Na Ukrainę spadają rakiety, bo Putin chce negocjować pokój? "Są kraje, które sprawdzają, czy będzie im wygodnie z Rosją"

Zdaniem ukraińskiej politolożki Marii Zolkiny, pełna izolacja dyplomatyczna i ekonomiczna Rosji to "strategiczna decyzja, której potrzebujemy". - To umożliwiłoby uznanie Rosji jako sponsora terroryzmu - powiedziała gościni TOK FM. Od poniedziałku w Ukrainie trwa zmasowany atak rakietowy, którego ofiarami są cywile.
Zobacz wideo Ukraina: Kijów po rosyjskim ataku rakietowym

Rosyjskie siły prowadzą zmasowany atak rakietowy na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Rakiety ponownie spadły na Zaporoże. Szef regionalnej administracji Ołeksandr Staruch we wtorek podał na Telegramie, że celem ataku były obiekty miejskiej infrastruktury. Naoczni świadkowie donoszą o 16 eksplozjach. Lokalne władze wezwały mieszkańców, by pozostali w schronach lub piwnicach. Na miejsce wybuchów wysłano służby ratownicze.

Zaporoże jest od kilku dni celem zaciekłych ataków rakietowych wroga. Miasto, liczące przed wojną około 720 tysięcy mieszkańców, jest stolicą obwodu na południowym wschodzie kraju. 30 września władze Rosji bezprawnie ogłosiły aneksję części tego obwodu, która jest okupowana wskutek rosyjskiej inwazji zbrojnej. Aneksję poprzedziły nielegalne i sfałszowane pseudoreferenda.

We wtorek pociski rakietowe znów spadły na Lwów. W poniedziałek zaś uderzyły także m.in. w centrum Kijowa, miejscowości w obwodach dniepropietrowskim i mikołajowskim, a także w obiekty infrastruktury na zachodzie kraju. Według najnowszych ustaleń ukraińskiego MSW, w wyniku ostrzałów zginęło co najmniej 14 osób, a 97 zostało rannych.

"Są kraje, które sprawdzają, czy będzie im wygodnie współpracować z Rosją"

Jak zwróciła uwagę Maria Zolkina, politolożka oraz ekspertka ukraińskiej Fundacji Demokratyczne Inicjatywy, głównym celem bombardowań obiektów cywilnych w Ukrainie jest wywołanie chaosu i paniki wśród mieszkańców.

- To po to, żeby powstała presja ludności na władze ukraińskie, a także po to, żeby presja na ukraiński rząd napływała od Zachodu. Na arenie międzynarodowej są kraje i regiony, które czekają na to, co będzie dalej. Nie mają one bardzo otwartych relacji z Rosją albo relacji takich jak wcześniej, ale sprawdzają, czy będzie im wygodnie z Rosją współpracować - powiedziała w rozmowie z Piotrem Maślakiem.

Erdogan "politycznym aktorem"

Gościni "Pierwszego Śniadania w TOK-u" zaznaczyła, że rosyjskie ataki nie obniżają morale Ukraińców, a wręcz przeciwnie - wzmacniają ich determinację. - Ukraina nie będzie organizować żadnych politycznych negocjacji - przekonywała.

Inne intencje mogą mieć kraje zachodnie. - Teraz Rosja liczy na reakcję i gotowość do negocjacji ze strony kilku krajów zachodnich. Tu mamy problem z Węgrami, czy z Turcją. W politycznym interesie Erdogana jest zorganizowanie negocjacji i bycie politycznym aktorem pomiędzy Ukrainą a Rosją. A Turcja jest członkiem NATO, więc trzeba liczyć się z tym, jakie ma ona relacje z USA i innymi państwami Sojuszu. Rosja chce też tego, żeby bardziej zainteresowani negocjacjami byli Niemcy - wyjaśniła.

"Ze strony Zachodu nie ma gotowości do nazwania rzeczy po imieniu"

Ekspertka zaapelowała o uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. By było to możliwe, konieczne jest zerwanie wszelkich relacji dyplomatycznych i ekonomicznych z agresorem.

- Ukraina nie jest jedynym krajem, który myśli, ze Rosja musi być stuprocentowo izolowana. To jest strategiczna decyzja, której potrzebujemy. Dyplomatycznym celem Ukrainy jest teraz, żeby kraje zachodnie zakończyły relacje finansowe i ekonomiczne z Rosją i żeby została ona uznana jako państwo sponsorujące terroryzm. Zgodnie z prawem międzynarodowym wszystko, co Rosja robiła w ciągu ostatnich osiem miesięcy, to działalność terrorystyczna. Ze strony Zachodu nie ma gotowości do nazwania rzeczy po imieniu - stwierdziła Maria Zolkina.

TOK FM PREMIUM