Oblodzone chodniki i tłok na SOR. "Już ponad 50 pacjentów z urazami". W Warszawie zmarł 38-latek

Bardzo trudne warunki na drogach m.in. na Pomorzu. Od poniedziałkowego wieczoru Szpitalny Oddział Ratunkowy słupskiego szpitala przyjął ponad 50 pacjentów z regionu z urazami, których doznali na oblodzonych chodnikach. W Warszawie natomiast - jak podaje PAP - "38-latek przewrócił się i zmarł".
Zobacz wideo

"Wczoraj w godzinach wieczornych SOR przyjął 22 pacjentów z urazami, a dzisiaj od rana już mamy 32 pacjentów z urazami na 50 przyjętych" - przekazał we wtorek rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku Marcin Prusak.

Dodał, że liczne urazy mieszkańców Słupska i regionu to efekt oblodzenia chodników.

Od poniedziałkowego wieczora do wtorku do godz. 4 w nocy we wszystkich powiatach województwa pomorskiego obowiązywało wydane przez IMGW ostrzeżenie pierwszego stopnia przed słabymi opadami marznącego deszczu powodującego gołoledź.

Tragiczny wypadek w Warszawie

Do tragicznego zdarzenia doszło w Warszawie. Jak podała Polska Agencja Prasowa, 38-letni mężczyzna przewrócił się na chodniku na Pradze-Północ, prawdopodobnie uderzył głową i zmarł. 

Jak przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak do tragicznego zdarzenia doszło rano na zbiegu ulic Targowej z Kłopotowskiego. - 38-letni mężczyzna szedł chodnikiem. W pewnym momencie wywrócił się - powiedział Marczak. - Niestety zmarł na miejscu. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia - przekazał rzecznik KSP.

W całej stolicy od rana sytuacja na drogach i chodnikach jest fatalna. Odwilż i marznący deszcz sprawiły, że pokryły się one warstwą lodu. - Z uwagi na złe warunki pogodowe apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożność zarówno na drogach, jak i chodnikach. Dostosujmy prędkość do panujących warunków. Pośpiech dzisiaj jest niewskazany" - zaapelował Marczak.

Na SOR w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezusa od rana trafiło ok. 30 osób z urazami ortopedycznymi, głównie złamaniami kończyn górnych - dowiedziała się PAP.

Z kolei na SOR w Szpitalu Bródnowskim od godziny ósmej we wtorek również trafiło ok. 30 pacjentów ortopedycznych. PAP dowiedziała się, że tam pacjenci przyjmowani są z urazami nadgarstków, kolan czy stawów skokowych. W inne dni przyjmowanych było w tym samym czasie zaledwie kilkoro pacjentów ortopedycznych.

Również na SOR-ze w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym zanotowano większą liczbę przyjęć pacjentów z urazami kończyn -  na co dzień są to pojedyncze przyjęcia, a we wtorek od rana trafiło do tego SOR-u już 5 osób z urazami barku i ręki.

Wcześniej we wtorek rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Meditrans Piotr Owczarski powiedział PAP, że od rana na żadnej z 38 ośmiu stacji wyczekiwania pogotowia ratunkowego nie ma ani jednego wolnego ambulansu.

Owczarski dodał, że "oznacza to, że wszystkie zespoły, które są w systemie od samego rana są w trasie, czyli albo jadą do pacjentów, albo są w drodze do szpitali. Sytuacja jest trudna. Żaden członek zespołu ratownictwa medycznego nie miał ani minuty przerwy" - powiedział we wtorek PAP Owczarski.

W Białymstoku sytuacja się normalizuje

Trudne warunki związane z gołoledzią występują w całym kraju, szczególnie na wschodzie i w centrum. Jak pisaliśmy już na tokfm.pl, w Białymstoku prezydent miasta zaapelował o odwołanie zajęć w szkołach. "Zaapelowałem do dyrektorów szkół, aby z uwagi na trudną sytuację komunikacyjną odwołali zajęcia dydaktyczne w szkołach. Dzieciom, które dotrą do szkół zostanie zapewniona opieka wychowawcza w świetlicach" - poinformował Tadeusz Truskolaski

Przed godziną 10 białostocki reporter TOK FM Jakub Medek relacjonował, że sytuacja w mieście powoli się normalizuje. Rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej podała, że dzięki setkom ton soli, sypanym na ulice od godziny 4 nad ranem, jest już lepiej i autobusy wyjechały z zajezdni. Gorzej z chodzeniem, chodniki w wielu miejscach wciąż są bardzo śliskie.

Trudno się jeździ na Mazurach

Z niełatwymi warunkami muszą liczyć się też mieszkańcy Warmińsko-Mazurskiego. Drogi i chodniki pokryte są lodową skorupą. Miejscami wciąż pada deszcz lub mżawka, które zamarzają na zimnej płaszczyźnie. Przez to nawet posypywanie nie zawsze jest skuteczne.

Władze miast i gmin od rana w mediach społecznościowych informują o odwoływaniu lekcji lub kursowania autobusów. Z powodu gołoledzi w gminie Ełk zostały we wtorek odwołane lekcje, na taki sam krok zdecydowała się SP nr 2 w Giżycku.

Kraków. Skrócono linie aglomeracyjne

Również Kraków od rana walczy z gołoledzią. Jak poinformowało rano MPK, z powodu oblodzonej nawierzchni skrócono trasy linii aglomeracyjnych. 

- Największe problemy od samego początku tego ataku zimy mamy na liniach aglomeracyjnych - przyznaje rzecznik MPK Marek Gancarczyk. - Kierowcy nie kontynuują trasy po śliskich, nieodśnieżonych drogach, ale dyspozytorzy za każdym razem, jak linia jest skrócona, kontaktują się z wykonawcami i z firmami odpowiedzialnymi za odśnieżanie i proszą, żeby jak najszybciej taka droga była odśnieżona. Zdajemy sobie sprawę, że ta komunikacja aglomeracyjna dla wielu osób jest bardzo ważna, często jest to jedyny środek transportu - komentuje Gancarczyk.

Rzecznik MPK dodaje, że po interwencjach często udaje się przywrócić autobusy na ich pełne trasy.

TOK FM PREMIUM