy? "Scholz chce ugryźć wielkiego żubra w tyłek"
W czwartek minął rok, odkąd Olaf Scholz stworzył koalicyjny rząd SPD, Zielonych, FDP i przejął władzę w Niemczech. Jego gabinet zbiera mierne wyniki w sondażach. Wskazują one, że aż 2/3 Niemców jest niezadowolonych z jego pracy, a prawie połowa ocenia jego działania "bardzo negatywnie". We wschodnich krajach związkowych odsetek niezadowolonych wynosi aż 80 procent.
Sam Scholz przystępuje do ofensywy informacyjnej, próbując pokazać się jako mąż stanu. W tekście opublikowanym na łamach pisma "Foreign Affairs" stwierdził, że "w wyniku rosyjskiej agresji świat stoi w obliczu ‘Zeitenwende’: epokowego przesunięcia tektonicznego". Dodał, że w tym momencie historii Niemcy - m.in. pod jego przywództwem - mają zamiar stać się "gwarantem bezpieczeństwa w Europie".
Anna Kwiatkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich zauważyła jednak, że kanclerz Niemiec już kilkukrotnie mówił o "Zeitenwende", a pierwszy raz zrobił to trzy dni po napaści Rosji na Ukrainę. - Od tego czasu to słówko nie schodzi mu z ust. Ale nie zgadzam się, że odnosi się do kopernikańskiego przewrotu w niemieckiej polityce. Zmiana, która tam zachodzi, jest ważna, jednak polega na samej naprawie dawnych błędów popełnionych przez Niemcy w ich strategicznej ślepocie - mówiła w TOK FM.
W jej ocenie przyczyną "ogromnej zmiany", o jakiej mówi Scholz, wcale nie była wojna w Ukrainie. - Ale bardziej to, że sami Ukraińcy przetrwali, wytrzymali rosyjską napaść i postanowili zawalczyć o siebie. To było dopiero katalizatorem tego, że Niemcy zaczęły wprowadzać zmiany w swojej polityce - podkreśliła w rozmowie z Jakubem Janiszewskim.
Jak dodała ekspertka, ofensywa komunikacyjna Scholza i wyolbrzymianie "Zeitenwende" służą temu, by pokazać społeczeństwu niemieckiemu, jak dobrze działa rząd. Tymczasem jego osiągnięcia - zdaniem gościni TOK FM - nie są rewolucyjne. - Z tym rządem jest tak, że Bóg Scholzowi powiedział: "Jak chcesz mnie rozśmieszyć, to pokaż mi swoje plany" - wskazała.
Przypomniała, że koalicja rządząca teraz w Niemczech szła do wyborów jako postępowa i miała zmodernizować kraj. Scholz z koalicjantami miał wszystko ponaprawiać po przednikach. Jak mówiła, wyrwać Niemcy ze stuporu dobrobytu albo - jak powiedział poeta Jarosław Marek Rymkiewicz - ugryźć tego wielkiego, przysypiającego żubra w tyłek. By Niemcy ruszyły z cyfryzacją, dokończyły transformację energetyczną, wybudowały wiele mieszkań itd. Zastrzegła jednak, że tej rewolucji nie udało się przeprowadzić, bo po wybuchu wojny i bohaterskiej obronie Ukraińców niemiecki rząd musiał ustalić na nowo swoje priorytety.
"Militarny karzeł" chce stać się gwarantem bezpieczeństwa
Rozmówczyni Jakuba Janiszewskiego zwróciła jednak uwagę, że część tych priorytetów może wydawać się przesadzona. - Scholz przedstawia Niemcy jako przyszłego gwaranta bezpieczeństwa Europy. Byłoby super, bo oznaczałoby to też inne ich podejście do Rosji. W Europie nie mamy przecież innego zagrożenia, co całkiem niedawno Niemcy też zrozumieli. Ale tak sobie myślę, jak oni chcą to zrobić. Nie mogą nawet dogonić celu NATO, czyli wydawania 2 proc. PKB na obronność. Magazyny z arsenałem są puste - zauważyła.
Ekspertka podała też w wątpliwość ogromne ambicje rządu kanclerza Scholza. - Od razu chcą być gwarantem bezpieczeństwa, jakby nie było nic pomiędzy tym i byciem militarnym karłem, bo tak się o nich mówiło - stwierdziła. Jak dodała, póki co Niemcy straciły wiarygodność w Europie Środkowej, bo za mało i za wolno wspierają militarnie Ukrainę. - Powinni popracować nad odzyskaniem tej wiarygodności - oceniła.
W podsumowaniu swojej analizy Anna Kwiatkowska zaznaczyła, że bilans polityki rządu Scholza nie jest jednak taki zły. - Putin reformuje im Niemcy. To jest kraj w momencie przebudowy. Odchodzi od zależności energetycznej od Rosji - odchodzi od gazu i ropy Władimira Putina, buduje gazoporty i sieci przesyłowe, idzie w kierunku LNG itd. Armię też jakoś tam naprawia. Więc jest na zakręcie, ale się dzieje - zakończyła gościni TOK FM.
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Afera wizowa odbija się czkawką na drugim końcu świata. "Osoby zgłaszały problemy"
-
Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"
-
Orgia z seks workerem na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Kuria zabrała głos
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie
- Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- Były szef PKW: Osób, które nie chcą wziąć udziału w referendum, nie można nazywać wrogami demokracji
- W mediach rządowych bezpłatny czas antenowy tylko dla PiS i Konfederacji. Jeden ważny szczegół