Spiski, terroryści i napaść na Białoruś. Oto Polska według Łukaszenki. "Dostało nam się po uszach"

- Łukaszenka zarzuca nam, że nic innego nie robimy, tylko spiskujemy przeciwko Białorusi. Więc to pokazuje jego wizję świata i myślenie, że dookoła są niemal sami wrogowie, wszyscy są przeciwko niemu i ma w zasadzie jednego przyjaciela w postaci Władimira Putina - tak orędzie białoruskiego przywódcy komentowała w TOK FM Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Zobacz wideo

Alaksandr Łukaszenka wygłosił w piątek orędzie do narodu białoruskiego. Jak mówiła w TOK FM Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, prezydent Białorusi głównie demonstrował na nim swoją siłę, mówił o rozmieszczeniu rosyjskiej taktycznej broni na Białorusi i krytykował Zachód.

Co być może zaskakujące, część swojego wystąpienia Łukaszenka poświęcił Polsce, jako jednemu z liderów NATO w Europie i państwu, które według niego planuje najechać na Białoruś. - Dostało nam się po uszach bardzo mocno i to zarówno na początku, jak i mniej więcej w środku tego orędzia - wskazała Dyner.

Rozmówczyni Jakuba Janiszewskiego relacjonowała, że na początku Polska została skrytykowana za zbrojenia. - Łukaszenka wymieniał, co Polska planuje zakupić. Mówił m.in. czołgach Abrams, o czołgach K2, o armatohaubicach, mnóstwie sprzętu. Z bardzo wyraźnie pokazanymi liczbami, które zresztą są prawdziwe. Wskazał na to, jak Polska będzie zwiększała swoje wydatki na zbrojenia, jak dużo będzie to zżerało naszego PKB. I zadał pytanie, dlaczego państwo, takie jak Polska, tak bardzo zmieniło swoją politykę i zaczyna się zbroić - mówiła Dyner.

Jak mówiła, dla Łukaszenki odpowiedź jest prosta - chcemy na nich napaść. - Ta odpowiedź była podparta jeszcze kilkoma tezami zarówno historycznymi, jak i związanymi z tym, że Polska wspiera wszystkich uchodźców politycznych z Białorusi i niezależne środowiska, które zwłaszcza w 2020 r. walczyły o demokratyczny rezultat tych wyborów - zaznaczyła ekspertka PISM.

"Polska szkoli terrorystów"

Jednym z głównych zarzutów skierowanych pod adresem Polski było też to, że szkoli terrorystów. - Łukaszenka podniósł kwestię, że w Polsce są przygotowywane osoby mające prowadzić działalność terrorystyczną, co ma doprowadzić do obalenia białoruskiej władzy - wskazała.

Do tego - jak dodała Dyner - doszła także sprawa znalezionego niedawno rzekomego terrorysty w Grodnie, który został postrzelony i zmarł w karetce. - I dziś Łukaszenka mówił, że on wydał takie polecenie, że nie powinien tego przeżyć - powiedziała. Zdaniem gościni TOK FM można się spodziewać, że niedługo będziemy mieć bardzo dużo oskarżeń pod adresem Polski, że nasze służby przygotowują jakieś osoby, być może również uchodźców z Białorusi, do działań wywrotowych.

Jak podkreśliła Dyner wszystkie te zarzuty Łukaszenki nie są prawdziwe. Wzmacnianie wschodniej flanki NATO zaczęło się bowiem już w 2014 r., a więc było i jest odpowiedzią na agresywne działania Rosji. - Natomiast Łukaszenka nieustannie nam zarzuca, że nic innego nie robimy tylko spiskujemy przeciwko Białorusi. Więc to pokazuje jego wizję świata i myślenie, że dookoła są niemal sami wrogowie, wszyscy spiskują przeciwko niemu i ma w zasadzie jednego przyjaciela w postaci Władimira Putina - podsumowała Dyner.

TOK FM PREMIUM