Producent dronów Bayraktar zapewnia: Nigdy nie sprzedamy naszych maszyn do Rosji
- Jesteśmy dumni z tego, że staliśmy się jednym z symboli wielkiego oporu Ukraińców przeciwko Rosji. (...) Dlatego zdecydowaliśmy, że w ślad za kampaniami społecznymi i zbiórkami pieniędzy na zakup Bayraktarów (na Ukrainie i Litwie - PAP) przekażemy Kijowowi ten sprzęt bezpłatnie - oświadczył szef tureckiego koncernu. Zapis rozmowy na antenie CNN opublikowano na profilu Haluka Bayraktara na Twitterze.
Jak podkreślił, drony mogą być wykorzystywane nie tylko do prowadzenia działań rozpoznawczych, ale także do precyzyjnych ataków na cele wroga. W ocenie dyrektora firmy Baykar, Bayraktary zostały w ostatnich latach sprawdzone w warunkach bojowych i udowodniły swoją skuteczność w walce (przede wszystkim na wyposażeniu armii Azerbejdżanu podczas wojny z Armenią o Górski Karabach, która wybuchła na nowo jesienią 2020 roku - PAP).
- Mamy długą tradycję współpracy z Ukrainą. Jeszcze przed rosyjską agresją z naszych dronów korzystały ukraińskie lotnictwo i marynarka wojenna. (...) Rozwijamy z Kijowem obopólnie korzystne strategiczne partnerstwo wojskowe, zwłaszcza w sferze obrony powietrznej. (...) Łącznie eksportujemy Bayraktary do co najmniej 22 krajów - powiadomił rozmówca CNN.
Pod koniec czerwca firma Baykar przekazała bezpłatnie Kijowowi trzy Bayraktary w odpowiedzi na rekordowo szybkie zebranie pieniędzy na ich zakup przez obywateli Ukrainy. Wcześniej, w maju, litewski dziennikarz i działacz społeczny Andrius Tapinas zainicjował akcję zbiórki pieniędzy na zakup tureckiego drona. W ciągu trzech dni zebrano prawie 6 mln euro. Władze w Ankarze oświadczyły, że nie przyjmą pieniędzy i podarują bezzałogowca Litwie, by ta mogła przekazać maszynę Ukrainie. Dron trafił na pole walki 8 lipca.
Zbiórka na Bayraktara dla Ukrainy
Podobna akcję zorganizował Sławomir Sierakowski. Zebrano ponad 17 mln 500 tys. złotych. To ponad 74 proc. potrzebnej kwoty. Akcję wsparło do tej pory ponad 151 tys. osób. Jak w praktyce ma wyglądać przekazanie drona, jeśli faktycznie uda się zebrać potrzebne 22,5 mln zł? Jak mówił Sławomir Sierakowski, jest kilka możliwości. Choć, jak od razu zastrzegł, "takie działania lubią ciszę". - W żadne szczegóły nie wejdę - dodał dziennikarz "Krytyki Politycznej".
Zapewnił jednak, że jest też "bardzo prosta droga, którą bardzo prawdopodobne, że pójdzie". To przesłanie środków z rachunku płatniczego zrzutka.pl, do jednej z instytucji do tego powołanych albo przez rząd w Kijowie, albo przez prezydenta Ukrainy, np. do fundacji United24.
-
Rząd opozycji zgrilluje PiS? "Wyborcy mają obiecane igrzyska i je dostaną" [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
"Nie umią w te klocki". Sienkiewicz o błędach PiS w relacjach z Ukrainą
-
PiS boi się "Zielonej granicy"? "To nie Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy bandytów"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
- Jak naprawić relacje Polski z Ukrainą i Brukselą? Przedwyborcza debata w Radiu TOK FM
- O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"
- Polska i Ukraina "nakręcają spiralę fatalnych relacji". "Strzelanie po kolanach, które broczą krwią"
- "Opozycja może te wybory wygrać, tylko naobiecywała cuda na kiju"
- Zmarł po kąpieli w Bałtyku. "Miał rany na skórze"