W PiS już szukają "miękkich taczek". "Nastrój schyłkowy. Mówią: To będzie cud, jak przetrwamy tę zimę"
Dyrektorem departamentu kadr w Narodowym Banku Polskim został Roman Kroner. Od lat związany był z Kancelarią Prezydenta, od początku pierwszej kadencji Andrzeja Dudy pracował jako szef Biura Odznaczeń i Nominacji. Jak zauważyła Anna Dąbrowska z tygodnika "Polityka", zmiana oznacza także wzrost jego zarobków. "Teraz będzie zarabiał 42 tys. zł miesięcznie, bo u prezydenta wyciągał zaledwie 12 tys. zł" - skomentowała na Twitterze.
Z kolei w Poranku Radia TOK FM podkreśliła, że dążenie do tego, że trzeba się jeszcze teraz ustawić, jest w PiS wszechobecne. - Mam pewność, że w obozie władzy jest nerwowość i poczucie, że to być może ostatni moment, by się dorobić, spłacić kredyty mieszkaniowe, które jeszcze zostały, a nawet kupić mieszkania. Oni mają świadomość, że pieniędzy, które zarabiali przez ostatnie lata, prawdopodobnie nigdy zarobić już nie będą mogli ze swoimi kompetencjami, doświadczaniem i wiedzą - mówiła w rozmowie z Karoliną Lewicką.
Szczególnie, jak dodała, widać to w Kancelarii Prezydenta. A świadczyć o tym może także transfer np. Pawła Muchy, który wszedł teraz do zarządu Narodowego Banku Polskiego. Wcześniej doradzał społecznie prezydentowi Andrzejowi Dudzie i zasiadał na stanowisku przewodniczącego rady nadzorczej PZU.
"Miękkie taczki"
Zdaniem Anna Dąbrowskiej, takie transfery będą coraz częściej tematem dla mediów. Wszystko przez zbliżające się wybory. Dlatego Jarosław Kaczyński już mówi o skromności i o tym, że politycy PiS "nie przychodzą do władzy dla pieniędzy". - On sam też będzie to bacznie obserwował, więc to z jednej strony ruchy: Musimy się dorobić, bo to ostatnia szansa, a z drugiej: Przed wyborami nie jest to dobrze widziane" - zauważyła dziennikarka "Polityki".
Zdaniem Renaty Grochal, deklaracje prezesa PiS to kpina. - Jarosław Kaczyński stoi na czele systemu drenowania państwa z publicznych pieniędzy i przenoszenia ich wprost do kieszeni działaczy. Co więcej, Jarosław Kaczyński, który do polityki podchodzi na zimno, wie, że za pewne działania musi zapłacić posłom, by głosowali za jego ustawami czy też musi zapłacić działaczom, by byli lojalni w terenie - przekonywała.
Podkreśliła przy tym, że to zjawisko ogólnopolskie, a nie tylko warszawskie. A że właśnie wróciła z Opola, gdzie przez ostatnie tygodnie zbierała materiały do tekstu, to tam usłyszała zabawne określenie na to zjawisko. - Jeden z polityków powiedział: "Działacze lokalni PiS szukają miękkich taczek", czyli stanowisk, spadochronów, gdzie będą mogli się ulokować po przegranych wyborach parlamentarnych i samorządowych. Bo jak powiedział inny: "To będzie cud, jak przetrwamy tę zimę" albo "Ta zima to będzie nasz koniec" - mówiła, oceniając, że "nastrój w PiS panuje schyłkowy".
"Partia zajmuje się wyłącznie sobą"
W połowie września także premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że poprosił ministra aktywów państwowych, wicepremiera Jacka Sasina, by wyeliminował ekstra premie w spółkach Skarbu Państwa. Mimo to, jak przyznała Anna Dąbrowska, choć minęły od tego czasu ponad dwa tygodnie, to nie widać by zmiany weszły w życie. A to tym bardziej, że pomysł nie spodobał się samym zainteresowanym. - Słyszałam, że prezesi spółek się zbuntowali - zastrzegła Anna Dąbrowska.
Przyznała też, że chodzą słuchy, że w ministerstwie aktywów państwowych odbyło się spotkanie, na którym zostało "wyrażone oczekiwanie", że prezesi spółek podzielą się z wysokimi zarobkami, pensjami i premiami z PiS. - Ten mechanizm był wielokrotnie już opisywany. A zakłada, że fundusz wyborczy PiS składa się w lwiej części z tego, czym się podzielą ludzie ze spółek Skarbu Państwa właśnie przez PiS nominowani - przypomniała dziennikarka "Polityki".
Zdaniem Renaty Grochal taka postawa polityków PiS świadczy tylko o jednym - partia zajmuje się dziś wyłącznie sobą, a nie rozwiązywaniem problemów. - Nawet dyskusja wokół węgla pokazuje, że Sasin próbuje zepchnąć winę na Morawieckiego, a Morawiecki obarczyć nią Sasina. A że Sasinowi nie udało się jednak wypchnąć Morawieckiego ze stanowiska premiera, to teraz będzie próba przeniesienia odpowiedzialności na samorządy - skwitowała dziennikarka "Newsweeka".
-
Mentzen buńczucznie: Nie musimy rządzić w 2023 roku. Możemy zrobić rząd w 2027 r. Całe życie przed nami
-
Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"
-
"Wara od mojej ręki i portfela". Dlaczego 36 proc. młodych mężczyzn ruszyło za Konfederacją?
-
Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
-
Putin znów grozi bronią jądrową. Jak odpowie NATO? Gen. Bieniek wskazuje: To na pewno rzecz, która będzie rozpatrywana
- Syndrom wypalenia zawodowego a L4. Czy można wziąć zwolnienie lekarskie na tę przypadłość?
- Zatrzymano dwie osoby podejrzane o współpracę z obcym wywiadem. Zbierały informacje o infrastrukturze krytycznej
- "Asystenci plus". Współpracownicy posłanki Solidarnej Polski dostają miliony z państwowych grantów
- Rząd może zablokować TikToka. Projekt stanowiska wyciekł do mediów
- Protesty w Izraelu. Starcia przed domem premiera. Prezydent wezwał do wstrzymania reformy sądownictwa