"'Babciowe' to nie jest rozdawnictwo czy darowizna". Donald Tusk broni swojego pomysłu

To nie jest rozdawnictwo czy darowizna - mówił lider PO Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Chorzowa o swojej propozycji tzw. babciowego. A więc świadczenia dla kobiet, które po urodzeniu dziecka chcą wrócić na rynek pracy.
Zobacz wideo

Tusk mówił na piątkowym spotkaniu w Chorzowie, że propozycja tego świadczenia "to jest wyraz szacunku dla tych wszystkich, którzy swoje życie, swój czas poświęcają opiece nad potrzebującymi, nad małymi dziećmi, nad słabszymi".

- To nie jest żadne rozdawnictwo czy darowizna - oświadczył. - Przecież mówimy o sytuacji, kiedy ktoś chce wrócić do pracy, chce realizować swoje ambicje, swoje pomysły na życie i nie chce żyć na czyjś koszt - powiedział szef PO.

Jeśli - mówił - "mama zdecyduje się pójść do pracy i zacznie znowu zarabiać, to będzie też płaciła - jak każdy, kto pracuje i zarabia - składki, podatki". Tusk podkreślił, że nawet jeśli kobieta będzie zarabiała płacę minimalną, to i tak będzie dokładała się do finansów publicznych. - Ona nie jest kimś, kto wyciąga rękę po pomoc, bo nie chce jej się robić - jak to niektórzy często przedstawiają - tylko dokładnie odwrotnie - powiedział szef PO.

Dodał, że "tu wygrywają czy mogą wygrać wszyscy" i nie stracą na tym finanse publiczne. - Po chwili namysłu nawet oponenci czy sceptycy powinni ten pomysł i zrozumieć i zaakceptować - stwierdził lider PO.

Tusk ogłosił w czwartek na spotkaniu z mieszkańcami Częstochowy propozycję świadczenia 1500 zł miesięcznie dla każdej kobiety, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy. To tzw. babciowe z przeznaczeniem na opłacenie opieki nad dzieckiem. Miałoby ono przysługiwać do czasu, kiedy dziecko może pójść do przedszkola, a więc kiedy ukończy trzy lata.

Rzecznik PiS: Już chyba nikt nie wierzy w obietnice Tuska

Rzecznik PiS Rafał Bochenek w piątek podczas konferencji prasowej pytany o to, jak PiS odnosi się do tej zapowiedzi PO, powiedział, że "z uśmiechem, bo tak chyba też reagowali uczestnicy tego spotkania". - Już chyba nikt nie wierzy w te opowieści Donalda Tuska i obietnice, które padają - dodał.

Rzecznik ocenił, że propozycja Tuska jest tak samo symboliczna, jak było np. z wyborczą obietnicą z 2007 roku dotyczącą obniżenia podatków VAT, PIT i CIT do 15 proc. - Tak samo to "babciowe" też jest tylko symbolem i to pewnie w takiej fazie pozostanie już na zawsze - ocenił.

TOK FM PREMIUM