Frekwencja może przesądzić o wyniku wyborów. "Do urn częściej chodzą starsi niż młodsi"

67 proc. Polaków deklaruje, że weźmie udział w jesiennych wyborach parlamentarnych - wynika z sondażu Ipsos dla TOK FM i Oko press. Oznaczałoby to rekordową frekwencję wyborczą. Aż 58 proc. badanych oceniło, że będzie głosować na 100 procent. Czyi wyborcy są najbardziej zmobilizowani?
Zobacz wideo

Zaskakujące dobre wrażenie robi prognozowana w badaniu Ipsos dla TOK FM i Oko.press frekwencja wyborcza. W głosowaniu wzięłoby udział 67 procent badanych. Na wybory nie wybiera się z kolei 29 procent respondentów. 4 proc. badanych udzieliło odpowiedzi "trudno powiedzieć". A jak wyglądają wyniki w poszczególnych grupach? Aż 58 proc. badanych oceniło, że na 100 procent będzie głosować. Całkowicie zrezygnuje z głosowania tylko 13 procent ankietowanych. 7 proc. respondentów oceniło szansę pójścia na wybory na 90 proc, a 2 proc. na 70 proc. Odpowiedzi: "pół na pół - pójdę głosować lub nie pójdę" wskazało 8 proc. badanych.

100 proc. pewności głosowania w wyborach deklaruje aż 83 proc. osób 70 plus i zaledwie 39 proc. dwudziestolatków. W tej najbardziej zmobilizowanej grupie największe poparcie ma PiS - 57 proc. Ale spośród elektoratów wszystkich partii najbardziej zdeterminowany jest elektorat Koalicji Obywatelskiej. Aż 94 proc. zwolenników KO deklaruje, że pójdzie głosować na 100 proc. Najmniej zdeterminowani są wyborcy PSL i Polski 2050. Wśród nich pewność głosowania deklaruje odpowiednio 63 i 72 procent.

Jeśli rzeczywiście aż tylu Polaków pójdzie na wybory, będzie to rekordowa frekwencja. Przypomnijmy, że w 2019 r., też była wysoka i wynosiła blisko 62 proc. Czy oznacza to szczególną mobilizację i to, że jesienne wybory będą pokoleniowe? Zdaniem prof. Ewy Pietrzyk-Zieniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego jest jeszcze za wcześnie, aby to przesądzić. - Żyjemy w tak szybko zmiennej rzeczywistości, że jakieś wydarzenia, które przez te pół roku do wyborów nastąpią, mogą nagle zmobilizować różne grupy społeczne - mówiła w Poranku Radia TOK FM.

Jak jednak podkreśliła, w Polsce na ogół chodzi do wyborów ok. 50 proc. obywateli. - Raz jest to bliżej 60 proc., kiedy indziej troszkę mniej. Ale tak u nas jest. Ja przewidywałabym, jeśli się nic nie wydarzy, frekwencję typową dla nas - czyli pięćdziesiąt kilka procent - wskazała ekspertka. W ocenie rozmówczyni Karoliny Głowackiej niesamowitej mobilizacji nie będzie, bo Polacy mają dość polskiej polityki. - Z jednej strony jesteśmy wszyscy zbulwersowani straszną rzeczywistością jaką mamy - od wojny począwszy a na inflacji skończywszy. Ale z drugiej strony Polacy polityką są zmęczeni. I mają prawo być zmęczeni, bo to co nasza klasa polityczna wyrabia przede wszystkim męczy, a jest bardzo mało twórcze i często alogiczne - stwierdziła prof. Pietrzyk-Zieniewicz. Wyjaśniła, że Polacy chcieliby "odejść od tych awantur PiS-owsko Platformerskich wobec których są bezradni i, które w tej chwili są jałowe". 

Prof. Krystyna Skarżyńska, psycholożka społeczna z Uniwersytetu SWPS podkreśliła, że ważne jest także, jak będzie wyglądała frekwencja w zależności od wieku. - Jest tak, że częściej na wybory chodzą starsi niż młodsi - zauważyła. I zwróciła uwagę na jeszcze jedną grupę, której postawa może być istotna. - Sondaże nie biorą pod uwagę tych ludzi, którzy jeszcze nie mają 18 lat, ale w  październiku będą już pełnoletni. I myślę, że to zupełnie inni ludzie niż ci w okolicach trzydziestki, zupełnie inne pokolenie. I czy oni zechcą się ruszyć do wyborów? Myślę, że tu warto, żeby partie położyły nacisk, aby móc coś od nich uzyskać w zamian za pewne obietnice programowe - wskazała.

PiS pod rękę z Konfederacją po władzę 

W piątek informowaliśmy, że gdyby wybory odbyły się w niedzielę, to PiS zdobyłoby 34 procent głosów. Na Koalicję Obywatelską głosowałoby 27 procent wyborców, a na Konfederację 11 procent. Poza podium znalazły się Lewica z ośmioprocentowym poparciem, Polska 2050 z wynikiem 6 procent oraz PSL balansujące na granicy pięcioprocentowego progu wyborczego.

W sobotę publikowaliśmy badanie dotyczące Senatu. PO, Lewica, PSL i Polska 2050 mogłyby liczyć na 44 proc głosów - wynika z najnowszego sondażu Ipsos dla TOK FM i Oko.press. Z kolei na PiS zagłosowałoby 34 proc. Polaków. Na trzecim miejscu, po opozycji skupionej w ramach paktu senackiego i PiS znalazłaby się Konfederacja, która w trwającej kadencji nie ma w Senacie żadnego przedstawiciela. Teraz mogłaby liczyć na 11 proc. głosów. Takie wyniki – według oko.press – dałyby opozycji większość w Senacie, z przewagą około 10 mandatów nad innymi partiami. 

TOK FM PREMIUM