"Rosjanie muszą chować się po lasach i rowach". Ekspert wskazuje jednak na złe wieści dla Ukraińców
We wtorek ministrowie obrony państw NATO rozmawiali w Brukseli o dalszej pomocy dla Ukrainy. Przed spotkaniem sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg zapowiedział, że w czasie rozmów zostanie poruszony temat ewentualnego przekazania Kijowowi samolotów bojowych. Jednak po już po zakończeniu rozmów sekretarz obrony USA Lloyd Austin stwierdził, że w tej sprawie nie ma obecnie nic do ogłoszenia. Z kolei minister Mariusz Błaszczak dodał, że sprawa przekazania Ukrainie F-16 wymaga wywierania presji na sojuszników. Wyraził przekonanie, że negocjacje w tej kwestii "zakończą się pozytywnymi decyzjami".
Gdy jednak politycy i media skupiają się na kwestii przekazania Kijowowi myśliwców, z frontu dochodzą informacje o tym, że Ukraińcom brakuje amunicji. Właśnie na to zwrócił uwagę w TOK FM Konrad Muzyka, który podkreślił, że samoloty nie są "sprzętem strategicznym", jaki pozwoliłby odbić Ukraińcom swoje terytoria z rąk Rosjan. - Oczywiście może Ukraińcom pomóc uzyskać panowanie w powietrzu w niektórych regionach, ale wpływ (na sytuację na froncie - przyp. red.) będzie bardzo mały - mówił niezależny analityk ds. wojskowości Rosji i Białorusi z Rochan Consulting.
Według rozmówcy Agnieszki Lichnerowicz Ukraińcy teraz bardziej potrzebują systemów artyleryjskich, czołgów i przede wszystkim amunicji. - To one mają wpływ na to, w jakim kierunku toczy się wojna. I czy Ukraińcy mogą atakować, kontratakować, odeprzeć ataki rosyjskie. Słyszałem też, że Ukraińcy mają problem z dostępnością paliwa, diesla. Były przypadki, w których musieli porzucić swoje czołgi, bo nie mogli go wycofać z pola bitwy, gdyż skończyło im się paliwo - tłumaczył.
W jego ocenie fakt, że obrońcom Ukrainy brakuje amunicji i czołgów, pokazuje, iż Europa nadal nie jest przygotowana na długoterminowe wspieranie Kijowa. - Bo zdolności produkcyjne krajów europejskich są po prostu za małe, by zaspokoić potrzeby Ukraińców. Europa w tej sprawie powinna była zacząć działać już pół roku temu. Dopiero teraz mówi się o dostawach czołgów Leopard, a to sprzęt, który już powinien być używany na polu bitwy. Więc decyzje państw europejskich są spóźnione o co najmniej pół roku – podkreślił.
Zdaniem eksperta Europa przyzwyczaja się do myśli, że wojna w Ukrainie może potrwać lata. - W związku z tym państwa naszego kontynentu powoli też dochodzą do momentu, w którym przestawią niektóre gałęzie swojej gospodarki na wojenne tory. W tej chwili jedynym krajem, który może stale wspierać Ukraińców, są Stany Zjednoczone. A reszta musi nadganiać - stwierdził gość TOK FM.
"Powolne gotowanie żaby" zamiast dużej ofensywy Rosjan
Konrad Muzyka odniósł się również do kwestii dużej rosyjskiej ofensywy, której od tygodni spodziewają się Ukraińcy na froncie. - Staram się śledzić ruchy wojsk rosyjskich i przyznam, że nie zauważyłem żadnych większych, które miałyby wskazywać na dużą ofensywę. Oczywiście sposób przeprowadzenia ataku przez Rosjan może być inny i wyglądać jak teraz. Chodzi o powolne nabieranie tempa, przełamywanie kolejnych linii obrony i powolne gotowanie żaby. Gdy myślę o tym, co robią Rosjanie, to robię to w perspektywie całego kwartału, czyli operacji zakrojonej na całą wiosnę - tłumaczył.
Jak dodał, Rosjanie w rejony przyfrontowe "przerzucają mobilków" na front, czyli rezerwistów zmobilizowanych jeszcze pod koniec 2022 roku. Jednak według jego informacji nic nie wskazuje na to, że ich strumień płynący na pola bitew jest bardzo duży. Zastrzegł jednak, że teraz bardzo trudno śledzić ruchy armii Władimira Putina, a to dlatego, że nie może ona skoncentrować swoich sił i sprzętu w jednym miejscu. - Jeśli Rosjanie dadzą ok. 100 czołgów w jednym miejscu, to w ciągu kilku godzin zostaną zmieceni z powierzchni ziemi za pomocą HIMARS-ów (systemów artylerii rakietowej - przyp. red.). Więc Rosjanie muszą teraz walczyć w rozproszeniu, a często chować się po lasach i rowach – podsumował rozmówca Agnieszki Lichnerowicz.
-
PiS boi się "Zielonej granicy"? "To nie Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy bandytów"
-
Generał Skrzypczak poruszony doniesieniami o inwigilacji. "Nie wiem, czym sobie zasłużyłem"
-
Radlin jak śląskie Pompeje? Mieszkańcy żądają wyjaśnień. "Nie wiemy, co na nas spadło"
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
"Nie umią w te klocki". Sienkiewicz o błędach PiS w relacjach z Ukrainą
- Jak naprawić relacje Polski z Ukrainą i Brukselą? Przedwyborcza debata w Radiu TOK FM
- O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"
- Polska i Ukraina "nakręcają spiralę fatalnych relacji". "Strzelanie po kolanach, które broczą krwią"
- "Opozycja może te wybory wygrać, tylko naobiecywała cuda na kiju"
- Zmarł po kąpieli w Bałtyku. "Miał rany na skórze"