Drut na spacerniaku, miejsca mniej, niż mają więźniowie. RPO z szeregiem zastrzeżeń do ośrodka w Wędrzynie

Strzeżony ośrodek dla cudzoziemców w Wędrzynie nie spełnia standardów ochrony ich praw - alarmują prawnicy z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. W placówce przebywa około 600 cudzoziemców.

Strzeżony ośrodek dla cudzoziemców w Wędrzynie został stworzony kilka miesięcy temu, na szybko, na poligonie wojskowym. Tyle, że samo uruchomienie ośrodka to za mało. Powinien stwarzać godne warunki do życia, a tak nie jest. Przedstawiciele RPO - którzy odwiedzili Wędrzyn w ubiegłym tygodniu po raz trzeci - piszą wprost, że ośrodek nie wypełnia żadnej z podstawowych gwarancji przeciwdziałania nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu osób pozbawionych wolności. Warunki w nim panujące są nie do zaakceptowania.

Pomieszczenia są mocno przepełnione. Cudzoziemcy - około 600 osób - zakwaterowani są w pokojach 24-osobowych, wyposażonych ascetycznie - jedynie w wielopiętrowe łóżka. Nie ma mowy o intymności czy prywatności. "Takie zagęszczenie uniemożliwia w praktyce realizację szeregu uprawnień cudzoziemców umieszczonych w ośrodku, sprowadzając tym samym funkcjonowanie placówki do funkcji izolacyjnej" - piszą przedstawiciele RPO.

Dr Hanna Machińska, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, Przemysław Kazimirski, dyrektor Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur i Marcin Sośniak, wicedyrektor Zespołu ds. Równego Traktowania RPO także zwrócili uwagę m.in. na zbyt małą powierzchnię, jaka przypada na jedną osobę. Są to zaledwie 2 metry kwadratowe. To mniej nawet niż w polskich więzieniach. Rekomendacje Europejskiego Komitetu Zapobiegania Torturom jako standard minimalny wskazują 4 metry kwadratowe na osobę.

Prawnicy z biura RPO wskazali również, że - mimo wcześniejszych próśb - nie usunięto tzw. drutu ostrzowego z terenu spacerniaka, czyli miejsca, po którym migranci mogą spacerować, by zaczerpnąć świeżego powietrza. "Potęguje to opresyjny charakter placówki" - czytamy w raporcie. 

"Jeden psycholog na 600 osób"

Eksperci napisali też o tym, że cudzoziemcy są w bardzo złym stanie psychicznym, wielu z nich ma doświadczenia wojenne czy przemocowe. Nie wiedzą, na czym stoją; nie mają informacji, ile jeszcze będą musieli przebywać w strzeżonym ośrodku, nie mają kontaktu z prawnikiem.

Na miejscu jest jeden psycholog, ale to kropla w morzu potrzeb. Cudzoziemcy wskazywali, że psycholog nie ma czasu na gruntowną analizę zgłaszanych przez nich zaburzeń. A te - nasilają się na skutek długiego przebywania w zamknięciu, w tak przepełnionych pomieszczeniach.

Brakuje również pomocy medycznej.

Przedstawiciele RPO wskazali kilka zaleceń

Wśród nich znalazło się zwiększenie liczby psychologów w ośrodku i usunięcie drutu ostrzowego ze spacerniaka. Ale jest coś jeszcze - apel o stworzenie cudzoziemcom warunków do zajęć sportowo-rekreacyjnych. Od dawna wiadomo, że sport odpręża i powoduje, że można choć na chwilę zapomnieć o problemach. Stąd pomysł, by w ośrodku pojawiły się stoły do ping-ponga, urządzenia do ćwiczeń fizycznych, jak na siłowni. Przedstawiciele RPO wnioskują również o stworzenie boiska.

Zdaniem ekspertów, ważne są też zmiany dotyczące zasad informowania migrantów o ich statusie prawnym. Pojawiła się zapowiedź stworzenia specjalnego zespołu funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy mają na co dzień rozmawiać z cudzoziemcami, by nie dochodziło do eskalacji napięć.

W trakcie kontroli przypomniano też funkcjonariuszom, że powinni traktować cudzoziemców w sposób respektujący ich godność. "Wizytujący odebrali w tej mierze pojedyncze niepokojące sygnały o stosowaniu zwrotów niecenzuralnych przez funkcjonariuszy SG w stosunku do cudzoziemców" - czytamy w raporcie.

Już wcześniej pisaliśmy, że są pierwsze skargi skierowane do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie panujących w ośrodku w Wędrzynie warunków pobytu.

TOK FM PREMIUM