Zboże złej jakości. Rolnicy w kłopocie. ''Nasze transporty z Lubelszczyzny są zawracane''

Anna Gmiterek-Zabłocka
- Zboże jest w tym roku złej jakości, porty nie chcą go przyjmować - słyszymy w skupach zboża na Lubelszczyźnie. Po wielu deszczowych dniach jakość ziarna się popsuła - ma mało białka i mało glutenu. - Nadaje się prawie wyłącznie na pasze - mówi Anna Jaszczak z podlubelskiego skupu.
Zobacz wideo

Żniwa na Lubelszczyźnie powoli dobiegają końca. - Pracujemy, ile się da. Dziś, najpóźniej jutro, powinniśmy skończyć koszenie - mówi TOK FM pan Marcin, jeden z rolników, którego odwiedziliśmy w trakcie pracy w polu. Pracuje od rana do wieczora, jeżdżąc kombajnem, korzystając z dobrej pogody. - A ta niestety nas w tym roku nie rozpieszczała. Było bardzo deszczowo, co spowodowało, że zboże jest gorszej jakości. Znacznej części pszenicy nie da się sprzedać jako konsumpcyjnej, ale jako paszową - tłumaczy. 

Pszenica konsumpcyjna, czyli ta, którą przerabia się na mąkę, jest w skupach droższa. Oznacza to, że rolnik może na niej więcej zarobić, choć w tym roku nie ma co na to liczyć. - W tym momencie mamy kupione od rolników około czterech tysięcy ton pszenicy. Po badaniach wiemy, że jej jakość jest bardzo słaba i z tych czterech tysięcy ton możemy wybrać 100-200 ton pszenicy, która dziś nadaje się do młyna czy do portów. W pszenicy jest za mało białka, za mało glutenu - mówi Anna Jaszczak ze skupu zboża w miejscowości Kliny pod Lublinem.

Jak dodaje, ze słabej jakości pszenicy byłaby bardzo słaba mąka, dlatego młyny nie chcą jej kupować. Bo chleb mógłby wychodzić z zakalcem. W tej sytuacji ziarno zostanie sprzedane jako paszowe. - Ale i tu paszarnie mają teraz wyższe wymagania jakościowe, czego wcześniej nie było - mówi właścicielka skupu Urszula Kowalczyk. 

Skupy zboża sprzedają ziarno z jednej strony właśnie na paszę, z drugiej - do młynów i portów. Problemy ze zbytem - w związku ze słabą jakością ziarna - są w tej chwili nie tylko w młynach, ale też w portach. - Zboże jest badane i mamy zwroty. Wtedy taki transport wraca z portu na Lubelszczyznę do magazynów. Zawracane są z powodu jakości, z powodu chwastów, wilgoci, ale też nawet trafiają się robaki - mówi Urszula Kowalczyk. 

- Ziarno ma dziś mało białka i mało glutenu. Część rolników oszczędziła na nawozach, bo nie miała za co ich kupić i w efekcie stracili na jakości zboża. To pokłosie sytuacji finansowej, jaka jest w rolnictwie. Na pewno będą trudności ze sprzedażą, bo ziarno z dobrymi parametrami jeszcze się sprzedaje, ale to ze złymi - już nie - mówi Wiesław Gryn, rolnik z Oszukanej Wsi. 

I rolnicy, i pracownicy skupów nie mają wątpliwości, że zboża dobrej jakości będzie w tym roku na rynku mniej. To może się przełożyć na ceny mąki, a w efekcie też - chleba i bułek. Nikt na dziś nie jest w stanie jednak przewidzieć, czy i jakich podwyżek mogą się spodziewać konsumenci. 

Problem ze słabą jakością m.in. pszenicy dotyczy nie tylko Lubelszczyzny, ale też Podkarpacia, centrum Polski czy Dolnego Śląska. - Słyszymy od kolegów z innych regionów, że nie jest dobrze - mówią nam rolnicy. 

Strach przed 15 września

Rolnicy, którzy pracują przy żniwach, najczęściej sprzedają do skupów tylko część zebranego plonu. Resztę zostawiają, by sprzedać po lepszej cenie. - Dziś oferuje się za pszenicę 700 zł za tonę, a granica opłacalności to 1000-1200 zł. Każdy wolałby dostać więcej, dlatego wiele osób dzieli zboże i sprzedaje w częściach - teraz jakąś ilość, a resztę zostawia w magazynach, licząc, że cena pójdzie w górę - tłumaczy Marcin Sobczuk. 

Wiesław Gryn podkreśla, że żniwa zawsze były dla rolnika czasem radości. - Dzisiaj rolnicy robią żniwa i w ogóle się nie cieszą, że zjeżdżają z pola, że ostatnie zboże zostało skoszone, że mają już je w stodołach. Nie cieszą się, bo już wiedzą na starcie, że - daj Boże, żeby pokryli koszty produkcji, ale część na pewno ich nie pokryje. A w następnym roku już na pewno nie będzie z czego dokładać - dodaje gość TOK FM. 

Rolnicy boją się 15 września - wtedy kończy się unijny zakaz importu do Polski zboża z Ukrainy. - Dziś tego ukraińskiego zboża jest w Polsce o wiele mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Dużo wyjechało. Ale co dalej? Jeśli znów umożliwią import bezcłowy, to będzie kolejna katastrofa - mówi nam jeden z rolników spod Hrubieszowa. - Ale myślę, że rząd na to nie pozwoli. Bo gdyby do tego doszło, to przegrają wybory. I to z kretesem. Rolnicy im tego nie podarują - dodaje w rozmowie z TOK FM. 

TOK FM PREMIUM