Bliski współpracownik Kaczyńskiego zaręczył się w kopalni. "Kto za to zapłaci?"

Michał Moskal 28-letni szef gabinetu Jarosława Kaczyńskiego miał zaręczyć się w kopalni Bogdanka, 1000 metrów pod ziemią. Jak informuje Onet, przy okazji uroczystości mogło dojść do naruszenia procedury bezpieczeństwa. Portal przypomniał też, że tydzień po uroczystości zaręczynowej w tej samej kopalni zginął górnik.
Zobacz wideo

Nietypowe zaręczyny, o których poinformował Onet, miały odbyć się 30 grudnia 2022 roku. Michałowi Moskalowi - jednemu z najbliższych współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - oraz jego narzeczonej miał towarzyszyć m.in. typowany na nowego prezesa kopalni Bogdanka Kasjan Wigała oraz członek rady nadzorczej Enea S.A. Mariusz Romańczuk.

Według jednego z informatorów w pewnym momencie para oddaliła się na ok. kilkadziesiąt metrów, co mogło stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. - Nie tylko dla nich samych, ale również dla górników - podkreślił anonimowy rozmówca cytowany przez Onet

Co więcej, jak uważają rozmówcy portalu, wizyta Moskala i jego narzeczonej mogła sprawić, że prace górników na tym odcinku zostały utrudnione lub wstrzymane. - Każda taka przerwa to koszt od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jeżeli do tego doszło, to kopalnia została narażona na straty. Kto za to zapłaci? - pytał jeden z nich.

Ponad tydzień po zaręczynach Michała Moskala, w Bogdance doszło do wypadku, w którym zginął 36-letni górnik.

28-letni polityk PiS odmówił Onetowi komentarza w tej sprawie. Zarządzający kopalnią, pytani o zaręczyny 1000 metrów pod ziemią, nie zaprzeczyli, jakoby taka sytuacja miała miejsce, ale wymijająco odpowiedziała na pytanie o to, czy Michał Moskal i jego wybranka przeszli wszelkie procedury, których wymagało odwiedzenie kopalni.

TOK FM PREMIUM