Ceny gazu w Europie spadły. "Bild": Ale "test skrajnych warunków w energetyce, dopiero przed nami"

"To miała być demonstracja siły i perfidny plan Putina: poprzez wojnę energetyczną chciał wyrządzić poważne szkody Europie, a przede wszystkim uzależnionym od rosyjskiego gazu Niemcom" - pisze we wtorek portal niemieckiego dziennika "Bild". "Tymczasem ceny gazu w Europie spadły do poziomu najniższego od czterech miesięcy" - zaznacza.
Zobacz wideo

Ceny gazu w holenderskim hubie TTF, uważanym za ważny punkt odniesienia, wyniosła w poniedziałek po południu 98,60 euro za megawatogodzinę, po raz pierwszy od czerwca spadając poniżej poziomu 100 euro.

Gaz na europejskim rynku osiągnął szczytową cenę 7 marca, krótko po rozpoczęciu rosyjskiej wojny na Ukrainie - było to 345 euro za megawatogodzinę. Tak wysokie ceny, na poziomie 342 euro, obowiązywały jeszcze pod koniec sierpnia.

"Obecny znaczny spadek ceny to znak, że Niemcy i Europa najwyraźniej radzą sobie lepiej, niż się spodziewano" - podkreśla portal niemieckiego dziennika "Bild". Zdaniem analityków to zasługa łagodnej jesieni w całej Europie i dobrze zaopatrzonych magazynów gazu. W Europie są one zapełnione średnio w ponad 93 proc., Niemcy osiągnęły w sobotę poziom 97 proc.

"Bitwa energetyczna wejdzie w następną, trudniejszą rundę w nadchodzącym roku"

Na spadek cen gazu pozytywnie zareagowała giełda we Frankfurcie, gdzie kurs akcji firm energetycznych (RWE, EON) wzrósł o 3-4 proc. "Zyskały również firmy, których produkcja uzależniona jest od gazu, w tym z sektora chemicznego i przemysłowego" - dodaje "Bild".

- Jednak zima, czyli wielki test warunków skrajnych w energetyce, dopiero przed nami - przestrzegł Alexander Stahel, ekspert ze szwajcarskiej firmy Burggraben AG. Zauważył, że obecna cena gazu jest o 370 proc. wyższa od poziomu sprzed dwóch lat, kiedy wynosiła 13 euro za megawatogodzinę.

- Gaz ziemny można tylko zużywać lub magazynować. Obecnie magazyny gazu są pełne i ze względu na łagodną pogodę Europa nie zaczęła jeszcze z tych zapasów korzystać. Gdy rozpocznie się sezon grzewczy, a magazyny znowu będą puste, zakupy gazu wpłyną na ponowny wzrost jego cen - wyjaśnił Stahel.

Podkreślił jednak, że "kryzys gazowy jeszcze się nie skończył". - Przyszły rok będzie oznaczał dla Europy (konieczność) pozyskiwania większej ilości gazu z alternatywnych źródeł. A to może być znacznie trudniejsze - powiedział ekspert. 

"W tym roku kremlowski dyktator Putin nie był w stanie rzucić Niemiec i Europy na kolana. Ale bitwa energetyczna wejdzie w następną, znacznie trudniejszą rundę w nadchodzącym roku" – podsumowuje "Bild".

Słuchaj podcastu!

TOK FM PREMIUM