"Wyleczenie" albo śmierć. Historie mężczyzn z różowym trójkątem [FRAGMENT KSIĄŻKI]
Fragment pochodzi z książki autorstwa Joanny Ostrowskiej pt. "Oni. Homoseksualiści w czasie II wojny światowej", którą można kupić tutaj.
KARL
W obozie koncentracyjnym na Majdanku los mężczyzn oskarżonych o relacje homoseksualne był raczej przesądzony. Norweski więzień Erling Bauck, który został przetransportowany do obozu w styczniu 1944 roku, a wcześniej był więziony w KL Sachsenhausen, opisał miejsce tej grupy ofiar w społeczności obozowej. Miał wiedzę i doświadczenie:
Tutaj istniała tylko jedna płeć, tęsknota za inną płcią była tak odległa jak marzenie o pokoju czy uporządkowanym życiu rodzinnym. Stanowiła część innego świata. W naszym świecie homoseksualizm przezwyciężony w okresie dojrzewania tu przeżywał nowy renesans. Dotknięty nim był niemiecki lekarz w Sachsenhausen oraz wielu, wielu innych, którzy wcześniej prowadzili całkowicie normalne życie seksualne. Jego oznakami były quasi-zakochania, potrzeba posiadania protektora, pomocy w uzyskaniu lepszej pracy i większej ilości jedzenia, zazdrość oraz, o ile to było możliwe, powód do chluby, na którą w kacecie poza tym nie było w ogóle miejsca. […]
Reżim SS traktował homoseksualizm jak rodzaj nałogu, który można wyleczyć ciężką pracą i karami. Cegielnia w Sachsenhausen […] była pomyślana jako taki zakład poprawczy. Ten opis daje pewne wyobrażenie o tym, jak niebezpieczną rzeczą było oskarżenie o homoseksualizm lub przyłapanie na nim. Osoby [które to spotkało - przyp. autorki] nie miały prawa do życia i miały być zadręczone na śmierć - albo wyleczone [wyróżnienie - przyp. autorki]".
Erling zwraca uwagę, że zarówno więźniowie oskarżeni o homoseksualizm, jak i ci przyłapani na nim obozie, byli poddawani ciągłym represjom. Na Majdanku czekały na nich albo "wyleczenie", albo śmierć. Praktycznie wszyscy z kilkudziesięciu mężczyzn z paragrafem 175 trafili do KL Lublin w ostatniej fazie funkcjonowania obozu. Po wymordowaniu wszystkich żydowskich ofiar w ramach akcji "Erntefest" 2 od grudnia 1943 roku na Majdanek przywożono międzynarodowe transporty chorych z innych obozów na terenie Rzeszy, którzy wcześniej pracowali w przemyśle zbrojeniowym. Majdanek stał się tak zwanym obozem dla ozdrowieńców, a w rzeczywistości umieralnią, w której dogorywali wyniszczeni pracą więźniowie, zwalniając miejsce dla tych, którzy mimo wszystko jeszcze byli "wydajni".
Z raportu sporządzonego dla Delegatury wynika, że: „[…] z obozów w Niemczech przywozi się do Majdanka chorych, a z obozu w Majdanku wywozi się zdrowych i zdolnych do pracy. […] Wszystko to byli chorzy lub z racji wieku […] niezdolni do pracy. Choroby - głównie gruźlica […], malaria […], niewidomi. […] W tym stanie rzeczy zwiększyła się ogromnie śmiertelność w obozie.
Na przełomie stycznia i lutego 1944 roku do KL Lublin przywieziono kolejne transporty obcokrajowców nazywane "transportami fachowców": "W połowie marca 1944 roku wśród przetrzymywanych w obozie 9166 mężczyzn i kobiet [bez więźniów inwalidów/chorych - przyp. autorki] obcokrajowcy stanowili 57 proc. Zasadniczo wszystkich więźniów skazanych na mocy paragrafu 175 w obozie oznaczano jako RD, co w praktyce oznaczało, że byli to ludzie przywożeni z terenu Rzeszy. KL Lublin był najczęściej ostatnim przystankiem na ich ścieżce penitencjarnej. Po kilku tygodniach umierali. (...)
