"Dawno nie było tak biednie". Dyner o defiladzie w Moskwie: Jeśli to miał być pokaz siły, to wyszło odwrotnie

Skromniej niż w ubiegłych latach i w cieniu inwazji na Ukrainę w Rosji przebiegają wtorkowe obchody Dnia Zwycięstwa. Prezydent Rosji Władimir Putin w tradycyjnym wystąpieniu w Moskwie po raz kolejny mówił, że w Kijowie rządzi "reżim". W przymówieniu padały też zarzuty pod adresem Zachodu.

9 maja to dla Rosjan jedna z najważniejszych świąt - Dzień Zwycięstwa. Najważniejszym punktem obchodów zakończenia II wojny światowej jest parada na Placu Czerwonym.

W swoim przemówieniu Władimir Putin mówił m.in. o wsparciu państw Zachodu dla walczących Ukraińców. Stwierdził, że Zachód zapomniał już, kto pokonał hitlerowskie Niemcy, a teraz sam wspiera faszystów. - Jesteśmy wierni przykazaniom naszych przodków. Głęboko rozumiemy, co to znaczy być godnym ich dokonań. Jesteśmy dumni z żołnierzy, którzy walczą na pierwszej linii frontu, zaopatrują front, ratują rannych. Walczycie z honorem za Rosję - apelował prezydent Rosji.

"Putin zaczął wystąpienie od stwierdzenia, że przeciw Rosji prowadzona jest wojna. Ale, mimo to Rosja zabezpieczy mieszkańców Donbasu i swoje bezpieczeństwo. Putin stwierdził, że Rosja nie ma wrogów, ale później zaczął wyliczać wszystkie "grzechy" Zachodu" - relacjonowała na Twitterze analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Anna Maria Dyner. Jak podkreśliła, "przemówienie było krótkie, bez fajerwerków", a w katalogu zarzutów stawianych państwom zachodnim nie pojawiło się nic nowego.

W uroczystościach na placu Czerwonym w Moskwie wzięli udział prezydenci Kazachstanu, Kirgistanu, premier Armenii i białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka. A także "zasłużeni w toczącej się od ponad roku inwazji". - Jesteśmy wierni przykazaniom naszych przodków, głęboko i jasno rozumiemy, co to znaczy być godnym ich dokonań. Jesteśmy dumni z żołnierzy, którzy walczą na pierwszej linii frontu, zaopatrują front, ratują rannych. Walczycie z honorem za Rosję - powiedział Putin. 

Rosja świętuje Dzień Zwycięstwa mniej hucznie niż przed rokiem. Na Placu Czerwonym zrezygnowano z części lotniczej parady. Zdaniem ekspertów ma to związek ze stratami poniesionymi w czasie inwazji. W co najmniej dwudziestu rosyjskich miastach odwołano tradycyjne parady wojskowe.

"Dawno nie było tak... biednie... Jeśli to miał być pokaz rosyjskiej siły to... wyszło dokładnie odwrotnie" - napisała Dyner.

 Posłuchaj podcastu:

TOK FM PREMIUM