Przesłuchana, bo pisała o współudziale Polaków w Zagładzie Żydów. "To tak, jakby Niemcy obrażali się, kiedy ktoś powie, iż 1 września 1939 roku napadli na Polskę"
"Czy doczekamy dnia, w którym polska władza również przyzna, że niechęć do Żydów była wśród Polaków nagminna, a polski współudział w Zagładzie jest faktem historycznym?" – napisała Katarzyna Markusz na łamach "Krytyki Politycznej”. Po tym zdaniu redaktor naczelna portalu jewish.pl znalazła się na celowniku Instytutu ds. Walki z Antypolonizmem. Ten zawiadomił prokuraturę i zarzucił Markusz "znieważenie Narodu Polskiego". Kodeks karny przewiduje za to karę nawet do trzech lat więzienia. Jak podawało OKO.press Markusz została wezwana na policję i tam przesłuchana. Pytano ją między innymi o to, po co napisała ten tekst? I "czy chciała znieważyć naród polski?”.
Nie słuchasz podcastów? To dobry czas, by zacząć. Dostęp Premium za 1 zł!
Markusz na antenie TOK FM podkreślała, że na razie nie postawiono jej zarzutów, a przesłuchiwana była w charakterze świadka. – Jednak to mnie najbardziej dziwi, że w prokuraturze nie wyrzucono tego doniesienia do kosza, tylko podjęto sprawę. To zaskakujące. Ani ten, ani żaden inny mój artykuł, nigdy nie miał na celu urażenia narodu, ani zrobienia niczego złego. To, co piszę, opieram na wiedzy historycznej. To są fakty, z którymi trudno polemizować. To tak, jakby Niemcy obrażali się, że ktoś napisze, iż 1 września 1939 roku napadli na Polskę. Taka jest prawda – wskazywała dziennikarka.
Wojciech Mazul, prowadzący audycję, zauważył, że instytut który doniósł na Markusz do prokuratury, finansowany jest z Funduszu Sprawiedliwości, czyli jest de facto zależny od ministra Zbigniewa Ziobry. – Ten fundusz ma pomagać ofiarom przestępstw. W jaki sposób zgłaszanie dziennikarzy i historyków do prokuratury im pomaga? To też jest pytanie, które należy sobie zadać. Tutaj wszystko stoi na głowie – oceniła Markusz i ironizowała: Kilka miesięcy temu na ich stronie rozwiązałam krzyżówkę o antypolonizmie, przesłałam rozwiązanie i nie dostałam nagrody, więc może to właśnie ona.
Gościni TOK FM dziękowała też za wiele wyrazów wsparcia, które dodają jej teraz otuchy. – Cieszę się, że jest wśród nas wiele osób, które zdają sobie sprawę z tego jak wyglądała nasza historia. Nie poddają się naciskom tzw. polityki historycznej, uprawianej z chęcią przez nasze władze. (…) Ona nie jest zainteresowana prawdą, tylko zmienianiem historii i przedstawieniem tylko tych faktów, które stawiają naszych przodków w dobrym świetle. Oczywiście, takich przypadków jest mnóstwo. Natomiast jeśli mówimy tylko o dobrych rzeczach, to nie przekazujemy całej prawdy, a przecież o to chodzi w historii czy dziennikarstwie – podsumowała Markusz.
DOSTĘP PREMIUM
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- "Radek poszedł trochę za daleko. Musi uważać na robienie skrótów myślowych"
- Hospicjum to szansa
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Polak w Norwegii ze swojej magisterki może zrobić origami. Jak wygląda życie w norweskim raju?
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Donald Trump powróci na Facebooka nie "ze względu na demokratyczne wartości, a z pobudek czysto biznesowych"
- Ukraina szykuje się do ofensywy? "Administracja USA uważa, że Ukraina jest w stanie wygrać"
- "Zidiocenie z antypisizmu", czyli komu wszystko kojarzy się z jednym
- Turcja blokuje Szwecji drogę do NATO i nie odpuści. "To dla Erdogana wymarzona sytuacja"