Znicze podrożały średnio o 19,1 proc. rok do roku - wynika z badania UCE Research i Hiper-Com Poland. Zdaniem Joanny Karpety, wzrosty te są jednak znacznie wyższe. - Tylko od stycznia tego roku ceny zniczy poszły w górę o 20-30 proc., a wkładów o 30-35 proc. - mówiła w TOK FM ekspertka Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy.
Jak wskazała, przyczyną wzrostu cen jest przede wszystkim galopująca inflacja, a także coraz wyższe ceny energii i surowców, głównie szkła. - W hutach jego cena od początku roku poszła w górę od 600 do 1000 procent. Taka była zwyżka - ubolewała w rozmowie z Wojciechem Kowalikiem.
Dodała, że jeśli chodzi o plastik, to ten podrożał o 20-30 proc., a parafina o ok. 30 proc., co wynika głównie z tego, że nie jest już ona sprowadzana z Rosji. Teraz dociera do Polski z rynków zachodnich, na których podrożała niemal dwukrotnie. Poza tym, jak podkreśliła ekspertka, branża boryka się z wyższymi kosztami transportu. - To już nie jest po szerokim torze w wagonie, ale statkami - dopowiedziała.
"W portfelu zrobi to różnicę"
- A nie zabraknie nam w tej sytuacji zniczy? - dopytywał prowadzący. Zdaniem Joanny Karpety tak się nie stanie, choć producenci już ograniczyli produkcję.
- Inflacja jest wysoka, ceny na wszystkie artykuły także, więc zdajemy sobie sprawę, że każdy będzie wolał przeznaczyć te pieniądze na podstawowe potrzeby. A nawet jak pójdzie na cmentarz, to nie będzie kupowali zniczy w takich w takich ilościach, jak do tej pory. W portfelu zrobi to różnicę - skitowała w TOK FM.
W podsumowaniu badania UCE Research i Hiper-Com Poland wskazano, że w tym roku mniej będzie również promocji na znicze. "Ogólnie ubyło ich rok do roku w sieciach handlowych na poziomie 12,1 proc." - podano, podkreślając, że to także wpływ inflacji.