'Oni. Homoseksualiści w czasie II wojny światowej', Joanna Ostrowska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Fachowiec
Na okładce teczki Karla Reifa znajduje się pieczęć "Waffen-SS Konzentrationslager Lublin Politische Abteilung 27.01.1944". (...) Reif przybył transportem z drugiej połowy stycznia 1944 roku z KL Dachau. Najpewniej był to wspomniany "fachowy" transport gotowy do pracy, ale jeśli przyjrzeć się biografii obozowej Karla, która rozpoczęła się osiem lat wcześniej, można przypuszczać, że jego stan zdrowia był bardzo zły. Równie dobrze więc mógł być zaliczony do grupy chorych. "Fachowcy" z obozów Buchenwald, Dachau i Sachsenhausen mieli rozpocząć pracę w warsztatach Niemieckich Zakładów Zaopatrzenia (DAW), które znajdowały się w obozie pracy przy ulicy Lipowej w Lublinie. (...)
13 sierpnia 1936 roku Karl Reif został aresztowany w Monachium na mocy paragrafu 175. W latach 1929–1936 należał do NSDAP. Urodził się 9 października 1910 roku w stolicy Bawarii. Mieszkał na ulicy Schrammerstaße 4/1 wraz z rodzicami, Karlem i Margarete. Rasa - aryjska, wyznanie - ewangelickie, stan cywilny - rozwiedziony, jedno dziecko, brak informacji o byłej żonie. Sto sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu, żółto-zielone oczy, włosy ciemny blond, "mały palec jednej ręki uszkodzony". Karl szkolił się na ślusarza, skończył osiem klas szkoły powszechnej i trzy lata szkoły handlowej. 3 stycznia 1938 roku został przewieziony do KL Dachau. Nie ma żadnych szczegółów zatrzymania i okoliczności sprawy. Paragraf 175 pojawia się po raz pierwszy na rozkazie objęcia Karla aresztem zapobiegawczym z 17 grudnia 1937 roku. Dotychczas Reif odsiadywał karę roku i trzech miesięcy więzienia za kradzież i rozbój. Powinien wyjść na wolność 10 grudnia. Gestapo próbowało temu zapobiec, zwracając uwagę, że jeszcze
w roku 1936 Reif musiał zostać ponownie zweryfikowany politycznie ze względu na jego kontakty z […] homoseksualistami. Poprzez swoje zachowanie udowodnił, że poważnie lekceważy prawa Trzeciej Rzeszy. Reif stanowi zagrożenie dla powszechnego bezpieczeństwa i w szczególności dla moralności niemieckiej młodzieży. Jest wskazane zatem jak najszybsze aresztowanie go […] i przekazanie do obozu koncentracyjnego Dachau.
Na tej podstawie trudno jednoznacznie stwierdzić, dlaczego Karl został zatrzymany i co oznaczały "kontakty z homoseksualistami". Karę automatycznie przedłużono, odsiadywał ją w monachijskim więzieniu. Stanowił szczególne zagrożenie jako "uwodziciel młodzieży", choć w jego kartotece brakuje jednoznacznej informacji, że był na przykład sądzony za relacje intymne z kimś poniżej dwudziestu jeden lat. Miał trafić do obozu w kolejnym transporcie. Do akt dołączono życiorys, który nie zachował się w jego teczce osobowej. Areszt zapobiegawczy obowiązywał od 4 stycznia 1938 roku, bez daty uwolnienia. Na rozkazie widnieje pieczątka z napisem: "Homosexuell". Karl otrzymał w KL Dachau numer 13276. Niecałe pół roku później ukradł chleb innemu współwięźniowi, poza tym wciąż kwestionował regulamin obozowy. Ukarano go dwudziestoma pięcioma uderzeniami bykowcem i trzema dniami karceru o chlebie i wodzie.
Pod koniec marca (1939 roku - red.) Karl stracił przytomność podczas pracy. Został natychmiast zabrany do szpitala obozowego, gdzie stwierdzono zatrucie tlenkiem węgla. Nie wiemy nic o zaleconym leczeniu. Na pewno wrócił do pracy, bo już w sierpniu sporządzono kolejną ewaluację. Zachowanie więźnia oceniono wręcz jeszcze gorzej. Ponownie zarzucono mu brak szacunku do regulaminu i lenistwo. "Jednocześnie stwierdzamy, że w kwestii homoseksualizmu Reif jeszcze nie wykazuje na tyle poprawy, by można było przyjąć go w szeregi wspólnoty narodowej". Zwolnienie było więc niemożliwe. Tymczasem Karl przebywał w KL Dachau już prawie dwadzieścia miesięcy. Nie wyjaśniono, na czym miałaby polegać „poprawa" w związku z oskarżeniami z paragrafu 175. (...)
