Opozycja mogła zablokować "lex Czarnek"? Dziemianowicz-Bąk: Umiejętności sklonowania jeszcze nie osiągnęliśmy

Rządzący wygrali w sejmowej komisji głosowanie ws. "lex Czarnek 2.0" ledwie dwoma głosami. W posiedzeniu nie uczestniczyło kilkoro przedstawicieli opozycji. Sprawę tłumaczyła w TOK FM posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - To absurdalna sytuacja, w której Sejm planuje posiedzenia różnych komisji w tym samym czasie - to jeden z argumentów, jaki przedstawiła polityczka.
Zobacz wideo

W nocy z wtorku na środę zakończyło się posiedzenie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, podczas którego odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy znanej jako "lex Czarnek 2.0". Komisja skierowała projekt do dalszych prac. Za przyjęciem projektu nowelizacji wraz z wprowadzonymi do niego poprawkami głosowało 18 posłów z komisji edukacji, 16 było przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ubolewała w TOK FM, że nie udało się tzw. lek Czarnek 2.0 wrzucić do kosza.  - Niestety, po siedmiu godzinach burzliwego i chaotycznego posiedzenia komisja, większość PiS, zdecydowała się przyjąć projekt, który trafi na salę plenarną do drugiego czytania - mówiła w "Poranku Radia TOK FM" polityczka Nowej Lewicy.

Zapewniła przy tym, że opozycja będzie dalej składać poprawki i wnioski o odrzucenie tego projektu. - Ale na ten moment wszystko wskazuje na to, że walec legislacyjny idzie do przodu - dodała w rozmowie z Maciejem Głogowskim.

"Absurdalna sytuacja" 

Prowadzący podkreślił, że opozycja przegrała głosowanie minimalnie, a podczas niego nieobecnych było czworo posłów Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. - Nie głosowało dwóch posłów Lewicy i dwoje posłów klubu KO - doprecyzował. To Marcin Kulasek, Bogusław Wontor, Joanna Fabisiak i Maciej Lasek. 

- Jeśli chodzi posłów Lewicy, to w przypadku posła Marcina Kulaska jest to usprawiedliwione. Wracał z Brukseli, z delegacji w sprawie KPO i rozmów z komisarzami w sprawie odzyskania pieniędzy dla Polski.  Prosto z lotniska, dołączył na posiedzenie komisji - skomentowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Dodała, że w sprawie drugiego posła Lewicy nie ma na razie informacji, dlaczego był nieobecny podczas głosowania. 

A co z posłami KO? Jak wskazała posłanka Nowej Lewicy, sytuacja jest podobna. Joanna Fabisiak jest, jak zapewniła, zagranicą "bez możliwości powrotu". Z kolei Maciej Lasek, był w tym czasie na komisji obrony narodowej. - Poseł Lasek dołączył na posiedzenie komisji edukacji tak szybko, jak tylko mógł - zapewniła od razu. Oceniła przy tym, że "to absurdalna sytuacja, w której Sejm planuje posiedzenia różnych komisji w tym samym czasie, przy czy i na jednej, i na drugiej odbywają się ważne głosowania".

- Niestety umiejętności sklonowania się jeszcze, jako posłowie opozycji, nie osiągnęliśmy - ironizowała w TOK FM. 

W ocenie posłanki Nowej Lewicy dużo do życzenia pozostawia także sam harmonogram prac nad kontrowersyjnym projektem dotyczącym edukacji. 

-  Wpłynął do Sejmu w czwartek (20 października) w godzinach popołudniowych, posiedzenie komisji zostało zwołane w piątek, bez żadnych konsultacji społecznych, bez możliwości włączenia się strony społecznej, bez zaplanowania rozmów także posłów opozycyjnych, członków komisji ze stroną społeczną - wyliczyła. - Poza tym, PiS tak organizuje prace, że posiedzenia odbywają się w nocy - przypomniała polityczka w rozmowie z Maciejem Głogowskim.