Seria wybuchów i pożarów w Rosji. "Wstęp do działań kontrofensywnych"
Ukraińskie media donoszą o serii pożarów w rosyjskich obiektach wojskowych. Chodzi między innymi o bazę rosyjskich wojsk pogranicznych na okupowanym Krymie i magazyn paliwowy w Kraju Krasnodarskim. W mediach społecznościowych pojawiły się też doniesienia o ataku dronów na lotnisko w graniczącym z Ukrainą obwodzie briańskim i pożarze na lotnisku w obwodzie leningradzkim. Nie ma potwierdzenia, że ataków tych dokonali Ukraińcy.
Te wiadomości zbiegają się jednak w czasie z zapowiedziami w sprawie ukraińskiej kontrofensywy na froncie. Ukraina zrekrutowała już 40 tysięcy nowych żołnierzy. Utworzono osiem brygad Armii Szturmowej - powiedział ukraiński minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina. Jak dodał, powstałe brygady przejdą przeszkolenie trwające ok. 2-3 tygodni. W tym samym czasie będą tworzone nowe jednostki.
Kiedy Ukraińcy ruszą do ofensywy?
Wciąż nie jest znana data operacji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił jedynie, że kontrofensywa "nastąpi". Eksperci twierdzą jednak, że może się ona rozpocząć już w najbliższych tygodniach. Pełną wiedzę na ten temat mają jednak z wiadomych względów trzy, cztery osoby - mówił w TOK FM korespondent "Gazety Wyborczej" w Ukrainie Piotr Andrusieczko. - Ciężko więc powiedzieć, czy ona rzeczywiście nastąpi w maju. Zależy to też od tego, na którym kierunku do takiej ukraińskiej ofensywy może dojść. Czy to będzie południe czy wschód Ukrainy - wskazał w rozmowie z Maciejem Zakrockim.
Ekspert tłumaczył, że plany są bowiem uzależnione od warunków atmosferycznych. - Na wschodzie Ukrainy, w Donbasie, w ostatnich tygodniach warunki pogodowe były niesprzyjające. Dopiero od dwóch dni w obwodzie donieckim mamy słońce. Czyli ten grunt zacznie schnąć i wtedy być może stanie się przejezdny w najbliższym czasie dla ciężkiego sprzętu, który Ukraina będzie musiała wykorzystać dla takiej ofensywy - wyjaśnił Andrusieczko.
Korespondent "GW" dodał, że na to, czy będzie to maj, czerwiec, a może jeszcze dalszy termin mają wpływ także względy logistyczne - tempo napływania broni, amunicji i sprzętu z Zachodu, a także ukończenia szkoleń odbywających się w krajach partnerskich Ukrainy. - Mówi się, że około 98 procent sprzętu wojskowego obiecanego przez sojuszników zostało już dostarczone. Na pewno te przygotowania trwają od wielu miesięcy. To kwestia zgrania się kliku elementów: zachodnia broń, wyszkolenie, warunki pogodowe i wyznaczenie kierunku uderzenia, który będzie dla Rosjan jakimś zaskoczeniem - podkreślił.
Ataki na rosyjską logistykę
Po sobotnim pożarze w magazynie produktów naftowych w Sewastopolu na Krymie przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR Andrij Jusow oświadczył, że to "kara Boża między innymi za zabitych cywilów w Humaniu". Dodał także, że "ta kara będzie długotrwała".
Jak wskazał gość Świątecznego Poranka Radia TOK FM, Ukraińcy nie ukrywają, że "ataki na rosyjską logistykę są wstępem do działań kontrofensywnych". - Tutaj mówi się wprost, że ataki takie jak ten na bazę paliwową w Sewastopolu, dosłownie po drugiej stronie Półwyspu Krymskiego, mają na celu paraliż, zniszczenie infrastruktury logistycznej - wskazał.
I dodał, że żeby to lepiej wykonać, Ukraińcom brakuje pewnych rodzajów broni, przede wszystkim nowoczesnych samolotów. - Jest zrozumiałe, że tych samolotów Ukraina nie otrzyma w najbliższym czasie, więc ta kontrofensywa musi być przygotowywana inaczej. Brakuje też pocisków rakietowych dalekiego zasięgu. Mówi się o tym, że Wielka Brytania może zakupić takie pociski od zewnętrznych dostawców, ale ich nadejście to też kwestia wielu miesięcy. Dlatego nie ma co oczekiwać, że mogą być wykorzystane przy tej właśnie kontrofensywie - powiedział Andrusieczko.
Ekspert nawiązał także do poniedziałkowej wypowiedzi kanclerza Olafa Scholza, który podkreślił na spotkaniu z wyborcami, że "broń dostarczona przez Niemcy nie może być użyta przez Ukrainę do ataku na terytorium Rosji". Kanclerz zapewnił jednocześnie, że Berlin będzie nadal wspierał Ukrainę, ale nie można dopuścić do wojny Rosji z NATO.
- Wydaje mi się, że ten komunikat Scholza nie będzie wpływał na taktykę wojenną Ukrainy. Krym według prawa międzynarodowego to terytorium ukraińskie, więc trudno im zarzucić przy atakowaniu tam celów, że to atak bezpośrednio na terytorium rosyjskie. Natomiast te ataki, które rzeczywiście mają miejsce na terytoriach Federacji Rosyjskiej odbywają się dronami ukraińskiej produkcji - mówił korespondent "GW".
- Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow zapewniał przy zabieganiu o zachodnie rakiety dalekiego zasięgu, że jest w stanie podpisać odpowiednie dokumenty, że ta broń nie zostanie wykorzystana na terenie Federacji Rosyjskiej - podsumował Andrusieczko.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
-
Ile ludzi w Marszu Miliona Serc? Ratusz podał liczbę, policja też. Różnica jest kolosalna
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
- Marsz Miliona Serc bez liderów Trzeciej Drogi. "To nie musi być błąd"
- Donald Tusk na finał Marszu Miliona Serc z obietnicą i mocnym apelem. "Proszę was na wszystkie świętości"
- "Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń
- Terlecki z pogardą o Marszu Miliona Serc. "To zabolało" - usłyszał reporter TOK FM od uczestników
- 32-latek zaatakowany maczetą w Skawinie. Mężczyzna jest w stanie krytycznym