Kaczyński ujawnił decyzje rządu w sprawie rolników. To wystarczy, żeby protesty ucichły?
Jarosław Kaczyński pomysł PiS-u na rozwiązanie rolniczego kryzysu przedstawił - w krótkim przemówieniu - podczas konwencji partii, która odbyła się w miejscowości Łyse koło Ostrołęki. Czyli nie tam, gdzie rolnicy protestują najgłośniej.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ogłosił, że "podjęty zostanie powszechny skup zboża, które zalega w silosach". Dodał, że w grę wchodzi "minimalna cena powyżej 1400 zł za tonę". Kaczyński obiecał też, że utrzymane zostaną dopłaty do nawozów dla rolników.
- Dzisiaj rząd podjął postanowienie o rozporządzeniu, które zakazuje przywożenia do Polski zboża i innej żywności z Ukrainy - przekazał też prezes PiS-u, wyręczając premiera oraz ministra rolnictwa, którzy wystąpili po Kaczyńskim. Sobotnie wystąpienie jest pierwszym od wielu miesięcy publicznym przemówieniem prezesa partii rządzącej. Kaczyński jeszcze w ubiegłym roku zrezygnował ze spotkań z wyborcami. Po operacji nogi nie wracał przez kilka miesięcy do objazdu kraju.
Premier Morawiecki - podczas wystąpienia w miejscowości Łyse - stwierdził, że "rząd Prawa i Sprawiedliwości po pandemii COVID-19 wdrożył tarczę antykryzysową, w czasie kryzysu energetycznego tarczę solidarnościową, a dzisiaj proponuje tarczę rolną - tarczę dla polskiego rolnictwa".
Rolnicze protesty i oskarżenia pod adresem rządu Morawieckiego
Kilkadziesiąt minut po zakończeniu konwencji PiS-u, minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że podpisał rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych.
Przypomnijmy, że zboże z Ukrainy - zgodnie z obietnicami składanymi przez liderów PiS-u, w tym wicepremiera (i byłego już ministra rolnictwa) Henryka Kowalczyka - miało jechać przez Polskę tranzytem. I przez nasz kraj docierać do rejonów, gdzie jest najbardziej potrzebne. Ale szybko okazało się, że z tych obietnic niewiele wyszło. Więc jeszcze latem 2022 roku rolnicy organizowali pierwsze protesty w tej sprawie.
Problem od kilku tygodni stał się jednym z najgroźniejszych dla rządu Prawa i Sprawiedliwości, bo rolnicy zaostrzyli protesty. Próbowali dowiedzieć się do Kowalczyka, jakie jest jego wytłumaczenie problemu - m.in. obrzucili polityka jajami. Od kilku tygodni przed szczecińskim urzędem wojewódzkim działa rolnicze miasteczko protestacyjne. Podobnie jest w Hrubieszowie, gdzie rolnicy próbowali m.in. zablokować tory, którymi do Polski wjeżdżają pociągi z ukraińskim zbożem.
Na razie osiągnęli to, że Henryk Kowalczyk przestał być ministrem rolnictwa, ale pozostał w rządzie na prestiżowym stanowisku wicepremiera. Nowym ministrem rolnictwa jest poseł PiS-u - Robert Telus.
Posłuchaj:
-
Pan Jan tak trudnych czasów nie pamięta. "Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
-
Szef MSWiA: Poszukiwany Sebastian Majtczak został zatrzymany
-
Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
-
Skatowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. "To nie pierwszy przypadek"
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
- Pierwszy błąd popełnili jeszcze "na mieście". Ekspert bezlitosny dla policji ws. śmierci w izbie wytrzeźwień
- Politycy reagują na film Wardęgi. Jest doniesienie do prokuratury
- Wybory. Tutaj karty do głosowania już czekają w długich szarych tubach. O co chodzi?
- Janusz Kowalski o wyższości polskiego makaronu nad włoskim. Ekspertka załamuje ręce
- Polityczki PO wyszły na ulice, by przekonywać kobiety. "Na Tuska to ja nie zagłosuję"