Zakaz "energetyków" dla młodzieży coraz bliżej. Kardiolożka nie kryje zadowolenia. "One szkodzą wszystkim"

O niebezpieczeństwach, jakie wynikają z picia przez młodzież "energetyków" mówiła w TOK FM kardiolog prof. Anna Fijałkowska. - To ma zły wpływ zarówno na funkcjonowanie emocjonalne, jak i na funkcjonowanie układu sercowo naczyniowego. Źle to wpływa na ciśnienie, na rytm serca, podwyższa nawet sztywność tętnic - wymieniała gościni.
Zobacz wideo

Napoje energetyzujące, potocznie zwane "energetykami", znalazły się ostatnio na cenzurowanym. Politycy, na czele z ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem, chcą, żeby mogły je kupić tylko osoby dorosłe. Zakazane byłyby też reklamy owych napojów w ciągu dnia. 

Prof. Anna Fijałkowska, kardiolog z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, nie kryła w TOK FM zadowolenia z takiego rozwiązania. Lekarka powołała się przy tym na badania prowadzone przez placówkę w okresie od marca do czerwca 2022 roku wśród 7700 dzieci i młodzieży w wieku 11,13,15 i 17 lat. - Wiemy, że one często sięgają po napoje energetyzujące. Co to znaczy "często"? W tej grupie wiekowej oznacza to co najmniej jeden raz w tygodniu. W takim trybie po napoje energetyzujące sięga co dziesiąty 11-latek i już prawie połowa 15-latków - poinformowała ekspertka w rozmowie z Mikołajem Lizutem.

Jak wskazała gościni audycji "A teraz na poważnie", napoje energetyzujące znacząco przekraczają swoją zawartością rekomendowane dla tych grup wiekowych zawartości kofeiny i cukru. - To, co mnie, jako kardiologa, bardzo niepokoi, to duża zawartość cukru w tych napojach. Z badań robionych ostatnio dla tej grupy wiekowej - około 14- i 15-latków, wiadomo, że to ma zły wpływ zarówno na ich funkcjonowanie emocjonalne, jak i na ich zdrowie. Źle to wpływa na ciśnienie, na rytm serca, podwyższa nawet sztywność tętnic - wymieniała prof. Anna Fijałkowska i podkreśliła, że napoje energetyzujące spożywane w dużych ilościach szkodzą wszystkim, bez względu na wiek.

Podatek cukrowy nie wystarczy. "Jedno działanie nie załatwiło olbrzymiego problemu cywilizacyjnego"

Jak podaje FDA, czyli amerykańska Agencja Żywności i Leków, światowy rynek napojów energetyzujących w 2018 roku zarobił 53 mld dolarów. W 2026 roku kwota ta ma wzrosnąć do 86 mld dolarów.

Od 2021 roku w Polsce obowiązuje tzw. podatek cukrowy - opłata od środków spożywczych zawierających cukier, niektóre substancje słodzące oraz kofeinę lub taurynę. Ma ona na celu zniechęcać konsumentów do spożywania wysokosłodzonych napojów. Czy pomysłodawcy tej inicjatywy osiągnęli swój cel? - Z tego co wiemy z Instytutu Matki i Dziecka, to częstość spożywania napojów słodzonych, nie mówię tu o energetykach, w ostatnich dwóch-trzech latach spadła. Nie wiemy, czy to wpływ podatku, czy też wpływ pandemii i tego, że dzieci oraz młodzież siedziały w domu, a wówczas miały mniejszą chęć picia słodzonych napojów. Pytanie, czy w to w populacji oddziałuje na spadek częstości nadwagi i otyłości, Ja mogę intuicyjnie odpowiedzieć, że nie. Nie ma tak, że jedno działanie załatwiło olbrzymi problem cywilizacyjny - powiedziała prof. Anna Fijałkowska w TOK FM.

TOK FM PREMIUM