Ukraina o krok bliżej UE, tylko "znowu ten Orban". "Może nie parias, ale jest jedną nogą poza rodziną"
Dobiegło końca europejskie tournée prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który opuścił Kijów po raz drugi od początku rosyjskiej agresji. Zełenski odwiedził w tym tygodniu Londyn, Paryż, a w końcu Brukselę, by wziąć udział w szczycie Rady Europejskiej, a wcześniej przemówić w Parlamencie Europejskim. Głównymi celami podróży ukraińskiego prezydenta było pozyskanie nowych rodzajów broni oraz kontynuacja starań o formalne rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską, po tym jak w zeszłym roku Ukraina zyskała status kandydacki,
Gościem "Pierwszego śniadania w TOK-u" był Jan Truszczyński, były wiceminister spraw zagranicznych, który negocjował członkostwo Polski w UE. Zaznaczył on, że decyzję o wejściu Ukrainy do wspólnoty nie podejmuje Unia Europejska, a 27 krajów, które muszą podjąć suwerenną decyzję.
- W początku tej drogi i przez cały jej okres, aż do pomyślnego finału, musi być jednomyślność - powiedział były ambasador przy UE i ocenił, że w przypadku Ukrainy "sprawy posuwają się do przodu". - Ostatecznie potwierdzono, że miejsce Ukrainy jest w UE, potwierdzono że UE i kraje członkowskie będą współpracować z Ukrainą po drodze. Jeżeli posłuchać przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, to do października tego roku dojdzie do całościowej komisji UE. Michel osobiście dopilnuje tego, aby konkretna decyzja Rady Europejskiej powstała wkrótce po opinii komisji. Jeżeli Ukraina wykona swoją część roboty, a do tej pory wykonuje, to do października tego roku powinny powstać wystarczające przesłanki do tego, by Ukraina w średnim okresie czasu stała się członkiem UE i warto zaczynać negocjacje - podsumował w rozmowie z Adamem Ozgą.
Jak zauważyły węgierskie media i wielu użytkowników Twittera, podczas gdy Zełenski podchodził do zdjęcia grupowego w Brukseli, otrzymał oklaski od przywódców państw unijnych. Jednak prezydent Węgier Viktor Orban, ustawiony bezpośrednio za prezydentem Ukrainy, nie klaskał.
Ostentacyjne zachowanie węgierskiego przywódcy każe myśleć, że Viktor Orban może być potencjalną przeszkodą na drodze Ukrainy do UE. A może takich krajów jest więcej? - Nie wszyscy są przekonani o tym, że Ukraina jest w stanie spełnić warunki wynikające z prawa wspólnotowego w ciągu kilku najbliższych lat. To jest proces, nic tu nie dokona się z miesiąca na miesiąc, ale wyraźnych zdecydowanych oponentów raczej nie ma. Nawet Węgry do tej pory, mimo zapierania się po drodze, podpisywały się pod każdym kolejnym pakietem sankcji przeciwko Rosji - oczywiście trochę to rozwadniając, działając egoistycznie i niekoniecznie europejsko, ale summa summarum, do tej pory Węgry nie dokonały żadnego absurdalnego ruchu. Liczę, że tak będzie nadal - mówił Jan Truszczyński.
Zdaniem gościa porannej audycji, zachowanie Orbana nie ma żadnego poważnego oddźwięku w gronie Rady Europejskiej. - To podejście w rodzaju: "Znowu ten Orban". To potwierdza jego status - może nie pariasa, ale kogoś, kto jest jedną nogą poza rodziną i trzeba go tolerować, bo się go nie wyrzuci - zresztą w UE nie ma takiej procedury. Ale to jest negatywna symbolika i Orban wczoraj potwierdził, że Węgry odstają od całej reszty, jeśli chodzi o stosunki państw UE z Ukrainą - powiedział Jan Truszczyński w rozmowie w TOK FM.
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Opera na obrzeżach Łazienek Królewskich. Część mieszkańców oburzona. "Co oni robią?"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
-
Uchodźcy z granicy. Trafili do szpitala i wcale nie chcą go opuszczać. "To im uratuje życie"
- "Jestem ultraortodoksyjną Żydówką i teściową leworęcznego rebego". O świecie europejskich chasydów w XXI wieku [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Od wkładek do butów po nowojorską giełdę. Tak najbrzydsze sandały świata doszły na szczyt
- Tusk: Wprowadzenie 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku to nadal oznacza także "trzynastkę" i "czternastkę"
- "Najlepiej wyrzuć na śmiecie jak obierki". Tajemnica "dzieci z beczki"
- W Chersoniu nie działa alarm przeciwlotniczy. Ludzie nie nadążają ukrywać się w schronach