Wielki eksperyment PiS-u. Elektorat badany jak "króliki doświadczalne". Reszta traktowana "rażeniem", "kłuciem"

Jesteśmy wszyscy w wielkim eksperymencie zainicjowanym przez PiS. To znaczy, królikami doświadczalnymi są ludzie z ich elektoratu, a my jesteśmy myszami, które do jakiegoś momentu, goni się w labiryncie. Ta propaganda jest ustawiona na niszczenie przeciwników politycznych głównie, ale jak ktoś z własnego obozu podpadnie - też go to czeka - mówił w TOK FM dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego.
Zobacz wideo

Na antenie TOK FM dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego skomentował ostatnie głośne, w przestrzeni publicznej wydarzenia, m.in. nagonkę, którą w związku z samobójczą śmiercią syna jednej z posłanek KO od tygodni prowadzą prawicowe media czy wezwanie ambasadora USA do MSZ po emisji reportażu pt. "Franciszkańska 3" w TVN24. Rozmówca Piotra Maślaka nie krył zaniepokojenia prowadzoną przez PiS polityką i przedwyborczą kampanią medialną.

- Jesteśmy wszyscy w wielkim eksperymencie zainicjowanym przez PiS. To znaczy, królikami doświadczalnymi są ludzie z ich elektoratu, a my jesteśmy myszami, które do jakiegoś momentu, goni się w labiryncie. Ta propaganda jest ustawiona na niszczenie przeciwników politycznych głównie, ale jak ktoś z własnego obozu podpadnie - też go to czeka - mówił dr Oczkoś.

I przypomniał, że początkiem było hasło, "ciemny lud to kupi". - Był taki facet, który się nazywał Jacek Kurski, różne takie rzeczy zrobił, później został bankowcem, wyemigrował i teraz psuje światową gospodarkę. Natomiast on powiedział rzecz, która jest obraźliwa dla nas wszystkich, ale jakże trafna. Bo jedna grupa ludzi dostaje to, czego chce, a w zasadzie jest tak przebadana, że nawet nie wie, że jest przebadana, jak króliki doświadczalne za duże pieniądze. (...). A pozostała część jest traktowana, jeżeli nie bioprądem to jakimś rażeniem, kłuciem itd. I raz na jakiś czas coś spod tej kontroli się wymyka - dodał gość "Pierwszego Śniadania w TOK-u".

Specjalista ds. wizerunku i marketingu politycznego nie ma jednak wątpliwości, że wszystko jest przez polityków PiS, dokładnie zaplanowane.

- To jest zaplanowana akcja. Jestem przeciwnikiem teorii spiskowych, ale wszystko wskazuje, że to idzie w tym kierunku. Na najbliższe wybory jest zaplanowana akcja walki politycznej. I coś, co dla mnie, obserwatora sceny politycznej, jest dziwne to to, że jedna strona jest już przygotowana w zasadzie do końca. A druga strona mówi tak, będzie ciężka walka i daje się złapać na takie proste chwyty, jak na przykład bieg z kwiatami do krzyża papieskiego na placu, na wyścigi  - stwierdził.

"Zaczynają nam być wrzucane tzw. flary, czyli takie ogłuszacze"

Mirosław Oczkoś zwrócił też uwagę, na tzw. "ogłuszacze", którymi partia rządząca zagłusza czujność komentatorów i całego społeczeństwa - Zaczynają nam być wrzucane tzw. flary, czyli takie ogłuszacze, które w konsekwencji mają odwieźć uwagę na dyskusje (zastępcze - przyp. red.) typu ochrona chrześcijaństwa, czy np. aborcja - wskazał.

I dodał: - To jest tak, jak ktoś oglądał film o nowoczesnych samolotach, albo okrętach - to wie. Jak jakiś drugi samolot wystrzeliwuje rakietę, to zanim ktoś coś zrobi, to wypuszcza flarę, która ma być "szumidłem", które ściągnie tą rakietę. (...) Takie oszustwo. I to, co się teraz dzieje, to jest wielkie oszustwo - podkreślił ekspert.

Oczkoś w rozmowie nawiązał też do wezwania przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych - ambasadora USA. Nie ukrywał zażenowania sytuacją, jaka miała miejsce.

- Na początku myślałem, że to fake. Wezwanie ambasadora USA w XXI wieku w Polsce, kraju NATO, UE do MSZ i później, przepraszam, ale głupawa wypowiedź jednego z wiceministrów - byłem przekonany, że to jest fake. A niestety dożyliśmy takich czasów. To nie był fake - zaznaczył gość TOK FM

- I teraz można sobie zadać pytanie, ale o co chodzi?! Narażamy się, wygłupiamy. A ja tam odczytałem jeszcze jedną rzecz - tam była zakamuflowana groźba. Być może nie będziemy mogli tak bardzo walczyć i pomagać Ukrainie, ponieważ jakiś reporter zrobił bardzo dobry reportaż. Jesteśmy w bardzo niebezpiecznym miejscu.  Jesteśmy w bardzo niebezpiecznym momencie - podkreślił rozmówca TOK FM.

I dodał, że konsekwencje mogą być nieprzwidywalne, "w zależności od tego ambasador Brzeziński napisał w notatce do Stanów". 

- Szanowni Państwo nie dajcie się oszukiwać. Sprawdzajcie źródła, nie idźcie na łatwość rzucania kości medialnych, tych flag ogłuszających. Wiadomo, w którą stronę pójdzie kampania. Chociaż patrząc, na to, co się dzieje, z punktu widzenia wizerunkowego, nawet jeśli to wszystko nie pomoże, te wszystkie pieniądze, które są w to włożone i specjaliści, to i tak na końcu dojdzie do jakiegoś jeszcze fałszerstwa - przestrzegał i apelował gość TOK FM.

TOK FM PREMIUM