Morawiecki: "Rozważamy zamrożenie cen energii". Ale są dwa warunki

Mateusz Morawiecki zdradził, co rząd planuje zrobić w sprawie rosnących cen energii elektrycznej, bo ceny prądu wystrzelą. Wskazał, które grupy nie mogą liczyć na wsparcie.

Ceny energii elektrycznej w 2023 roku. Najwyższe w historii

"Dziś obowiązują jeszcze ceny na energię elektryczną, które zostały określone w zeszłym roku przez regulatora" - powiedział premier 5 września i uprzedził, że prąd w przyszłym roku będzie jeszcze droższy. Jak dużo droższy?

Urząd Regulacji Energetyki (URE) już w sierpniu alarmował, że ceny energii elektrycznej na giełdach cały czas rosną i są najwyższe w historii.

Wskazuje na dwie przyczyny tak bardzo rosnących cen: to wojna handlowa z Rosją oraz susza, w wyniku której produkcję ograniczyły elektrownie wodne w Skandynawii, elektrownie atomowe we Francji i węglowe w Niemczech.

"Cena prądu w Polsce z dostawą w 2023 roku wzrosła do 1635 zł/MWh, w stosunku do 360 zł/MWh, jakie za dostawy na ten rok płacono 12 miesięcy temu. To najwyższa cena, jaką kiedykolwiek płacono w Polsce za kontrakt na dostawę energii w następnym roku — informuje w infografice URE

Ceny prądu 2023 - rząd planuje wsparcie. Nie dla każdego

Premier Morawiecki zapowiedział, że rząd planuje podjąć działania interwencyjne w związku z rosnącymi cenami energii elektrycznej.

Będą polegały na zamrożeniu cen dla niektórych Polaków. Jednak wsparcie nie popłynie do wszystkich, jak to się dzieje w przypadku dodatku węglowego czy dodatków do innych źródeł ciepła jak pellet, LPG, olej opałowy czy drewno.

Tym razem rada ministrów zdecydowała się precyzyjniej zaplanować wsparcie i skierować je do tych, którzy mają mniej zasobne portfele. Wypowiedź premiera na ten temat przytoczył portal Money.pl.

- Ci, którzy są bardziej zamożni, stać ich na to, żeby korzystać z energii elektrycznej bez oszczędzania, żeby (...) płacili więcej. Ale za to ci, którzy mają płytsze portfele, będą w lepszy sposób wspierani taką polityką. Dziś obowiązują jeszcze ceny na energię elektryczną, które zostały określone w zeszłym roku przez regulatora. Już dziś URE pracuje nad stawkami na nowy rok, więc jak mówię o pewnych nowych schematach, to mówię o początku przyszłego roku — powiedział premier.

Ceny energii rosną, czas oszczędzać. Drugie kryterium zamrażania cen

Szef rządu podzielił się także innym pomysłem na celowe gospodarowanie budżetem wsparcia obywateli w czasie kryzysu energetycznego.

To proste rozwiązanie, które intensywnie wykorzystuje już wiele krajów europejskich. Chodzi o oszczędzanie energii.

Kraje wygaszają ulice i witryny sklepów. Hiszpania, posunęła się nawet do tego, żeby dekretem zakazać używania klimatyzacji, gdy temperatura w pomieszczeniu osiąga nie więcej niż 27 st. Celsjusza.

Premier Polski natomiast rozważa zamrażanie cen energii, ale jedynie dla oszczędnych.

- Myślimy o takim schemacie cenowym dla energii elektrycznej, który będzie promował korzystanie z energii elektrycznej w oszczędny sposób, tak jak to się dzieje we wszystkich krajach Europy Zachodniej. Rozważamy zamrożenie cen energii elektrycznej na pewnym poziomie, ale tylko do jakiegoś pułapu zużycia — powiedział premier.

Oba pomysły: skierowanie wsparcia tylko do potrzebujących oraz zapięcie w mechanizmie pomocy zachęcenia do oszczędzania, to nowość w działaniach rządu. Czy jest odpowiedzią na krytykę, że rząd marnotrawi publiczne pieniądze i podbija inflację, gdy kieruje je szerokim strumieniem do każdego, także do osób o zasobniejszych portfelach?

Zapowiedzi premiera oznaczają, że tym razem pieniędzy nie dostaną dwie grupy Polaków: osoby zamożne i osoby, które nadmiernie zużywają prąd.

TOK FM PREMIUM