Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"

Policja ma bardzo duży problem ze znalezieniem nowych pracowników. Według Mariusza Sokołowskiego policjanci masowo odchodzą z pracy z powodu upadku prestiżu tego zawodu. Policja coraz częściej kojarzy się ze służbą na usługach władzy. - Najgorsze jest to, że te 13 tys. wakatów trzeba będzie zapełnić. I pytanie, czy komuś nie przyjdzie do głowy, żeby ograniczyć kryteria naboru do policji - alarmuje w TOK FM były policjant, wieloletni rzecznik komendanta głównego.
Zobacz wideo

Niedobory w policji są rekordowe. Jak informuje "Rzeczpospolita", skala wakatów w policji jest tak duża, że - mówiąc obrazowo - to jakby w trzech średnich policyjnych garnizonach nie było żadnego policjanta. Według stanu na 1 marca liczba nieobsadzonych miejsc sięga niemal 13 tysięcy.

- Nasze bezpieczeństwo jest bardzo poważnie zagrożone - alarmował w TOK FM dr Mariusz Sokołowski, inspektor policji w stanie spoczynku i wieloletni rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Jak podkreślił, nie pamięta w swojej historii tak dużej liczby brakujących funkcjonariuszy w służbie. 

Najgorzej sytuacja wygląda w dużych aglomeracjach, skąd mundurowi odchodzą na potęgę, a nowi nie palą się do zatrudnienia. - W Warszawie w niektórych jednostkach brakuje aż 25 proc. funkcjonariuszy - przekazał rozmówca Piotra Maślaka. 

"Upadł prestiż zawodu policjanta"

Sokołowski zaznaczył, że w powstrzymaniu policjantów przed rezygnacją ze służby miały pomóc pieniądze. Ale ta recepta nie zadziałała. - Od 1 marca wprowadzono tzw. dodatek antyemerytalny, czyli 1,5 tys. zł dla funkcjonariuszy, którzy mają 15 lat służby. W Warszawie przyznano też choćby "dodatek stołeczny" dla pracujących w Komendzie Głównej Policji. A we wszystkich tych jednostkach liczba odejść jest większa - powiedział były rzecznik policji.

Jak relacjonował, policjanci "mają po prostu dość tego, co się dzieje z policją - partykularnego wykorzystywania policji do działań, które bardzo ostro zahaczają o politykę". - Dla tych ludzi kiedyś praca w policji była prestiżem. A teraz kiedy odchodzą, mówią, że mają dosyć tego, żeby być w instytucji, która jest obśmiewana, w której trzeba się często wstydzić, że stoi się naprzeciwko ludzi, z którymi się człowiek identyfikuje albo kiedy wykonuje się zadania absurdalne - wskazał gość TOK FM.

Ekspert alarmował, że niestety w najbliższym czasie może być jeszcze gorzej. - Obawiam się, że policja będzie chciała bardzo szybko nadrobić te wakaty, żeby jednak na tej ulicy było więcej policjantów - mówił.

Pomysłem na rozwiązanie poważnego problemu może się okazać - w oczach decydentów - obniżenie kryteriów przy przyjmowaniu do policji. A - jak podkreślił Sokołowski - nie każdy nadaje się do tego, by zostać policjantem. - Ludzie powinni przechodzić odpowiednie sito rekrutacyjne. Jeśli tego sita nie będzie albo też warunki wejściowe do policji zostaną obniżone, to będziemy mieć do czynienia z nieodpowiednimi ludźmi w policji. A co za tym idzie zdarzeń takich jak te związane z przewożeniem nastoletnich kobiet w radiowozie czy też wpadek policyjnych będzie znacznie więcej. I to jest równia pochyła dla wizerunku policji, a co za tym idzie także dla działań policji - ocenił dr Sokołowski. 

"To będzie dla nas wszystkich tragiczne"

Zdaniem eksperta, aby odbudować policję potrzebne będzie teraz wiele czasu. - Na to, żeby policja miała odpowiedni wizerunek, pracowaliśmy latami. Od 1990 r. - zmiany milicji na policję do 2015 roku, kiedy policja miała bardzo wysokie oceny społeczne i prestiż i poziom zaufania do instytucji. Dzisiaj skoro jest takie niskie, to będzie to proces, który musi trwać. Ale jego fundamentem jest to, że policja jest instytucją apolityczną - podkreślił. 

- Nie będzie to proste, nie będzie to sprawa, która zostanie rozwiązana jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przez lata pracy będzie trzeba to odbudowywać. Najgorsze jest to, że dzisiaj te 13 tys. wakatów trzeba będzie w dużym stopniu zapewnić. I pytanie jest kim. I czy komuś nie przyjdzie do głowy, żeby ograniczyć kryteria naboru do policji. Bo to będzie dla nas wszystkich tragiczne - podsumował inspektor policji w stanie spoczynku i wieloletni rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.

TOK FM PREMIUM