Piotr Adamowicz o mordercy brata: Niebezpieczny narcyz, zapatrzony w PiS
Dożywocie z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie dopiero po 40 latach - to wyrok w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Sąd zgodził się także na upublicznienie wizerunku sprawcy i orzekł, że Stefan Wilmont "popełnił zbrodnię bez precedensu w dziejach powojennej Polski".
W "Wywiadzie Politycznym" wyrok komentował Piotr Adamowicz, brat tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska. - Żaden wyrok, żadna kara nie przywróci życia synowi, mężowi, ojcu, wreszcie bratu. Ojciec nie doczekał sprawiedliwości, zmarł kilkanaście miesięcy temu - podkreślił. I dodał, że "ciągle są żywe emocje" a także zmęczenie sprawą, która ciągnęła się ponad cztery lata. Jak mówił, wyrok kończy pewien etap, ale to zapewne jeszcze nie koniec procesu. - Czeka nas zapewne apelacja i na jesieni być może będziemy ponownie rozmawiać - powiedział w rozmowie z Karoliną Lewicką.
Do ataku na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku na oczach praktycznie całej Polski. Stefan Wilmont zaatakował prezydenta Gdańska podczas finałowego koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do dziś nie okazał skruchy, nie przeprosił. Przez większość procesu milczał, czasami reagował śmiechem. - Niczym przyjemnym jest siedzenie naprzeciwko mordercy, który oczywiście jest za kratką, ale jego twarz widać, jego reakcje - mówił Piotr Adamowicz. I opisał jak oprawca, jeszcze w poniedziałek, zachowywał się w sądzie, gdy prokurator precyzyjnie opisywała ciosy zadane prezydentowi Gdańska. - Był cały zadowolony, uśmiechał się. Bo jest narcyzem i prawie że chciał powiedzieć: "Patrzcie, jakim jestem profesjonalnym mordercą" - relacjonował brat zmarłego prezydenta.
Jak zaznaczył, mamy więc do czynienia z "bardzo niebezpiecznym osobnikiem", co uzasadnia tak surowy wyrok. - Opinie biegłych są jednoznaczne. W jednej z nich wprost napisano, że pozostanie na wolności Stefana Wilmonta realnie zagraża zdrowiu i życiu innych osób - mówił.
"Stefan W. ma określone poglądy polityczne"
W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał też, że "przedmiotowa sprawa nie była sprawą polityczną". I właśnie ten fragment wyroku prezentują dziś media publiczne.
Nie dziwi to Piotra Adamowicza, który podkreślił, że od 2016 roku media rządowe szczuły na jego brata Pawła i ewidentnie nie pozostało to bez wpływu na Stefana Wilmonta. - Ja już pomijam to, co się działo podczas kampanii wyborczej. Ktoś to przeliczył, było około tysiąca materiałów wyłącznie negatywnych. Jest to budowanie wizerunku, określona narracja, która ma czemuś służyć - mówił.
Gość Karoliny Lewickiej podkreślił jednocześnie, że "Stefan W. ma określone poglądy polityczne". - Deklaruje się i deklarował jako sympatyk, przyjaciel PiS. Chciał, żeby Jarosław Kaczyński został dyktatorem Polski, wychwalał Zbigniewa Ziobrę, że robi dobrą robotę w sądach, chociaż zbyt wolno, najlepiej gdyby ministrem sprawiedliwości została pani Małgorzata Wasserman. Gdańsk według niego to siedlisko Platformy, dlatego nie chce tu mieszkać. PiS jest wspaniały. Na pytanie, co po wyjściu z więzienia w 2018 roku będzie robił, z czego będzie żył mówił, że PiS daje duże zasiłki i one mu wystarczą - wymieniał jednym tchem poseł PO.
- Miejmy nadzieję, że coś się w tym kraju zmieni, że nie będzie takiej mowy nienawiści. Ostatnio niestety mieliśmy tragiczną śmierć Mikołaja w Szczecinie. Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, co może w tej sprawie zrobić - podsumował.
-
Marcin W. w rękach policji. Jest podejrzany o zabójstwo dwóch osób
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Paweł Śpiewak nie żyje. Znany socjolog miał 71 lat. "Postać wieloformatowa"
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus? Ekspertka policzyła. "To i tak nie pokryje inflacji"
- Papież Franciszek nadal w szpitalu. Watykan podał, kto odprawi mszę w Niedzielę Palmową
- Konfederacja, elektromobilność i "Krok niewystarczający, żeby wygrać wybory", czyli Trzaskowski zamiast Tuska
- Daniel Obajtek wybrany na nową kadencję. Szefem Orlenu ma być przez kolejne 3 lata
- "Wielki dzień hańby dla MKOI". Czy Polska powinna zbojkotować igrzyska olimpijskie w Paryżu?
- Niekompletne granice związku. Kirgistan i Tadżykistan