Joanna Ostrowska Jakub Szafrański
W maju 1941 roku jego zachowanie ponownie uznano za złe: "Mimo zwrócenia uwagi, że tylko lepsze sprawowanie zapewni mu wolność, nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia". O zwolnieniu znów nie było mowy. Na początku lipca Karla złapano na wspólnej masturbacji z więźniem Doneckerem na dachu chlewu. Ukarano go trzema miesiącami karnej kompanii, gdzie więźniów traktowano wyjątkowo restrykcyjnie nawet jak na warunki obozowe, a śmierć groziła za najdrobniejsze przewinienia. Ponadto tradycyjnie czekały go chłosta i trzy dni w areszcie z głodowymi racjami. Erling Bauck, który podobnie jak Karl trafił na Majdanek w transporcie fachowców, bez ogródek wspominał, że relacje homoseksualne w obozie były na porządku dziennym, a angażowali się w nie więźniowie wszystkich narodowości i kategorii. Najniebezpieczniejsi byli donosiciele, którzy chętnie denuncjowali przyłapanych na gorącym uczynku mężczyzn dla własnej korzyści:
Spojrzenia wymieniane przez nas z Benitem były z pewnością podobne do tych, które rzucają sobie nastolatki w normalnym świecie, a które stanowią wstęp do miłosnego związku. I nie zaskoczyło mnie, gdy Benito pewnego wieczoru wspiął się na moją pryczę. Był mniej więcej w moim wieku i był śmielszy niż ostrożni starsi. Chyba dlatego uważał, że inni już śpią i nie odkryją tego małego skoku w bok. A nie odwiedził mnie po to, żeby ogrzać się ciepłem ciała. Jestem nieomal pewny, że ta świnia po drugiej stronie środkowego przejścia z czystej zazdrości obserwowała spod na wpół przymkniętych powiek tę wspinaczkę. Wrzasnął, gdy tylko Benito wsunął się pod mój koc.
Ostatnia ocena Karla Reifa z obozu Mauthausen nosi datę 20 stycznia 1942 roku. Cztery kary, złe sprawowanie i krótka notka: "Niedawno trzeba było go ukarać za nierząd przeciwko naturze. Jego zwolnienie zostało odrzucone". 29 czerwca 1942 roku Reif wrócił do KL Dachau, gdzie otrzymał nowy numer więźniarski 30374. Spędził tam prawie dwadzieścia miesięcy, aż przetransportowano go do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Później do KL Auschwitz. Nie wiadomo, co było dalej.
W KL Dachau przetrzymywano ośmiuset pięćdziesięciu pięciu więźniów uznanych za homoseksualistów. Traktowano ich z pogardą i znęcano się nad nimi na różne sposoby. Jednego z młodych mężczyzn z różowym trójkątem zmuszono, aby w trakcie apelu przyznał się do swoich "praktyk seksualnych" przed wszystkimi więźniami. Innych straszono kastracją albo bito do nieprzytomności po złożonej samokrytyce:
Podczas gdy wywoływano pierwszych [więźniów na apelu - przyp. autorki], prostaccy dranie zaczęli wypytywać każdego po kolei: "Co nawyrabiałeś?", "Dlaczego tu jesteś?". Jeden z nich był skazany na mocy paragrafu 175. Został spoliczkowany jak należy, musiał publicznie opowiedzieć o swoim czynie, dokładnie opisać, co i jak zrobił. Potem znów się na niego rzucili - kopali go i policzkowali. Na ich twarzach malowały się rozkosz i sadyzm.
Posłuchaj podcastu:
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
"Trwa walka nerwów". Gen. Bąk wskazuje, kiedy spodziewać się "istotnych zmian" na ukraińskim froncie
-
Poseł Rutka cytuje hejterskie teksty z TVP. O kim mowa? Karolina Lewicka zgadła od razu
-
W Holandii stworzyli cmentarz, bo Polki "zaczęły pytać, jak mogą pożegnać swoje dzieci"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- "Margin Call": film zamiast podręczników do Business English
- "Wizyta Putina w Mariupolu to teatrzyk". Ekspertka o "wiosce putinowskiej"
- Dawid Kubacki kończy sezon. "Nie to jest teraz najważniejsze"
- Ile może dorobić emeryt w 2023 r.? Od 1 marca obowiązują nowe limity
- Dni wolne w 2023 roku. Kiedy warto zrobić sobie długi weekend?