Aptekarze, fizjoterapeuci i diagności będą szczepić Polaków przeciwko COVID-19. Ruszyły już specjalne kursy

Przeszkolonych ma być prawie 50 tysięcy pracowników medycznych, którzy po kursie będą mogli szczepić innych. Przy zapowiedziach dostawy kilkunastu milionów szczepionek, w drugim kwartale przydadzą się każde ręce do pracy. Szczególnie, że część lekarzy rodzinnych z małych miejscowości już mówi, że nie udźwignie szczepień na większą skalę niż obecnie.
Zobacz wideo

Kursy organizuje Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego. Po pozytywnym zaliczeniu dwóch części kursu - teoretycznej i praktycznej - każdy z uczestników otrzyma certyfikat potwierdzający uzyskanie kwalifikacji w zakresie wykonywania szczepień przeciw COVID-19. Kurs dla aptekarzy czy diagnostów składa się z dwóch części. - Najpierw jest część teoretyczna kursu, czyli jak robić wstępny wywiad czy jakie są wskazania i przeciwwskazania do szczepień. Ta część kursu trwa dwa dni i odbywa się w formie e-learningowej - wyjaśnia wiceprezes naczelnej rady aptekarskiej, Michał Byliniak. 

Po zaliczeniu teorii, można przystąpić do części praktycznej kursu, która odbędzie się w centrach symulacji medycznej uniwersytetów medycznych oraz Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego. Chodzi o nabycie praktycznych umiejętności wykonywania szczepień oraz zapoznanie się z procedurami pierwszej pomocy. Ta część również zostanie zakończona zaliczeniem.

Dopiero po ukończeniu całego kursu i otrzymaniu certyfikatu aptekarz, diagnosta czy fizjoterapeuta będzie mógł podjąć pracę w punkcie szczepień przy szczepieniach populacyjnych przeciwko COVID-19. - Zgodnie z przyjętym harmonogramem planujemy, iż wyżej wymienione grupy zawodowe, po odpowiednim przeszkoleniu, będą już w kwietniu uprawnione do przeprowadzania szczepień - napisał w komunikacie wiceminister zdrowia, Maciej Miłkowski.

Dodatkowe ręce do pracy bardzo się przydadzą, biorąc pod uwagę rządowe zapowiedzi, że w II kwartale 2021 roku Polska ma otrzymać nawet 15 milionów szczepionek. Dziś jest tak, że duża wyszczepialność jest przede wszystkim w większych miastach - zdecydowanie gorzej jest w poszczególnych powiatach. Są dni, że w niektórych powiatach nie wykonuje się ani jednego szczepienia - ani pierwszą, ani drugą dawką.

Część lekarzy rodzinnych z małych miejscowości mówi wprost, że szczepień na znacznie większą skalę niż teraz - ze względu na zbyt małe zasoby kadrowe - nie będą w stanie udźwignąć.

TOK FM PREMIUM