"Nasze fotoradary wyłapują zagranicznych piratów, a władze nie mogą nic zrobić"

Kierowcy z zagranicy samochodami na obcych rejestracjach mogą bezkarnie przekraczać prędkość w Polsce. - Mimo że fotoradary wyłapią zagranicznych piratów i zrobią im zdjęcia, nasze służby nie mają prawnych narzędzi, by ich ścigać - wskazuje mec. Adam Jasiński, ekspert prawa ruchu drogowego.

- Policja, Inspekcja Transportu Drogowego czy straż miejska ma naprawdę tylko zdjęcie z obcą tablicą rejestracyjną. Polski kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia nie wdrożył przepisów z kodeksu postępowania karnego, który by pozwalał skorzystać z transgranicznej pomocy prawnej w takiej sprawie - mówi mec. Jasiński.

A to oznacza, że nie możemy skutecznie ścigać kierowców łamiących przepisy, chyba że zostaną od razu zatrzymani. Z tym problemem poradziły już sobie policje w Austrii i Holandii - podkreśla prawnik. Jak wygląda sytuacja Polaków, którzy popełnią wykroczenie za granicą i złapie ich radar? - Jeżeli Polak pojedzie na narty w Alpy, to później dostanie zdjęcie z przesyłką poleconą z prośbą o wyjaśnienia lub zapłacenie grzywny. Jeśli nie będzie reagował, to sprawa pójdzie do polskiego sądu. Polski sąd to zatwierdzi - w uproszczeniu mówiąc - i sprawa pójdzie do polskiej egzekucji. Polski obywatel będzie musiał zapłacić tę grzywnę - wyjaśnia prawnik.

Polska nie jest jedynym krajem Unii Europejskiej, która nie radzi sobie z problemem zagranicznych piratów drogowych. Do końca października przyszłego roku, zgodnie z unijną dyrektywą, nasze służby muszą wprowadzić takie mechanizmy transgraniczne, by skutecznie ścigać międzynarodowych piratów drogowych.

TOK FM PREMIUM