Ze Stepu do studenckiej ławki. Szansa dla potomków Polaków z Kazachstanu
Z takiej szansy skorzystała Krystyna Jaworska, która od października studiuje stosunki międzynarodowe w Kujawsko-Pomorskiej Szkole Wyższej. Pochodzi z małej wsi Podolskoje, położonej pół tysiąca kilometrów od stolicy Kazachstanu - Astany. - Spróbowaliśmy. Złożyliśmy wszystkie papiery i przyszła odpowiedź, że możemy przyjechać tu na studia - cieszy się. - Wszystko dzięki pomocy ks. Aleksego. Bardzo mu za to dziękujemy. Tu jest bardzo fajnie, podoba nam się w mieście i na uczelni - dodaje Krystyna.
Z pomocy bydgoskiej uczelni mogą korzystać młodzi ludzie ze Wschodu, ale są pewne warunki. - Program skierowany jest do młodzieży pochodzącej z najuboższych terenów Kazachstanu, posiadających Kartę Polaka, którzy nie mają możliwości studiowania w swoim kraju - tłumaczy Helena Czakowska, rektor KPSW.
Stypendia z ministerstwa i akademik od darczyńców
Program "Step" wymyślił m.in. duszpasterz Polonii w Kazachstanie ks. Aleksy Miciński. - Chodzi o to, żeby pomagać młodym ludziom, którzy mają potencjał intelektualny, a nie zawsze ich stać na studiowanie, tym bardziej w kraju, za którym ich rodzina tak tęskni - tłumaczy. Nazwa programu edukacyjnego też nie jest przypadkowa. - To jest widok z mojego okna pokoju. Rzeczywiście, to jest step, step i bezkresny step - śmieje się ks. Miciński.
Krystyna Jaworska ma Kartę Polaka. Stypendia naukowe i socjalne dostaje z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Akademik, w którym mieszka, opłacają jej anonimowi darczyńcy, a bydgoski przedsiębiorca zaoferował jej pracę. - Mamy dwa wolne dni w tygodniu i możemy sobie dorobić do stypendium. Dziękujemy bardzo za tę możliwość - mówi Krystyna. - W Kazachstanie jest dużo młodych ludzi, którzy chcieliby przyjechać tu na studia. Sama mam znajomych, którym można by pomóc - dodaje.
Deklarację przystąpienia do programu "Step" złożył już Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu.