Co się dzieje na granicy Serbii i Kosowa? Ekspert uczula: To zawsze może przerodzić się w coś większego
Prezydent Serbii Aleksandar Vucić postawił armię swojego kraju w stan pełnej gotowości bojowej i nakazał niektórym jednostkom rozlokować się w pobliżu granicy z Kosowem - poinformowała w piątek agencja informacyjna Tanjug. Vucić wydał te rozkazy po tym, jak Serbowie w gminie Zveczan w północnym Kosowie starli się z kosowską policją, która próbowała pomóc nowo wybranemu burmistrzowi, etnicznemu Albańczykowi, wejść do jego biura. Wcześniej lokalne głosowanie zostało zbojkotowane przez Serbów, którzy stanowią większość w okolicy. Lokalne media podały, że kosowska policja wystrzeliła gaz łzawiący w tłum zgromadzony przed budynkiem gminy.
Profesor Konrad Pawłowski uspokajał w "TOK 360", że sytuacja jest już opanowana, ale nie można jej bagatelizować. – Społeczność międzynarodowa czuwa. Tylko to kolejna konsekwencja przeciągającego się kryzysu w Kosowie. (…) To zawsze może przerodzić się w coś większego. Ktoś strzeli, ktoś zginie. Zawsze jest to niebezpieczeństwo – uczulał kierownik Zespołu Bałkańskiego z Instytutu Europy Środkowej w Lublinie.
Z drugiej strony, jak wskazywał ekspert, stawianie serbskiej armii w gotowości to znany sposób prężenia politycznych muskułów. – Można zapytać: który to już raz? Przynajmniej drugi w tym roku. Serbia wie, że nie może sobie pozwolić na rozwiązywanie sporów z sąsiadami za pomocą wojska. Czarnogóra jest członkiem NATO. Siły międzynarodowe, które pilnują porządku w Kosowie – 3800 żołnierzy – też są pod dowództwem sojuszu. Myślenie o rozwiązaniach militarnych jest dla elity w Belgradzie politycznym samobójstwem. Kolejny konflikt wydaje się być nierealny – ocenił gość TOK FM.
Dlatego ruchy prezydenta Serbii to pewna manifestacja polityczna i gra wizerunkowa, żeby uwiarygodnić swoją pozycję w tamtejszym społeczeństwie. Szczególnie w kontekście piątkowego wiecu "Nadziei", jak nazywa go Vucić. Pozycja prezydenta mocno osłabła po dwóch strzelaninach, które wstrząsnęły krajem. 3 maja 13-letni chłopiec zastrzelił w szkole w Belgradzie dziewięć osób, w tym ośmioro uczniów. Dwa dni później 21-latek zabił we wsi w środkowej części kraju osiem osób. W marszach przeciwko przemocy gromadziło się w serbskich miastach tysiące osób. Protestujący wznosili też antyrządowe protesty.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
-
Sprawdziliśmy, co w sklepach myślą o powrocie handlu w niedzielę. Tusk rozwścieczył. "Co mu odbiło?!"
-
Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka
-
Gabinet grozy. "Zabrałbym się chyba za tego HIV-a". Przyszła do niego zdrowa, a wyszła "śmiertelnie chora"
-
Nowy sondaż. Prawie wszystkim rośnie, tylko nie im. To koniec wielkiego boomu?
-
"To nie jest dar". Ekspert o 2 mld dla Polski. I MON-ie, który kupuje, jakby miał "kartę bez limitu"
- Abp Stanisław Szymecki nie żyje. Senior archidiecezji białostockiej miał 99 lat
- PiS "w pewnej defensywie", ale opozycja też musi uważać. "To dziś główny kłopot"
- Sąd zmienił decyzję w sprawie Ewy M. Aktywistka będzie mogła wyjść na wolność
- Poseł PiS potrącony samochodem. "Zrobił to świadomie"
- Ziobro ma zakaz wypowiadania się o Agnieszce Holland i "Zielonej granicy". Jest decyzja sądu