Dziecko pozostawione w rozgrzanym samochodzie. "To jest ugotowanie człowieka"

Samochód w słońcu jest jak piekarnik - ostrzegał w TOK FM były Rzecznik Praw Dziecka doktor Marek Michalak. Jak podkreślił, "odpowiedzialny opiekun powinien mieć wbite do głowy, że nie zostawia się dziecka nawet na chwili". Niestety, nadal dochodzi do tragicznych sytuacji, których dzieci nie przeżywają.
Zobacz wideo

Policjanci z Białołęki zatrzymali 40-latka, który na prawie godzinę zostawił swojego 8-miesięcznego synka w nagrzanym samochodzie. Odwodnione niemowlę trafiło do szpitala. W Płocku natomiast kobieta zostawiła dwoje dzieci w aucie - zaparkowanym w miejscu niedozwolonym - i poszła do solarium. Na zewnątrz panowała temperatura wynosząca ponad 30 stopni Celsjusza.

Oba zdarzenia, które miały miejsce w przeciągu zaledwie kilku dni, rozpoczęły na nowo dyskusję na temat niebezpieczeństwa związanego z pozostawianiem dzieci, a także zwierząt, w rozgrzanym samochodzie.

"Mamy konkretne sytuacje, gdzie dziecko nie przeżyło"

Jak podkreślił w TOK FM były Rzecznik Praw Dziecka dr Marek Michalak, dzieci nie powinny być pozostawiane same w aucie o żadnej porze roku, a latem szczególnie. - Samochód w słońcu jest jak piekarnik. To jest ugotowanie człowieka. Teraz jest to szczególnie ważne, bo czasem dochodzi do sytuacji tragicznych. Mamy konkretne sytuacje, gdzie dziecko nie przeżyło - tłumaczył pedagog i nauczyciel akademicki w "Popołudniu Radia TOK FM".

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Uchylone okno w samochodzie - zaznaczył dr Michalak - wcale nie zabezpiecza dziecka przed wysokimi temperaturami. Dlatego, jak wskazał, "odpowiedzialny opiekun powinien mieć wbite do głowy, że nie zostawia się dziecka nawet na chwilę" - Gdy idzie się do sklepu, bierze się dziecko ze sobą, gdy idzie się do bankomatu, też bierze się dziecko ze sobą. Dziecko to nie przedmiot, to podmiot, którym powinniśmy się opiekować - apelował rozmówca Przemysława Iwańczyka.

W sprawie 8-miesięcznego chłopca z warszawskiej Białołęki alarm wszczęli przechodnie. Jak zwrócił uwagę gość TOK FM, w sytuacji, gdy widzimy dziecko zamknięte w rozgrzanym samochodzie, "mamy prawo i obowiązek zareagować". - Możemy nawet wybić szybę - dodał były Rzecznik Praw Dziecka.

"Rzecznik Praw Dziecka powinien wyraźnie się o to dopominać"

Co na temat tego typu zdarzeń mówi prawo? - Zaniedbanie to też jest forma przemocy. Narażenie życia i zdrowia drugiego człowieka czy zwierzęcia - za to są sankcje, co ocenia policjant i prokurator. Trzeba o to zapytać prawnika, aczkolwiek największą karą dla rodzica jest to, że zaszkodził swojemu dziecku - odpowiedział pedagog.

Zdaniem dr. Marka Michalaka najważniejsze w przeciwdziałaniu sytuacjom takim, jak te mające miejsce w Warszawie i w Płocku, są edukacja i pokazywanie skutków. A tym powinny zająć się przede wszystkim instytucje państwowe i Rzecznik Praw Dziecka, którym od 2018 jest Mikołaj Pawlak. - Rzecznik Praw Dziecka powinien wyraźnie krzyczeć o to i się dopominać. To jest też rola mediów, szczególnie publicznych. A tę rolę najczęściej biorą na siebie organizacje pozarządowe i świat nauki - podkreślił gość popołudniowej audycji w TOK FM.

TOK FM PREMIUM